Kto ma pszczoły, ma nie tylko miód
fot. Dominika DzikowskaKamil Baj podpatrywał ojca, który w 1996 r. założył pod Siedlcami rodzinną pasiekę. Wkrótce jednak wyjechał na studia do Warszawy, ożenił się z Agnieszką i wsiąkł w pracę w korporacji. Ojcu pomagał z doskoku, ale miłość do pszczół pozostała. − Od kiedy pamiętam, zawsze były obecne w naszym życiu – wspomina Agnieszka Baj.
Do tego stopnia, że kiedy w 2011 r. natknęli się w internecie na informacje o miejskich pasiekach i dziewczynach, które w Sztokholmie instalowały je na dachach, koniecznie musieli z nimi porozmawiać. – Gdy wychodziliśmy ze spotkania, wiedzieliśmy już, że chcemy stawiać ule w Warszawie – mówi Agnieszka.
Najpierw jednak musieli pokonać bariery administracyjne. Lobbowali na rzecz zmiany przepisów, aby tzw. napszczelanie miasta stało się w ogóle możliwe. Razem z innymi pasjonatami przekonywali stołecznych radnych, że pszczoły nie stanowią zagrożenia dla mieszkańców, a wytwarzany przez nie miód jest zdrowy i pozbawiony zanieczyszczeń.
Wreszcie w 2014 r. założyli Pszczelarium.pl. Biznes oparli na trzech „nogach”. Po pierwsze, zakładanie miejskich pasiek i ich prowadzenie. Na świecie firmy i różne instytucje za to płacą. Udostępnienie dachu pod ule jest dla nich kwestią wizerunku, dowodem ich świadomości ekologicznej i źródłem oryginalnych, nośnych marketingowo upominków. Pszczelarz umawia się, że przekaże im...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska