Dobre słowo kontra marchewka
Fot. ShutterstockDo niedawna panowało przekonanie, że motywacja handlowców jest prosta: sprzedają to, co potrafią sprzedać i za co dostają dobre bonusy. To się jednak przestało sprawdzać, bo nowe pokolenie znacznie częściej chce realizować w pracy inne potrzeby niż tylko pogoń za marchewką. Poza tym w gospodarkach rozwiniętych ciężar i koszt pozyskiwania udziału w rynku coraz częściej przenosi się na handlowca. Należy go stale dopieszczać, by chciał podnosić sobie poprzeczkę. Zapewniać mu warunki, aby sprzedaż stała się dla niego naturalnym, wewnętrznym pragnieniem i wyzwaniem na miarę jego osobowości.
– Liczy się indywidualne podejście. Trzeba wiedzieć, kogo popchnąć, kogo zachęcić, a kogo zostawić w spokoju – mówi Maciej Płonka, menedżer ds. kluczowych klientów w Kompanii Piwowarskiej. – Ważne, by człowiek codziennie z radością przychodził do pracy, w której panują transparentne warunki, a nie motywować go jakimś standardowym programem, w którym po dwóch miesiącach można wygrać rower.
Wprawdzie klasyczne bonusy jeszcze działają, ale tylko na niektórych. I jedynie na krótką metę. Samochód i karnet na siłownię już nie kręcą. Potwierdzają to badania – 63 proc. pracowników nie korzysta z udogodnień socjalnych, które dostają w pakiecie. Dużo lepszymi motywatorami są czas szefa i jego uwaga.
Motywowanie zewnętrzne to iluzja
Psychologowie biznesu są zgodni: czyste, zewnętrzne...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 10/2018 (37) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.