Google przegrywa w sądzie z Epic Games. Walka trwała 4 lata

Google przegrywa w sądzie z Epic Games. Walka trwała 4 lata
Google przegrało walkę antymonopolową w sądzie z producentem Fortnite, Epic Games Inc. Grozi to wywróceniem do góry nogami gospodarki aplikacji mobilnych. Może też kosztować giganta technologicznego miliardy dolarów.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Amerykański sąd uznał, że Alphabet Inc. (Google) świadomie wykorzystuje monopolistyczną przewagę swojego sklepu Google Play i stosuje antykonkurencyjne działania.

Epic Games, wydawca popularnej gry Fortnite, wniosło sprawę do sądu, bo nie chciała płacić wysokich prowizji z wszelkich transakcji, jakie miały miejsce w jej grze mobilnej. Podobną sprawę Epic wytoczyło firmie Apple dwa lata temu, ale wtedy ją przegrało.

Obecnie sędzia okręgowy USA James Donato, który nadzorował obecny proces w San Francisco, zadecyduje, czy Google musi otworzyć drzwi dla metod płatności i dystrybucji aplikacji poza własnym sklepem z aplikacjami. Podobnie jak w procesie przeciwko Apple, Epic nie szukało odszkodowania pieniężnego od Google, tylko zmiany w polityce działania sklepu z aplikacjami.

Google zapowiedziało, że planuje zakwestionować werdykt.

— Android i Google Play zapewniają więcej możliwości i otwartości niż jakakolwiek inna główna mobilna platforma — powiedział Wilson White, wiceprezes Google ds. spraw rządowych i polityki publicznej. — Proces jasno pokazał, że konkurujemy zaciekle z Apple i jego App Store, a także ze sklepami z aplikacjami na urządzeniach z Androidem i konsolach do gier.

Tim Sweeney, dyrektor generalny Epic, uśmiechnął się, siedząc w pierwszym rzędzie publicznej części sali sądowej po odczytaniu wyroku. Szybko pochwalił orzeczenie w poście na sieci społecznościowej X. W wywiadzie dla mediów Sweeney powiedział z kolei, że firma będzie dążyć do rzeczywistych zmian w praktyce w sklepie z aplikacjami Google, ale odmówił podania więcej szczegółów na temat środka zaradczego, o który Epic planuje poprosić w przyszłym roku.

Profesor prawa Uniwersytetu Stanforda, Mark Lemley, powiedział, że werdykt ma potencjał, aby być bardzo ważnym wydarzeniem - nie tylko dla Epic, które zyska możliwość bezpośredniej sprzedaży na telefonach z Androidem – ale dla całego internetu.

— Ostatnie dwie dekady przyniosły znaczące oddalenie się od otwartego internetu w kierunku ogrodzonych ogrodów — powiedział. — To jedna z rzeczy, która sprawiła, że rynek internetowy jest tak skoncentrowany. Ten werdykt właśnie przebił dużą dziurę w ogrodzeniu tego ogrodu — dodał. Chodzi mu oczywiście o to, że duże firmy, takie jak Apple czy Google, mają swoje zamknięte platformy, które kontrolują i zmuszają inne firmy do płacenia wysokich prowizji.

Epic straciło cierpliwość do prowizji

Epic pozwało Google, twierdząc, że firma technologiczna monopolizuje rynek dystrybucji aplikacji na Androidzie od ponad dekady, zawierając tajne umowy z konkurentami i wykorzystując swoje zasoby do blokowania konkurencji.

Firmie chodziło przede wszystkim o to, że Google pobiera prowizje od sprzedaży realizowanej w aplikacjach mobilnych, w tym w grach. Jednocześnie nie pozwala na instalowanie innych platform do pobierania aplikacji, które nie mają takich systemów prowizyjnych.

— Epic chce, abyście dali im umowę, której nie mają i której nie byli w stanie uzyskać nigdzie indziej — powiedział jury w swoim końcowym wystąpieniu Jonathan Kravis, adwokat Google. — Umowę, która pozwoliłaby im faktycznie korzystać ze Sklepu Play za darmo.

W procesie zeznawał zarówno Sweeney, jak i dyrektor generalny Alphabet Sundar Pichai, wraz z kilkoma wysokimi rangą dyrektorami z Google oraz kilkoma ekspertami prawa antymonopolowego.

Sweeney, którego majątek szacuje się na 6,2 miliarda dolarów, od dawna jest zwolennikiem otwartych ekosystemów oprogramowania. Oskarżył Apple i Google o bycie "duopolem" na rynku dystrybucji aplikacji i wzbogacanie się poprzez pobieranie od developerów nadmiernie wysokich opłat.

ZOBACZ RÓWNIEŻ