Wojownik w drodze

© Peter Andrews
© Peter Andrews 23
Nawet z beznadziejnej, zagrażającej życiu sytuacji możesz wyjść cało, ale musisz wiedzieć, jak to zrobić, a przede wszystkim – kim się stać, żeby skutecznie sobie pomóc. Tego uczy Marcin Michalik-Lipka, założyciel pierwszej w Warszawie, istniejącej od 1999 r., szkoły izraelskiej sztuki walki krav maga.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2016 (13)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Uczy więc uważności, zdolności przewidywania, oceny innych, a także odwagi. Ze szkolonych osób wydobywa siłę, o jaką same siebie by nie podejrzewały. Siłę ciała i ducha. 

To jest odpowiedź na dzisiejsze szaleństwo świata. Nie tylko jednak. Wzmocnieni uczniowie dowiadują się czegoś o sobie, na nowo budują relacje w domu i pracy, zmieniają codzienne zachowania, stają się zdrowsi i bardziej pewni siebie. – Wysoka urazowość krav magi to mit. Przeciwnie. Pokazujemy, jak ruchowo czuć się bezpiecznie – mówi Marcin. 

Nie mogą się doczekać

W Ultimate Krav Maga Warsaw ćwiczą mężczyźni, kobiety, dzieci, ludzie rozmaitych zawodów, obdarzeni różnym temperamentem, w tym szefowie ważnych firm i urzędów. – U nas odnajdzie się każdy i będzie prowadzony indywidualnie – podkreśla Marcin. Z treningów personalnych chętnie korzystają osoby bardzo zajęte, często w rozjazdach. – Dlatego terminarz u nas mają elastyczny. Wracają do Warszawy z daleka i pierwsze, co robią, to SMS do mnie z pytaniem: „Kiedy?”. Marzą o treningu, bo ich relaksuje i wewnętrznie porządkuje. 

Firma prowadzi też specjalne szkolenia według docierającego z rynku zapotrzebowania – z udzielania pierwszej pomocy czy np. dla pracowników korporacji – kładąc nacisk na kształcenie umiejętności współdziałania, podnoszenie poziomu asertywności itd. – Teraz jestem na etapie budowania programu dla pracowników szpitali oraz osób na wózkach inwalidzkich – opowiada Marcin. Niedawno zaś prowadził szkolenia dla anorektyczek i bulimiczek. Próbował zaszczepić w nich wojowniczego ducha, ale przyznaje, że nie było łatwo. 

Jak zawsze, najtrudniejszy, lecz tutaj decydujący, jest pierwszy krok. W przypadku krav magi jest to najczęściej, zwłaszcza w przypadku kobiet, przełamanie oporu przed bezpośrednią, fizyczną konfrontacją ze szkoleniowcem, w którym należy dostrzec agresora. Zamiast godzić się z rolą sparaliżowanej lękiem czy stresem ofiary, trzeba nauczyć się zarządzać konfliktem i przejść do działania, zanim będzie się zaatakowanym. 

Aby znaleźć się na takim poziomie, konieczne są ćwiczenia z: taktyki, techniki i psychologii, i ta ostatnia jest najważniejsza. – Nawet jeśli w obronie popełnimy jakiś błąd, trzeba starać się pozostawać w akcji, nie ustawać. W krav madze obowiązuje zasada flow – ciągłego ruchu. Nie myślimy o perfekcji, ale o natychmiastowej reakcji. W walce nie ma czasu na analizę, najważniejsze jest „czucie”. 

Prowadzi go zew

W charakterystycznej postawie wojownika Marcin pozostaje od wczesnego dzieciństwa. Mógł mieć siedem lat, kiedy zobaczył „Wejście smoka”, kultowy film o kung-fu z ikoną kina Brucem Lee. Wielu chłopców od dziesiątków lat chce iść w ślady jego bohatera, ale wytrwałych jest niewielu. – To nie ekspres. W naukę sztuk walki trzeba mocno zainwestować – podkreśla Marcin. 

Zaczął od kung-fu, potem lista jego sprawności zaczęła się szybko zapełniać: karate, boks, zapasy, jiu-jitsu, MMA, boks tajski, walka nożem, lecz to w krav madze znalazł maksymalną synergię. Sztuki walki ćwiczy od 30 lat, zajmuje się nimi zawodowo od ponad 20, a kilka lat temu właśnie z krav magi uczynił, wraz z dwoma biznesowymi partnerami, marketingowy produkt, choć bardziej od osiągania na bieżąco finansowych zysków interesuje go rozwój: samego  brandu i własny, nieustający. Ciągle się uczy, także od swoich uczniów. 

We wczesnej młodości potrafił przemierzać tysiące kilometrów, nie tylko na naszym kontynencie, aby odbywać szkolenia u najlepszych nauczycieli krav magi. Wielu pochodzi z Izraela, kolebki tej sztuki, zarówno w jej wydaniu dla wojska i służb specjalnych, jak i dla cywilów. Z Izraela pochodzą też partnerzy Marcina Michalika-Lipki: Guy Rafaeli i Yaron Hanover, syn Dennisa Hanovera, który sprowadził do tego kraju judo i karate. – Szukałem długo, miałem kontakty z Europejczykami, Amerykanami, ale, kiedy zdecydowałem się zrobić krok milowy z moją szkołą, zrozumiałem, gdzie mam szukać najlepszych wzorców – wspomina Marcin. We trzech, w 2012 r., opracowali założenia programu Ultimate Krav Maga Federation. 

Ich szkoła w Warszawie ma kontakty z wybitnymi instruktorami i klubami krav magi z całego świata. Posiada też swoje punkty we Wrocławiu i w Gdańsku oraz – w fazie początkowej – w Katowicach. Przygotowuje się do ekspansji zagranicznej i organizuje przyczółki w USA, Niemczech, Australii oraz RPA. 

Od początku tego roku zaprasza do pierwszej własnej siedziby, w centrum stolicy. Przez lata wynajmowała lokale. – Nasze lokum zrobiłem po swojemu. Domowo, z muzyką, ciastem na recepcji, hamakami i półkami pełnymi książek. Można też przyjść z psem – mówi Marcin. 

Konkurencji w szeroko rozumianej branży sztuk walki, a także w samej krav madze, nie brak. Marcin uważa, że sporo jest dobrych graczy, ale wielu psuje rynek. Ci drudzy założyli kluby bez profesjonalnego przygotowania, korzystając z ustawy o otwarciu zawodów. Reklamują się w mediach społecznościowych, ale nie uczą prostej i skutecznej obrony. Co gorsza, zdarza się, że wyrządzają fizyczną krzywdę swoim podopiecznym. Ostatnio głośna była sprawa postrzelenia ucznia przez instruktora. 

Pokłady wrażliwości

Marcin mówi, że na poziomie, na którym jest, nikomu nie musi udowadniać swoich umiejętności. Kiedy był nastolatkiem, szukał kilka razy okazji, żeby się popisać. Od dawna jednak wie, że nie na tym polega „bycie prawdziwym facetem”, a prowokatorów szybko pacyfikuje. – Ale na pewno odpowiedni poziom testosteronu i agresji naznaczył mnie do tej pracy – mówi. 

Ten „prawdziwy facet” jest też czułym tatą. Jedenastoletni syn chce iść w jego ślady. Marcin nie chciał go szkolić, ale dał się ubłagać. Zastanawia się, jak może wyglądać ich pierwsza poważna walka. I... pewnie się z niej wycofa. Tej konfrontacji akurat nie pragnie. – Nie chcę, aby ewentualnie syn czuł się gorzej ode mnie – wyjaśnia. 

Wolałby posłuchać z nim jazzu albo podróżować  śladami Picassa, bo Marcin lubi malarstwo, muzykę  i  naturę. Przygląda się ptakom. Dobrze zna warszawskie wróble i miejsca ich zgromadzeń. W domu hoduje szczury, w których docenia... wdzięk i delikatność. 


Marcin Michalik-Lipka

Założyciel, prezes i szef instruktorów szkoły walki  Ultimate Krav Maga Warsaw. 

Członek Rady Naukowej  Fundacji Przeciw Przemocy. 

Posiada wiele tytułów instruktorskich, m.in. w takich dziedzinach jak krav maga, ICS (Israel combat system), boks, samoobrona. 

Współzałożyciel organizacji Ultimate Krav Maga Federation (z siedzibą w Tel Awiwie-Jafie) oraz oficjalny przedstawiciel ICS w Polsce. 

Rocznik 1978, warszawiak. 

Tata 11-latka, który chce iść w jego ślady. 

My Company Polska wydanie 10/2016 (13)

Więcej możesz przeczytać w 10/2016 (13) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie