Garaż PZU, czyli jak rodzą się innowacje

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe 57
Laboratorium Innowacji PZU analizuje rocznie tysiące pomysłów i prowadzi dziesiątki projektów pilotażowych. Dzięki nim biznes ubezpieczyciela jest innowacyjny i konkurencyjny. Korzystają na tym współpracujące z nim startupy, klienci i sama firma.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2020 (52)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Laboratorium Innowacji PZU powstało dwa lata temu, aby generować pomysły na nowe rozwiązania i testować je wspólnie z przedstawicielami obszarów biznesowych firmy. Innowacje mają pomóc jeszcze lepiej obsługiwać klientów i usprawnić działania wspierające podstawową działalność firmy (back office). Dzięki temu największy ubezpieczyciel w tej części Europy może utrzymywać wysoki poziom konkurencyjności we wciąż rozwijającym się otoczeniu technologicznym. Czyli „pozostawać w grze” – jak to ujmuje Marcin Kurczab, dyrektor ds. innowacji w PZU i szef Laboratorium Innowacji. 

Przy zdecydowanej większości projektów Laboratorium współpracuje ze startupami. – W tak dużej organizacji jak nasza trzeba bardzo rozsądnie dysponować zasobami i niektórych rzeczy nie opłaca się robić własnymi siłami. Startupy to zespoły zaawansowanych ekspertów w wybranych dziedzinach, których cechuje duża zwinność i elastyczność w działaniu. Dzięki temu my możemy szybciej wprowadzać nowatorskie rozwiązania, a one zyskują dużego, solidnego partnera biznesowego – tłumaczy obopólne korzyści Marcin Kurczab. – Istnieją poza tym nisze technologiczne, które wymagałyby od nas budowania nowych kompetencji. Zamiast tego możemy od razu skorzystać z wiedzy i wsparcia startupów – dodaje. 

Podkreśla też, że nawet niewielki procentowy wzrost efektywności przy miliardowych przychodach, przekłada się na poważne oszczędności i korzyści dla firmy i jej klientów. 

Dziesiątki eksperymentów w postaci projektów pilotażowych

Zespół Laboratorium Innowacji liczy razem z jego szefem 10 osób, które prowadzą poszczególne projekty i ze sobą współpracują. Większość członków zespołu jest około trzydziestki. – Nie ma u nas typowej dla korporacji hierarchii, wszyscy gramy w jednym zespole – zaznacza Kurczab.

Szukając pomysłów na nowe rozwiązania, zespół przede wszystkim obserwuje rynek, czyli trendy i startupy, które się na nim pojawiają. Dlatego jego członkowie regularnie uczestniczą w rozmaitych konferencjach, spotkaniach, oglądają prezentacje (pitche startupów). – Jeśli chodzi o tego typu działania, konwersja wynosi około 1 proc. To znaczy, że mniej więcej jeden startup na sto z tych, które spotykamy, jest na tyle obiecujący i na tyle pasuje do biznesu PZU, że zapraszamy go do współpracy – zauważa dyrektor.

Drugie źródło pomysłów na innowacje to sama firma. Pracownicy ubezpieczyciela zgłaszają się do Laboratorium lub też przedstawiciele tego ostatniego odwiedzają różne działy i biura. Chodzi o to, by ustalić, czy są jakieś problemy lub potrzeby związane z realizowanymi w PZU procesami i co warto poprawić, aby lepiej obsługiwać klientów. Następnie Laboratorium szuka na zewnątrz odpowiednich startupów. – Kontaktujemy się między innymi z zagranicznymi ambasadami, które nas w tych poszukiwaniach wspierają, z uczelniami czy skoncentrowanymi na środowisku startupowym organizacjami. W tym przypadku konwersja jest większa – do współpracy zapraszamy mniej więcej od 10 do 20 proc. znalezionych w ten sposób startupów – opisuje Kurczab.

I wreszcie trzecie źródło, które jest poniekąd połączeniem dwóch pierwszych. Chodzi o pomysły na przykład członków Komitetu Innowacji PZU lub pracowników Laboratorium, zainspirowanych zasłyszaną lub przeczytaną informacją, którzy skojarzyli to z potrzebami oraz możliwościami firmy. – Kiedy pojawi się pomysł, szukamy stosownych startupów, a jeśli okazuje się, że nikt jeszcze się taką innowacją nie zajął, wytwarzamy ją sami lub znajdujemy na zewnątrz odpowiednich partnerów – mówi dyrektor. Dodaje, że jak dotąd każde z trzech źródeł odpowiada za mniej więcej jedną trzecią prowadzonych przez jego zespół projektów. A tych jest dużo – w ciągu minionych dwóch lat zrealizowano ich około 30, mniejszych i większych. 

