Zatrzymani w blokach startowych
© Marek Szczepańskiz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2017 (19)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Wiele złego w tej sprawie zrobiła poprzednia unijna perspektywa finansowa. W ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka „przepalono” wtedy gigantyczne środki. Duża część firm zrodzonych dzięki niemu, po przejedzeniu otrzymanych funduszy, zniknęła z rynku, nie zostawiając po sobie żadnego przełomowego produktu czy usługi.
Tym razem miało być inaczej, zwłaszcza że priorytety i kryteria unijnego wsparcia na lata 2014–2020 zostały porządnie sprecyzowane i zaostrzone. Wydawało się, że nadchodzi najlepszy czas dla rzutkich przedsiębiorców, ludzi z wizją i pomysłami, innowatorów. A jak jest? Machina rozkręca się wolno, by nie powiedzieć – zbyt wolno. Działają już programy dla startupów, którym poświęcamy nasz temat okładkowy. Są dobrze pomyślane i rokują sukces m.in. dzięki zaangażowaniu państwowych gigantów. Ale to za mało.
Wciąż nie uruchomiono dużego finansowania m.in. w ramach programu PFR Starter FIZ, bardzo potrzebnego, bo wspierającego innowacyjne firmy na najwcześniejszym etapie rozwoju czy programów NCBR. Utknęły one na etapie procedur ze szkodą dla wszystkich. W blokach startowych czekają już bowiem inwestorzy, czyli kapitał, i gotowe zespoły projektowe. Powinni zostać jak najprędzej odblokowani.
Na szczęście życie nie znosi próżni. W pierwszych dniach marca firma Google ogłosiła w Polsce nabór do trzech programów dla młodych przedsiębiorców. Celem jest wyłowienie spośród firm z branży technologicznej prawdziwych perełek i doprowadzenie ich rozwoju do etapu, w którym będą mogły konkurować z najlepszymi ze świata.
Więcej możesz przeczytać w 4/2017 (19) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.