Debet na koncie spłacany na szarym końcu
SHUTTERSTOCKLimity debetowe i kredyty gotówkowe to zobowiązania, których nie spłaca się w Polsce w pierwszej kolejności, jeśli zabraknie pieniędzy. Najrzetelniej podchodzimy do kredytów mieszkaniowych, ocenia Biuro Informacji Kredytowej.
15,1 mln Polaków ma 27 mln czynnych rachunków kredytowych. 54 proc. z nich zaciągnęło tylko jeden kredyt, a łączna wartość tych pożyczek to 147 mld zł. Osób, które mają ich więcej, jest 6,9 mln i spłacają one w sumie 408,8 mld zł. 0,77 mln członków tej grupy ma jednocześnie kredyty konsumpcyjne, mieszkaniowe, zadłużenie na karcie kredytowej i debety. I to właśnie oni mają największe problemy z regulowaniem zobowiązań. 9,6 proc. z nich zdarzyło się w ciągu roku mieć opóźnienie w spłacie powyżej 90 dni. Gdy już do zaległości dochodzi, to pierwszą „ofiarą” jest debet na rachunku, którego nie spłaca jedna trzecia zadłużonych. Co piąty przesuwał moment spłaty kredytu gotówkowego, a jedynie u 9 proc. dotyczyło to kredytu mieszkaniowego.
Niekiedy kłopoty z zaległościami wynikają z ciężkich zdarzeń losowych, ale wielu niesolidnych dłużników przyznaje się do braku przezorności. By nie narażali się na monity z banku, BIK zaleca im przejąć inicjatywę i uprzedzić go o swych problemach finansowych albo postarać się o konsolidację zobowiązań. Tymczasem tylko 22 proc. dłużników w opałach o tym pomyślało, a 18 proc. przyznaje, że zaciągnęli drugi kredyt na spłatę poprzedniego. To prosta droga do pętli zadłużenia, przed którą co trzeci ratuje się, pożyczając od znajomych.