Czy to koniec biznesu, jaki znaliśmy do tej pory?
Michał Sadowski, założyciel Brand24, fot. mat. pras.z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 6/2023 (93)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Sztuczna inteligencja w większym stopniu cię fascynuje czy przeraża?
Zdecydowanie bardziej fascynuje, ale ja jestem wielkim technologicznym optymistą. Branża AI dokonała w ostatnich latach ogromnego przeskoku jakościowego. Jeszcze jakiś czas temu postrzegałem sztuczną inteligencję jako fajny bajer, który może przyspieszy pewne procesy, ale raczej nie wywoła gigantycznej rewolucji. Sądzę zresztą, że ta rewolucja zaskoczyła nawet samych ekspertów od AI.
Czy to oznacza, że biznes, jaki znaliśmy do tej pory, odszedł raz na zawsze?
Aż tak odważnej tezy bym nie stawiał, ponieważ mnóstwo dobrych praktyk jest ponadczasowych. Żadna technologia nie zmieni faktu, że należy dbać o klientów, budować z nimi relację, wyróżniać się na tle konkurencji, odpowiednio definiować problemy np. sprzedażowe. To, co się natomiast zmieniło, to łatwość we wdrażaniu wymienionych dobrych praktyk. Wciąż warto opierać swoją strategię biznesową na danych, za to znacznie sprawniej da się wyciągać z nich wnioski.
Na LinkedIn napisałeś, że rewolucja AI to gigantyczne wyzwanie związane z przystosowaniem się do nowej rzeczywistości – dla firm i nas wszystkich. Jak sobie radzimy z tym wyzwaniem?
I dobrze, i źle. Jest sporo ludzi, którzy połknęli bakcyla AI, stając się wręcz ambasadorami tej technologii. Sam w wolnym czasie bawię się narzędziami AI nie dlatego, że widzę w nich benefity dla mojej firmy, ale po prostu autentycznie mnie fascynują. Słucham mnóstwo naukowych podcastów, bo interesuje mnie chociażby jak wyglądały oceany na Marsie. W przypadku sztucznej inteligencji mam podobną ciekawość.
Z drugiej strony, dostrzegam również sporą grupę osób, która jest bardzo sceptyczna wobec tej technologii. I nie mówię tu o skrajnych opiniach w stylu „AI to broń atomowa, która zgładzi nas wszystkich”. Jakiś czas temu pisałem w social mediach o narzędziu do projektowania wnętrz – Brand24 akurat przenosi się do nowej siedziby, pracujemy wraz z biurem architektonicznym nad projektem nowej przestrzeni. Pierwsza wizualizacja, jaką otrzymaliśmy, była tak naprawdę trudna do oceny – brakowało cieni czy właściwego oświetlenia. Przepuściłem szkic przez Midjourney, a efekty były oszałamiające. Sądzę, że biura architektoniczne, które szybko wdrożą tego typu rozwiązania, zdobędą dużą przewagę konkurencyjną. Nie podważam zasadności tworzenia tradycyjnych szkiców projektowych, ale daleko mi do opinii, że nic nie zastąpi solidnego szkicu architektonicznego – na etapie wyboru mebli czy kolorystyki wnętrza fotorealistyczna wizualizacja jest absolutnie kluczowa.
Entuzjaści sztucznej inteligencji twierdzą, że ona wyzwoli naszą kreatywność – bo przestaniemy wykonywać powtarzalne, nudne czynności. Nie boisz się, że może być jednak odwrotnie? Że zostaniemy sprowadzeni do naciskania odpowiedniego guzika?
Przecież na podobnej zasadzie można by zakładać, że Photoshop zabije naszą kreatywność, a przecież tak nie jest. Albo że drony negatywnie wpłyną na wyobraźnię fotografów, którzy zamiast wspinać się w niedostępne miejsca w poszukiwaniu najlepszych ujęć, dolecą maszyną gdzie trzeba. Sztuczna inteligencja to ogromna moc, przesuwająca nasze możliwości jeszcze dalej.
Jakie nowe kompetencje związane ze sztuczną inteligencją będą miały kluczowe znaczenie w biznesie?
Mocno wierzę, że kluczowa będzie po prostu obsługa odpowiednich narzędzi. Branża jest dynamiczna, wszelkie przewidywania są naprawdę trudne. Jakiś czas temu pisałem, że superważna okaże się zapewne umiejętność pisania dobrych promptów. W międzyczasie w ChatGPT pojawiła się funkcjonalność, dzięki której AI dopracowuje twoje instrukcje - tak naprawdę wystarczy więc znać w zasadzie jeden prompt.
Które grupy zawodowe stracą na rewolucji AI?
