Buszując w śrucie sojowej
Maciej Łuczak / fot. materiały prasoweZasada ta odnosi się do naszych relacji z fiskusem. Na każdym kroku jesteśmy łupieni bez państwo, a więc żeby przetrwać i związać koniec z końcem, też musimy kombinować. Sędziwy już weteran walki o niskie i przejrzyste podatki Janusz Korwin-Mikke napisał niedawno, że „pod koniec wojny podatki w Generalnej Guberni doszły prawie do obecnego poziomu – ale przynajmniej część szła na zbożny cel, którym była walka ze Związkiem Radzieckim”. To oczywiście przerysowanie czynione we właściwym dla niego hiperlogicznym stylu, ale przecież nie do końca. Wymieniać na co są wydawane pieniądze – przecież nie państwa, ale „nasze”, bo pochodzące z naszych podatków – można by bardzo długo. Stwierdzić lakonicznie, że na całą masę rzeczy, które nie powinny być finansowane z publicznych środków, to nic nie powiedzieć (przypominam tutaj ulubioną frazę śp. Jerzego Pilcha). Ale oto pojawiło się nowe rozdanie w odwiecznej grze w pokera pomiędzy przedsiębiorcami a fiskusem. Straszna mafia vatowska albo niezwykle zaradni biznesmeni (niepotrzebne skreślić) otrzymała prezent, na którym budżet państwa może stracić 100 mln zł rocznie (to zaledwie 5 proc. tego co poszło w tym roku na dofinansowanie TVP). Tak przynajmniej – w liście do premiera Morawieckiego – twierdzi Izba Zbożowo-Paszowa. Chodzi o możliwość handlu śrutą sojową, która ma...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 9/2020 (60) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.