Wśród nich był na przykład bardzo duży, wdrażany w tym roku na rynku projekt PZU GO (pisaliśmy o nim w poprzednim wydaniu „My Company Polska”). Zaczęło się od tego, że jeden z prezesów PZU przyszedł do Laboratorium z propozycją, by stworzyć rozwiązanie będące naklejką PZU na przedniej szybie samochodu i jednocześnie użytecznym urządzeniem dla kierowców. – Sprawdziliśmy kilkadziesiąt pomysłów, co taka naklejka mogłaby robić. Poczynając od otwierania bramek na autostradach przez automatyczną płatność za tankowanie paliwa, a skończywszy na funkcjonalności, która pomaga ratować ludzkie życie. I właśnie ratowanie życia najbardziej do nas przemówiło, więc przystąpiliśmy do projektu. Rozwijamy go z jednym z polskich startupów – wspomina Marcin Kurczab. 

Inny duży projekt, o którym głośno jest w mediach, to platforma pożyczkowa Cash przygotowana przez PZU we współpracy z Alior Bankiem. Jest to benefit pracowniczy w postaci taniej pożyczki oprocentowanej, co do zasady, niżej niż analogiczny kredyt na rynku bankowym. Z punktu widzenia pożyczkodawcy jest to bowiem bezpieczne rozwiązanie, gdyż raty spłat są pobierane bezpośrednio z wynagrodzenia osoby, która z niego skorzystała. W ramach pilotażu z pożyczek udzielanych za pośrednictwem platformy Cash może już korzystać ponad 10 tysięcy pracowników Grupy PZU. W najbliższych tygodniach platforma będzie udostępniana innym pracodawcom, którzy chcą pomóc swoim pracownikom zapewnić komfort finansowy przy nieprzewidzianych wydatkach. Z pierwszymi zainteresowanymi są finalizowane uzgodnienia dotyczące współpracy. 

Kolejny z projektów to opracowana wspólnie ze startupem z Wielkiej Brytanii platforma do automatycznej analizy zdjęć pojazdów po wypadku. Chodzi o narzędzie wykorzystujące sztuczną inteligencję, które jest w stanie ocenić w ciągu 30 sekund między innymi to, czy dana szkoda została prawidłowo obsłużona przez warsztat samochodowy. Jeżeli tak, sprawa jest automatycznie zatwierdzana i dzięki temu jej obsługa przebiega znacznie szybciej. Jeśli zaś narzędzie wychwyci jakieś nieprawidłowości, sprawa jest od razu kierowana do eksperta PZU i wyjaśniana. – Dzięki sztucznej inteligencji, zatrudniając tyle samo osób, pewne elementy procesu jesteśmy w stanie usprawnić nawet 10–15-krotnie. Dzięki tej zmianie pracownicy PZU mogą skupić się na tych elementach procesu, które wymagają ich wiedzy eksperckiej – zauważa Kurczab. – To jeden z naszych najbardziej dochodowych projektów. Korzyści, jakie on przynosi, bardzo pozytywnie nas zaskoczyły. 

Jeszcze inny z projektów Laboratorium Innowacji, nazwany Opaską Życia, doskonale wykorzystuje potencjał technologiczny i jednocześnie wpisuje się w misję PZU, jaką jest dbanie o bezpieczeństwo. Ponieważ PZU jest liderem w ubezpieczeniach szpitali w kraju, zależy mu, aby było w nich jak najmniej wypadków. Może do nich dojść przykładowo w poczekalni szpitalnej. – Nasz projekt to w zasadzie akcja prewencyjna. Obecnie trwa jego pilotaż, w ramach którego docelowo każdy, kto przychodzi do szpitala i trafia na poczekalnię SOR, dostaje naszą opaskę na rękę. Nie wymagamy przy tym, aby był klientem PZU. Opaska monitoruje puls, saturację i temperaturę skóry danej osoby. Jeżeli wychwyci niepokojące symptomy, automatycznie zaalarmuje personel medyczny. Dodatkowo ma głośnik, który wysyła informacje dźwiękowe, a gdyby ktoś poszedł do toalety i tam się przewrócił albo stracił przytomność, opaska wykryje upadek i też zaalarmuje personel medyczny – opisuje Marcin Kurczab.

Opaska Życia testowana jest pilotażowo od 30 września w szpitalu w Siedlcach i szybko zdążyła zainteresować również seniorów. PZU nie wyklucza, że jednym z kolejnych etapów projektu będzie zaoferowanie im teleopieki. 

Mniej mówić, więcej robić

Dyrektor Laboratorium Innowacji podkreśla, jak ważne jest dla jego zespołu szybkie tempo tworzenia rozwiązań do testowania. Według niego projektując innowacje, na analizę trzeba poświęcić tylko tyle czasu, ile to konieczne i nie oceniać od razu, czy dany pomysł zadziała, czy odpowie na oczekiwania klientów. Innowacje polegają przecież na tym, aby w krótkim czasie (najlepiej kilka miesięcy) mieć prototyp i poddać go testom w warunkach rzeczywistych lub quasi-rzeczywistych.

W przypadku niektórych projektów, jak choćby PZU GO, robiono wcześniej badania we współpracy z klientami. W przypadku innych, jak Opaska Życia, od razu było wiadomo, że pomysł odpowiada na silną potrzebę. W ciągu kilku miesięcy został znaleziony partner, który nad takim urządzeniem pracował od kilku lat, a dzięki PZU uzyska dostęp do klientów na wielką skalę. 

Generalnie Laboratorium kieruje się „zasadą 5xF”, która wyraża nie tylko jego filozofię działania, ale i podejście całej Grupy PZU do innowacji. 5xF to:

 

1. Friends with business (Laboratorium nie jest samotną wyspą i każdy projekt musi być chciany przez organizację, mieć w niej swojego właściciela biznesowego), 

2. Focus on specific area (koncentracja na trzech innowacyjnych dziedzinach: zaawansowana analityka, cyfryzacja procesów – która nie ma jeszcze tzw. adopcji rynkowej oraz nowe interakcje z klientami), 

3. Fast testing (niezwłoczne potwierdzanie stawianych hipotez. W PZU wdrożono mające wysoki priorytet procesy, które umożliwiają szybkie testowanie innowacji od strony zakupowej, bezpieczeństwa, IT itd., do tego dochodzi wspomniana współpraca ze startupami), 

4. Failure acceptance (nawet dwie trzecie projektów ma prawo zakończyć się porażką, ważne jest, by wyciągać wnioski) i ostatni, jednak nie mniej ważny…

5. Having Fun. Na fun składają się między innymi ciekawość, bo zespół robi bardzo interesujące rzeczy, miła i bezpieczna atmosfera oraz świetna współpraca, a także celebrowanie sukcesów. 

 

Przykładowo 28 listopada odbył się wewnątrzfirmowy Dzień Innowacji, kiedy każdy, na forum firmy, miał możliwość opowiedzenia o swoim projekcie (w sumie w prace prowadzone przez Laboratorium zaangażowanych jest ponad 150 osób w całej Grupie PZU). 

– To, co robimy, powinno dawać nam satysfakcję – wyjaśnia piątą zasadę Marcin Kurczab. – Bo tworzenie innowacji nie wygląda zawsze tak różowo, jak to się nieraz wydaje na konferencjach. Nieraz nie śpimy po nocach, zdarza się frustracja, czasem trzeba ostro powalczyć. Dlatego potrzebny jest fun, który nas napędza, daje nam energię i determinację do walki z przeciwnościami losu.

---

Marcin Kurczab, dyrektor ds. innowacji w PZU, szef Laboratorium Innowacji PZU

Nasz program, który nazwaliśmy PZU Ready for Startups, to ważny mechanizm poszukiwania i wdrażania w PZU innowacyjnych technologii. Działa w ramach dwóch ścieżek. Pierwsza to akcelerator MIT Enterprise Forum CEE, gdzie jesteśmy partnerem wiodącym (projekty ubezpieczeniowe), a druga – akcelerator Alior Banku, spółki-córki Grupy PZU, czyli RBL_Start (projekty bankowo-finansowe). Do akceleratora zapraszamy startupy w ramach 6-miesięcznego projektu. Muszą mieć już działające, choćby w początkowej fazie, prototypy, potencjalnie pasujące do naszego biznesu. Dostają od nas nawet do 200 tys. zł dofinansowania i wsparcie w postaci mentoringu kadry zarządzającej PZU oraz warsztatów. Jest to też dla nich szansa na pilotażowe wdrożenie w największej instytucji finansowej Europy Środkowo-Wschodniej. Pod koniec tego półrocznego okresu sprawdzamy, czy produkt, który powstał w akceleratorze, spełnia nasze oczekiwania. Jeśli tak, kontynuujemy współpracę. Skupiamy się na projektach bardziej zaawansowanych. Można do nas przyjść również z samym pomysłem na wspólny projekt. W tym wypadku jeśli pomysł będzie interesujący, zaproponujemy startupowi, aby wrócił do nas choćby za trzy miesiące, gdy będzie miał coś działającego, co pokaże, że jest w stanie wykreować wartość dodaną. 

 

My Company Polska wydanie 1/2020 (52)

Więcej możesz przeczytać w 1/2020 (52) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie