GUS przewiduje wielkie znikanie Polaków

demografia
Fot. shutterstock.
Według szacunków do 2050 r. liczba osób zamieszkujących nasz kraj zmniejszy się do około 33 mln obywateli.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Lubimy powtarzać, że w Polsce żyje około 40 mln ludzi. Do niedawna była to liczba przekraczająca 38 mln. Takie dane przytoczył GUS 31 marca 2021 r. na podstawie informacji ze spisu powszechnego, przeprowadzanego przez GUS raz na 10 lat.

Kryzys demograficzny

Pod koniec października dowiedzieliśmy się, że liczba ludności na koniec września spadła poniżej 38 mln. Oznacza to, że na każde 10 tys. mieszkańców Polski ubyło 27 osób.

Najnowsze dane GUS świadczą o tym, że nie tylko nie ma mowy o dobiciu do imponującej czterdziestki, ale w dalszej persepktywie może być nam trudno obronić trójkę z przodu.  

Pułapka niskiej dzietności

Główny Urząd Statystyczny wprost nazywa obecną sytuację kryzysem: "Odnotowany w 2021 r. spadek liczby urodzeń potwierdza, że Polska wkroczyła w okres kolejnego kryzysu demograficznego (który miał już przejściowo miejsce w latach 1997–2007), ale obecny prawdopodobnie może mieć charakter dłuższej tendencji" – ostrzegają nas statystycy i podkreślają, że płonne są nasze nadzieje na powrót do wysokiego poziomu dzietności sięgającego istotnie ponad wartość 2.

Jak się okazuje grozi nam „pułapka niskiej dzietności” – jak nazywają ją gusowscy eksperci. Wyjście z niej byłoby naprawdę trudne, co pokazują doświadczenia innych krajów.

Wzrost umieralności

Dodatkowo GUS poinformował, że do 2050 r. liczba ludności Polski zmniejszy się o 4,4 mln osób. Średni wiek ludności wyniesie ponad 52 lata, czyli o ok. 11 lat więcej niż obecnie. To znaczy, że przeszło połowa mieszkańców Polski przekroczy 50. rok życia.

Jak uzasadnia GUS: "Największy wpływ na ten stan rzeczy będzie miała umieralność (przewiduje się, że w 2050 r. liczba zgonów sięgnie blisko 430 tys.). Będzie to konsekwencją między innymi tego, że w wiek największej umieralności systematycznie będą wchodzić roczniki należące do wyżu demograficznego z drugiej połowy lat 50. XX wieku – czyli obecni około 60-latkowie. Natomiast wiek emerytalny zaczną osiągać obecni 30/40–latkowie".

Czeka nas też niska liczba urodzeń. W 2050 roku ma urodzić się 255 tys. dzieci. W ubiegłym roku na świat przyszło ich 76 tysięcy więcej - łącznie 331 511 pociech.

Czytaj dalej: Niemieckie firmy w potrzasku braków kadrowych

ZOBACZ RÓWNIEŻ