Bitcoin jest droższy niż Tesla, JPMorgan Chase i Samsung
Dla Jamie'go Dimona kryptowaluty i Bitcoin nie są lepsze niż "kamień dla zwierzątka". Dla zmarłego Charliego Mungera, wieloletniego pomocnika i przyjaciela Warrena Buffetta, to cały sektor jest "masakrycznie głupi". A dla senator USA Elizabeth Warren kryptowaluty to świetne narzędzie, jeśli jesteś terrorystą, handlarzem narkotyków lub oszustem.
Być może. Ale, jak zauważa Bloomberg, jest coś jeszcze, co warto wiedzieć o Bitcoinie: nie zniknie w najbliższym czasie, a dodatkowo zyskuje na wartości.
Gdy kryptowaluta w ostatnich tygodniach wzrosła poziomu powyżej 60 000 dol., dla wielu komentatorów stało się jasne, że popyt wśród ludzi młodych i starych, bogatych i biednych, jest po prostu zbyt silny i stabilny, aby pozwolić Bitcoinowi upaść. Nawet szybki wzrost stóp procentowych w USA — długo postrzegany jako potencjalny dzwon śmierci dla Bitcoina — nie był w stanie na długo ostudzić entuzjazmu.
— Nie ma znaczenia, co powiedział Jamie Dimon czy Elizabeth Warren, jego dobra przyjaciółka — powiedział w wywiadzie Michael Novogratz, miliarder, założyciel i dyrektor generalny Galaxy Digital Holdings, jeden z najdłużej wspierających Bitcoina. — Wiele osób po prostu wierzy, że jest w nim wartość — dodał.
ETF-y wzbudziły zainteresowanie
Niektóre instytucje finansowe nie chcą stawiać na kryptoaktywa, nawet jeśli są one dostępne już w przyjaznej regulacjom formie — czyli ETF-ach. Takie podejście przyjmuje np. Vanguard, bardzo konserwatywna firma z sektora finansowego. Inni chcą natomiast dawać swoim klientom to, czego się domagają, niezależnie od długiej listy ryzyk. Merrill Lynch i Wells Fargo & Co. należą do najnowszych firm, które idą tą drogą, dając niektórym klientom dostęp do nowych funduszy ETF opartych na Bitcoinie, jednocześnie powstrzymując się od pozwolenia na to, aby ich doradcy rekomendowali zakupy swoim klientom. Inaczej mówiąc, jest w ofercie, ale sami polecać go nie zamierzają.
Obecnie mamy już 10 ETF-ów Bitcoin spot, które są notowane w USA, i do których wpłynęło w krótkim czasie ok. 8 miliardów dolarów. Teraz są to już znacznie wyższe kwoty.
Sam iShares Bitcoin Trust BlackRocka zgromadził 10 miliardów dolarów w zaledwie siedem tygodni —to rekord w historii ETF-ów, bo poprzednio taki kamień milowy udało się osiągnąć funduszowi złota, który potrzebował na to dwa lata.
Wszystkie ETF-y muszą znajdować Bitcoiny do kupienia na rynku słynącym z "hodlerów", którzy chętnie trzymają się kryptoaktywa i mówią, że nie zamierzają sprzedawać. Oczywiście każdy ma swoją cenę.
Obecnie Bitcoin wyceniany jest na ok. 62 tys. dol. Do rekordu brakuje mu 10% — mowa o cenie 68 770 dol. z listopada 2021 r. Bardzo dobrze w tym roku radzi sobie również Ethereum, z wyceną 3400 dol. (do rekordu brakuje 30%). Łączna kapitalizacja rynku kryptowalut to w tej chwili 2,34 bln dol.