Pewnie trzyma rytm

Fot. Anna Myśliwczyk
Fot. Anna Myśliwczyk 100
Anula Kołakowska – stepowanie to cała ona. Jej pasja, praca, biznes. Chce też, by z tego tańca czerpało przyjemność jak najwięcej osób.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2018 (37)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Pięć lat temu założyła w Warszawie autorską Szkołę Stepowania Anuli Kołakowskiej Tip Tap. Pod tym szyldem regularnie uczy tap dance, ale także organizuje wiele wydarzeń taneczno-muzycznych dla różnych grup: znawców tematu, początkujących i tych, którzy dopiero przymierzają się do tego, by wystukać rytm, stepując. 

Ma właśnie za sobą tegoroczną, trzecią już edycję swojego festiwalu Warsaw Tip Tap Run. Uczestnicy prowadzonych podczas tej imprezy warsztatów przyjechali nie tylko z różnych zakątków Polski, ale też z Izraela, Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Na końcowej gali było wyjątkowo: zaproszeni goście i uczniowie Tip Tap mieli swoje pokazy do granej na żywo muzyki jazzowej. 

Anula ocenia, że właśnie tego typu „wartości dodane” mają decydujący wpływ na mocną pozycję jej firmy, nie tylko w stolicy. – Dzięki takim wydarzeniom jest o nas głośniej, zgłaszają się nowi klienci, stajemy się coraz bardziej rozpoznawalni także poza krajem i jesteśmy zapraszani do współpracy – wymienia. Stąd także obecność Anuli m.in. w środowisku teatralnym i telewizyjnym: przygotowuje choreografię do spektakli i programów. 

Przez kolejne progi

W jej życiu zawodowym było już kilka przełomów, a każdy następny stanowił coraz większe wyzwanie i poważniejszą lekcję biznesu. Na pierwszy taki zwrot zdecydowała się sama, zaraz po ukończeniu studiów psychologicznych w Warszawie. Postanowiła uczyć się stepowania od najlepszych i wyjechała do Nowego Jorku. Tam poznała Dericka K. Granta, cenionego choreografa, tancerza i instruktora, który jest dla niej nieustającą inspiracją. Utrzymują kontakt do dziś. Był jednym z prowadzących warsztaty podczas Warsaw Tip Tap Run 2018. 

Do drugiego przełomu zachęciła Anulę przyjaciółka. Dzięki niej trzy lata temu ukończyła program „Biznes w kobiecych rękach” prowadzony przez Sieć Przedsiębiorczych Kobiet i zaraz potem zwiększyła skalę działania. Dotąd uczyła tańca okazjonalnie i bez stałego miejsca. W 2015 r. założyła jednoosobową spółkę i wystartowała ze szkołą Tip Tap w wynajętym lokalu na Mokotowie. Zdobywała popularność i wkrótce stanęła przed kolejnym wyzwaniem. – Zrozumiałam, że muszę zatrudnić instruktorów. Bałam się tego ze względów finansowych, ale nie tylko. Przyszedł moment, w którym już nie mogłam wszystkiego kontrolować. Musiałam zaufać innym, a bardzo zależało mi na komfortowym samopoczuciu uczniów – opowiada. 

Dziś zatrudnia kilku instruktorów. Prowadzą grupy liczące po ok. 10 osób na kilku poziomach zaawansowania. Wiek uczniów nie gra roli, są też dzieci, zaś grupa dojrzałych pań z jej szkoły stworzyła zespół Tip Tap Ladies i bardzo chętnie (z powodzeniem!) bierze udział w międzynarodowych konkursach. 

Na starcie w nauce stepowania najważniejsza jest cierpliwość. Ten etap jest trudniejszy niż w innych technikach tanecznych. Trzeba wielokrotnie powtarzać te same kroki. Skoordynować nogi. Skupić się na pracy stóp, bo to ich taniec. Najbardziej zmotywowani mogą przychodzić do Tip Tap na dodatkowe lekcje w weekendy. 

A przed Anulą kolejne wyzwanie. Chce znaleźć własny lokal i – jak mówi – stworzyć szkołę stepowania z prawdziwego zdarzenia. Co to znaczy? Z dobrą, piękną podłogą, która w tym tańcu jest bardzo istotna. – To duża inwestycja finansowa, ale jestem na nią przygotowana i wiem, że przyniesie szkole rozwój i stworzy nam dużo większe możliwości – mówi. 