Trochę nie lubię tego pytania, bo jest jednym z najczęściej zadawanych (śmiech). Naturalnym wskazaniem byłyby grupy wykonujące powtarzalne i mało kreatywne obowiązki – a więc role mocno juniorskie. Z drugiej strony, dzięki AI juniorzy mogą szybciej stać się seniorami, realizując bardziej wymagające cele. Projektowanie prostych logo? Transkrypcje audio? Sztuczna inteligencja znacząco przyspiesza takie właśnie projekty. Kiedyś do własnych podcastów zamawiałem transkrypcję od zewnętrznych dostawców, dziś tę pracę – szybciej i taniej - wykonuje dla mnie narzędzie AI.
Wykonuje pracę, a więc może firma wdrażająca dane narzędzie powinna odprowadzać za algorytm podatki? W Stanach Zjednoczonych już się zaczęła dyskusja na ten temat.
Jestem pewien, że urzędnicy wymyślą jakiś sposób, aby zarobić na sztucznej inteligencji. Szczerze mówiąc, nie wierzę jednak w rychłe systemowe regulacje prawne dotyczące AI, bo w tej branży trwa wyścig zbrojeń – i w przenośni i dosłownie – więc żaden kraj świadomie nie zwiąże sobie rąk, wprowadzając konkretne ograniczenia.
Co nie zmienia faktu, że jakieś regulacje są potrzebne. Sam Altman – CEO OpenAI – powiedział niedawno, że powinniśmy się nad nimi zastanowić, bo sztuczna inteligencja wkrótce może stać się niebezpieczna.
Pewne regulacje oczywiście są koniecznością, nie tylko z takiego „postapokaliptycznego” punktu widzenia, ale również po to, by nie zaburzać już istniejących rynków.
To znaczy?
Dla przykładu: nie wydaje mi się fair rozwiązanie, kiedy modele typu ChatGPT uczą się z treści pochodzących od wydawców, lecz w żaden sposób za nie nie płacą. Takie rzeczy absolutnie trzeba unormować. Uważam, że niebawem OpenAI – przy ogromnym szacunku do tego, co zrobili – straci dominację na rzecz open source’ów. OpenAI, wbrew swojej nazwie, jest bardzo mało transparentne.
Jesteś technologicznym entuzjastą, jednak nie wszyscy podzielają twój pogląd. Pod jednym z twoich postów na LinkedIn ktoś napisał, że w kwestii AI doszliśmy już za daleko i wkrótce się nią zachłyśniemy. Później nastąpi otrzeźwienie, a na znaczeniu znów zyskają prawdziwi fachowcy.
Pamiętajmy, że sztuczna inteligencja wciąż popełnia mnóstwo błędów, w wielu aspektach jest niedopracowana, co może odbić nam się czkawką. AI jeszcze nie jest lekarstwem na wszystko, uniwersalnym produktem, który rozwiąże każdy nasz życiowy problem. Potrafię sobie wyobrazić przypadki, kiedy ludzie drastycznie ucierpią na zdrowiu, ponieważ rozpisanie diety powierzą sztucznej inteligencji, która w tym procesie popełni akurat wielki błąd. Sądzę, że niebawem pojawią się przedsiębiorstwa wręcz eksponujące fakt, że nie używają sztucznej inteligencji.
Ale postapokaliptycznych wizji nie podzielasz.
Nawet jeśli sztuczna inteligencja – z sobie tylko znanych powodów – przejmie kontrolę nad światem, to może nie będzie aż tak źle? Może się okazać, że byt, który jest kilka poziomów wyżej nad największymi tuzami naszego świata, nie będzie zdolny do tak „prymitywnych” rzeczy jak eliminacja wszystkich i wszystkiego. My sobie potrafimy to wyobrazić, bo jesteśmy tylko ludźmi – agresja jest w pewien sposób wpisana w naszą naturę. A może AI przejmie kontrolę nad światem, a potem po prostu zniknie, bo będzie miała ważniejsze rzeczy na głowie? Nie wszystko kręci się wokół nas. Ale wchodzimy już w bardzo filozoficzne rozważania, poza tym ja – jak wspominałem – jestem optymistą.
„Przyszłość nie będzie polegała na rywalizacji AI vs ludzie. Rywalizacja będzie toczyć się pomiędzy ludźmi, którzy nie korzystają z AI z tymi, którzy z niej korzystają” – to twoje słowa. Czy ci pierwsi będą w ogóle mieli jakąkolwiek szansę w tym starciu?
Oczywiście, że tak, ponieważ – jak już wspomniałem – dojdziemy do momentu zachłyśnięcia się tą technologią. Podam przykład: mój tata hobbystycznie tworzy gitary. Instrumenty, które robi, są wyjątkowe, z duszą, mają w sobie coś intrygującego. Taki schemat – przeniesiony na grunt innych, konkretnych branż – może być w przyszłości naprawdę gigantycznym wyróżnikiem.
Więcej możesz przeczytać w 6/2023 (93) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.