Stopy procentowe bez zmian. Raty kredytów mogą jednak spadać
Adam Glapiński / Fot. mat. pras. NBP.Ostatni raz Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe we wrześniu 2022 r. Od tamtej pory wyglądają one następująco:
- Stopa referencyjna 6,75
- Stopa lombardowa 7,25
- Stopa depozytowa 6,25
- Stopa redyskontowa weksli 6,80
- Stopa dyskontowa weksli 6,85
Co o decyzji RPP sądzą eksperci?
Marcin Krasoń, Growth Manager Otodom Analytics
To już pół roku stabilizacji stóp procentowych. Na marcowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej szósty raz z rzędu pozostawiła je bez zmian. Najważniejsza dla konsumentów stopa referencyjna nadal wynosi 6,75%.
Pozostawienie stóp procentowych bez zmian to umiarkowanie dobra wiadomość dla osób, które spłacają kredyt hipoteczny lub chciałyby go zaciągnąć. Oczywiście nie tak dobra, jak obniżka, ale o tej póki co nie ma mowy.
Pozostawienie stóp bez zmian nie powinno znacząco wpłynąć na stawki WIBOR decydujące o oprocentowaniu kredytów hipotecznych. Po szczycie z początku listopada wskaźniki spadły w grudniu i styczniu o ok. 80 (WIBOR 6M) i 60 (WIBOR 3M) punktów bazowych i od prawie dwóch miesięcy utrzymują się na stabilnych poziomach.
Pomimo stabilizacji stóp procentowych i stawek WIBOR część osób spłacających hipoteki może się jeszcze spodziewać obniżki raty kredytowej. W przypadku większości kredytów aktualizacja oprocentowania następuje co 3 lub 6 miesięcy. Kredytobiorcy z drugiej grupy, którzy mieli pecha i mają dziś oprocentowanie wyliczane na początku listopada dostaną w maju nowy harmonogram spłaty, a raty na nim będą niższe od poprzednich o 5-6%.
prof. Stanisław Gomułka, Business Centre Club
Rada Polityki Pieniężnej ostatni raz podniosła stopy procentowe pół roku temu. Prognozy ekonomistów o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie sprawdziły się także dzisiaj.
Tak jak prognozowało większość analityków, RPP po raz kolejny zdecydowała się utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie. Podobnie jak w lutym referencyjna stopa wynosić będzie zatem 6,75% proc. Według prof. Stanisława Gomułki, głównego ekonomisty BCC, ministra finansów Gospodarczego Gabinetu Cieni Business Centre Club, dalszych spadków stóp procentowych można oczekiwać dopiero w pierwszej połowie przyszłego roku.
Jak zauważa ekspert BCC: W ostatnich dniach cena gazu po raz kolejny spadła do poziomu 8-krotnie niższego niż rok temu. To jest głównie efektem ograniczenia zapotrzebowania UE na gaz z Rosji. Drugą, istotną z punktu widzenia inflacji informacją, są silnie malejące rynkowe ceny zbóż. Efektem tych dwóch zmian będzie dalszy, silny spadek inflacji CPI w tym roku (około 19 proc. aktualnie i do około 10 proc. w ostatnich kwartałach).
Dlatego nie oczekuję dalszych podwyżek stóp procentowych. Pojawiły się głosy, że może dojść do ich obniżenia, ale według mnie będzie ono możliwe dopiero w pierwszej połowie przyszłego roku.
Rada Polityki Pieniężnej oceniła, że pogorszenie koniunktury światowej wpływa dodatkowo na obniżenie dynamiki wzrostu gospodarczego w Polsce, co sprawia, że dotychczasowe umiarkowane zacieśnienie polityki pieniężnej NBP będzie sprzyjać znacznemu obniżaniu się inflacji w Polsce w kierunku celu inflacyjnego.
W sytuacji, w której RPP i jej szef nie przywiązują pryncypialnej wagi do osiągnięcia celu NBP w obszarze inflacji, w przyszłym roku – dojście do poziomu 2,5 proc. jest w dalszym ciągu bardzo odległe. Dlatego zakładam, że w 2024 roku poziom inflacji będzie jednocyfrowy, ale nadal dużo wyższy niż cel. – komentuje prof. Stanisław Gomułka.
Dalej mamy trudną sytuację w finansach publicznych. Deficyt całego sektora finansów jest około ośmiokrotnie wyższy niż deficyt państwa. Wynika to między innymi z faktu, że większość wydatków jest realizowana przez pozabudżetowe instrumenty. Zakładam niskie tempo wzrostu w skali całego roku. Deficyt w roku 2022 wynosił 3 proc. PKB, pomimo bardzo wysokiego wzrostu dochodów z podatków CIT. – podkreśla prof. Stanisław Gomułka.
Niejasne jest też to, co się stanie z płacami realnymi, które w ostatnich miesiącach spadały. Presja na wzrost płac wynika częściowo z faktu, że mamy rok wyborczy. Z drugiej strony ma miejsce rosnący – powoli, ale jednak – poziom bezrobocia. Według mnie wzrost płac realnych w roku 2023 będzie nadal niewielki. – dodaje ekspert.
----
Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan
Zgodnie z przewidywaniami posiedzenie RPP zakończyło się bez fajerwerków. Mimo, że cały czas da się słyszeć jastrzębie głosy z Rady (prof. Joanna Tyrowicz), wydaje się, że RPP raczej myśli już o tym, kiedy zacząć obniżać stopy, a scenariusz podwyżki mimo, że oficjalnie nie zakończony jest już raczej w niebycie. To znaczy, że najbliższe fajerwerki będziemy mieli na jutrzejszej konferencji prezesa NBP, która ostatnio wzbudza dużo większe emocje niż same decyzje. Ironizując wydaje się, że członkowie RPP nie są zbytnio zadowoleni z tego, że prezes Adam Glapiński występuje również w ich imieniu, reprezentując wspólne stanowisko.
Kolejne posiedzenia RPP zapewne też obędą się bez większych niespodzianek. Nasza gospodarka wyraźnie zwalnia, rynek pracy nadal silny, ceny surowców na świecie wracają do poziomów sprzed wybuchu wojny w Ukrainie. Najważniejszy czynnik czyli inflacja zapewne w marcu, kwietniu będzie wyraźnie niższa. Choć będzie to wynikało głównie z tego, że rok temu zaczął się inflacyjny rollercoaster.
--
Michał Stajniak CFA, starszy analityk XTB
Zgodnie z oczekiwaniami stopy procentowe w Polsce w marcu pozostały utrzymane na niezmienionym poziomie. W zasadzie nikt nie spodziewał się zmian, choć z pewnością marcowe posiedzenie mogło należeć do ciekawszych. Jest to związane z dostępnością nowych projekcji makroekonomicznych, które pomimo możliwego wzrostu inflacji w lutym do wyższego niż obecnie poziomu, mogą pokazać szybsze schodzenie inflacji do celu. To z kolei będzie kluczowe przy dywagacjach na temat pierwszej obniżki stóp, być może w tym roku.
Poprzednie projekcje makroekonomiczne pokazywały, że inflacja spadnie do jednocyfrowego poziomu pod koniec tego roku. Jednak szef NBP, prof. Glapiński podczas poprzedniej konferencji spekulował, że widzi szanse na zejście nawet do zakresu 6-8%. Jeśli faktycznie najnowsza projekcja pokazałaby, że centralne oczekiwania wskazują na taki poziom, to wtedy furtka do obniżek pojawiłaby się. Nie można również nie patrzeć na obniżki przez pryzmat polityczny, gdyż na jesieni odbędą się wybory parlamentarne. Z drugiej strony rząd oraz inne partie polityczne prześcigają się w znajdowaniu nowych pomysłów, które miałyby ulżyć obywatelom posiadającym kredyty. Nie można wykluczyć również scenariusza przedłużenia wakacji kredytowych w połowie roku, choć taki scenariusz zakładałby utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie.
Oczywiście na ten moment trudno mówić o potrzebie obniżek stóp procentowych, patrząc na inflację przekraczającą 17%. Niemniej przestrzeń według Rady może pojawić się wraz z szybszym spadkiem inflacji. Oczywiście pewien spadek od marca powinien być widoczny ze względu na efekt bazy, ale z drugiej strony obserwujemy dosyć wysokie ceny paliw. Obecnie bliżej jest do poziomu 7 zł za litr benzyny niż poziomu 6 zł, który obserwowaliśmy jeszcze przed rozpoczęciem wojny w zeszłym roku, a cena ropy i poziom dolara wskazywałby raczej na ten niższy poziom.
Złoty pozostaje stabilny po decyzji, a w ostatnich dniach jest również całkiem mocny. Za euro płacimy blisko 4,68 zł, za dolara 4,44 zł, za franka 4,71 zł, za funta 5,25 zł. Jutro w czwartek konferencja o 15:00, która może przynieść sporo komentarzy na temat najnowszych prognoz!