W planach jest także utworzenie specjalnej grupy dla dzieci. Anula ma nadzieję, że z naturalną w ich wieku radością złapią bakcyla tego tańca i będą mu wierne przez lata. Poza tym obmyśla, jak najlepiej funkcjonować w wakacje, kiedy trudniej prowadzić grupy. – Szukam rozwiązań na zagospodarowanie tego czasu, aby także przynosił zyski dla firmy – wyjaśnia. 

Doping konkurencji

Stepowanie to nisza na polskim rynku tańca. Jest u nas wiele do nadrobienia, ale mamy też tradycje. W latach 30. taniec ten był u nas modny nie mniej niż w Ameryce. Potem jednak rzadko mógł przebić się do świadomości Polaków – głównie poprzez filmy pokazywane w telewizji, zwłaszcza przedwojenne, ale też nowsze zagraniczne musicale na czele z „Deszczową piosenką”. Lecz nie bardzo było gdzie się tego tańca uczyć. Pierwszą i długo jedyną szkołę stepowania po 1989 r. założyła w Warszawie, w 1991 r., Czeszka Jiřina Nowakowska. Anula trafiła do niej przypadkiem w wieku ośmiu lat. 

Już wcześniej tańczyła w różnych stylach, ale „tapowania” nie znała. Spodobało się jej. Jako nastolatka wygrywała nawet mistrzostwa Polski i Czech w stepowaniu. Miłość do tańca wyniosła z domu, lecz ani rodzice, ani nikt z czworga rodzeństwa (jest najmłodsza) nie został profesjonalnym artystą. Choć inklinacje do sztuki w jej rodzinie dają o sobie znać. Mama – dla Anuli wzór zaradności – robi np. piękne drobiazgi, jak kolczyki czy stroiki na głowę, w których występuje córka. – Mama i tata zawsze mnie wspierali i wspierają – podkreśla. 

Nisza w Polsce powoli zaczęła się zapełniać. Powstały szkoły stepowania w Trójmieście, Krakowie, Katowicach i we Wrocławiu. Warszawa jest jedynym miastem, w którym działają dwie takie szkoły – Anuli i jej dawnej mistrzyni. – Konkurencja mnie dopinguje. Mam wrażenie, że w tej chwili jesteśmy najprawdopodobniej najszybciej rozwijającą się szkołą stepowania w kraju – mówi. 

Wystukane opowieści

Anula przywiązuje wielką wagę do improwizacji w tańcu i szybko, bo już po miesiącu nauki, zachęca do niej swoich uczniów. Odkryła jej znaczenie podczas kursu w Nowym Jorku. – Przedtem stepowanie wiązało się dla mnie z ćwiczeniami „od A do Z”, z pokazami i konkursami, a tam... poczułam wolność w tańcu i jego współistnienie z muzyką. Mogłam wyrazić w nim wszystkie swoje emocje – wspomina. 

I dziś, jako nauczycielka, ma takie właśnie podejście. – Stepuje się przede wszystkim dla siebie. Po lekcji moi uczniowie, tańcząc, gdzie i przed kim chcą, albo w samotności, mogą opowiadać o sobie. 

Taki jest na przykład styl tancerzy z Hiszpanii, z której wywodzą się instruktorzy współpracujący z Anulą. – Nie mają w sobie ducha rywalizacji, charakterystycznego dla stepujących tancerzy z Czech, Ukrainy czy Rosji. Podziwiam jednych i drugich – dodaje. 

Zwraca też uwagę, że choć stepowanie oparte jest na starych zasadach, jego duch jest wiecznie młody. – Trzymamy się klimatu lat 20. i 30. minionego stulecia, ale step ewoluuje wraz z rozwojem muzyki i całej kultury – podsumowuje. 


Anula Kołakowska

Pomysłodawczyni i właścicielka szkoły stepowania Tip Tap. 

Instruktorka tańca, tancerka, choreografka. Organizatorka warsztatów, jam session stepowania oraz festiwalu Warsaw Tip Tap Run. 

Absolwentka wielu kursów tańca, w tym Manhattan Rythm Tap Intensive w Nowym Jorku. 

Warszawianka, po psychologii na stołecznej SWPS. 

 

My Company Polska wydanie 10/2018
 (37)

Więcej możesz przeczytać w 10/2018 (37) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie