Auto na kryzys. Wywiad
fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2020 (56)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Rzeczywiście, Mitsubishi Motors pracuje nad samochodami elektrycznymi już od ponad 50 lat. Co więcej, już w 2009 r., jako pierwsza firma na świecie, uruchomiła seryjną produkcję samochodu elektrycznego Mitsubishi i-MiEV. Byliśmy też pierwsi na rynku w segmencie aut zasilanych z gniazdka (PHEV), prezentując w 2013 r., a więc wiele lat przed innymi markami, hybrydowego SUV-a z elektrycznym napędem na cztery koła – Mitsubishi Outlandera PHEV. Jeszcze przed rozpoczęciem produkcji testowano je na dystansie 0,5 mln km.
Czego nauczyliście się przez ten czas od swoich klientów?
Przeprowadziliśmy badania w Wielkiej Brytanii, Holandii, Norwegii, Szwecji i Hiszpanii. Wiemy z niego m.in., że 67 proc. pojazdów pokonało co najmniej połowę całkowitego przejechanego dystansu w trybie bezemisyjnym. Nie było pojazdu eksploatowanego bez ładowania z sieci. Wszyscy ładują akumulatory, a ponad 80 proc. europejskich kierowców Outlandera PHEV robi to co najmniej co 100 km. Wyniki potwierdzają słuszność decyzji podjętych przez konstruktorów 10 lat temu. Uznali oni, że tylko architektura oparta na pojeździe w pełni elektrycznym może przynieść korzyści. Pozwala to na znaczną oszczędność masy, czego nie mają modele konkurencji oparte na architekturze konwencjonalnych samochodów spalinowych.
Polski rynek nowych aut to rynek aut flotowych. W swojej ofercie macie auta różnych segmentów. Które modele będą kolejno poddawane elektryfikacji? Jakie nowości czekają nas w najbliższym czasie?
Stopniowo wszystkie nasze modele będą oferowane z napędami alternatywnymi – EV lub PHEV. W tym roku wprowadzimy na rynek dwa nowe modele PHEV. Pierwszym jest debiutujące właśnie Mitsubishi Outlander PHEV 2020. Pod koniec roku zadebiutuje kolejny nowy model z najnowocześniejszym napędem PHEV. Na razie jednak nie mogę zdradzić szczegółów.
Polacy dostrzegli zalety hybryd z wtyczką. Na niemal 10 tys. sprzedanych aut elektrycznych ponad 4 tys. to hybrydy plug-in. Wymiana floty na nisko- i zeroemisyjną następuje jednak dość wolno.
Wolno, ale jednak następuje. Co więcej, moim zdaniem samochody PHEV o wiele bardziej odpowiadają obecnemu rozwojowi rynku.
Uważam też, że w dużej mierze zależy to od naszych polityków. Tutaj potrzebny jest szczery dialog między branżą motoryzacyjną a rządzącymi. Polacy są świadomi, jakim problemem jest zanieczyszczone powietrze i chcą kupować samochody, które wyróżniają się niską emisją zanieczyszczeń. Auta elektryczne są oczywiście idealne, ale są bariery, których szybko nie przeskoczymy. Są bardzo drogie i nie ma wystarczającej liczby stacji szybkiego ładowania.
Przez kilkadziesiąt lat jeździliśmy po prostu na stację benzynową.
Tak, dlatego w Polsce musimy nauczyć się żyć z takimi samochodami. Uważam, że w najbliższych latach największy potencjał wzrostu mają samochody wyposażone w technologię plug-in hybrid. Te samochody uczą użytkowników jazdy w trybie elektrycznym, uczą nawyku ładowania baterii tam, gdzie jest to możliwe. Można to robić w nocy ze zwykłego gniazdka w ścianie, więc stacja ładowania nie jest konieczna. Jednocześnie hybrydy plug-in nie ograniczają zasięgu. Podczas dalekich podróży po Europie można nimi jeździć w trybie hybrydowym bez stresu, że bateria się rozładuje. Reasumując, najbliższa przyszłość to samochody plug-in hybrid, czyli połączenie cech samochodów elektrycznych i hybrydowych.
Czyli na elektromobilność na 100 proc. trzeba będzie jeszcze poczekać?
Auta elektryczne to kolejny krok, za 5 do 10 lat. Niestety, obecny kryzys związany z koronawirusem najprawdopodobniej zahamuje cały proces. Ale wprowadzamy na rynek nasz nowy model Mitsubishi Outlander PHEV 2020 i widzimy, że zainteresowanie nim jest bardzo duże. Wprowadziliśmy też procedury, które mają na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się COVID-19. Ograniczamy bezpośrednie kontakty, dbamy o dezynfekcję w salonach i serwisach. Umożliwiliśmy też wykonywanie wielu czynności zakupowych na odległość. Wprowadzamy także usługę dostarczenia samochodu do miejsca zamieszkania klienta oraz na bieżąco testujemy i wdrażamy możliwość kontaktu wideo z klientami.
W zeszłym roku w Genewie oglądałam proponowane przez Mitsubishi rozwiązanie: panel fotowoltaiczny (PV) połączony z baterią w samochodzie. Dziś w czasach pandemii widać jak bardzo może to pomóc. Nie tylko mamy pewność, że energia, którą ładujemy auto jest zielona, ale też możemy zadbać o swoje bezpieczeństwo w czasie izolacji lub awarii. Czy takie rozwiązanie oferujecie w Polsce?
Mowa o naszym – także pierwszym na świecie – systemie Mitsubishi Dendo Drive House, który oczywiście pojawi się także w naszych salonach. Na razie jest dostępny w Japonii. To kompleksowy system składający się z bateryjnego pojazdu elektrycznego Mitsubishi (EV) lub pojazdu hybrydowego ładowanego z gniazdka (PHEV), dwukierunkowej ładowarki, paneli słonecznych i domowego akumulatora energii elektrycznej. System jest zaprojektowany tak, aby po łatwym montażu stawał się integralną częścią domowej instalacji elektrycznej. Pozwoli klientowi naładować swój samochód EV/PHEV w domu z wykorzystaniem energii słonecznej, jak również dostarczyć energię elektryczną z samochodu do zasilania domowej instalacji elektrycznej. System jest pomyślany jako usługa do kompleksowego zakupu dostępna w naszych salonach, obejmująca sprzedaż, instalację i przeglądy serwisowe składników systemu.
Warto jednak zwrócić także uwagę na jeszcze jedno unikatowe rozwiązanie w modelu Mitsubishi Outlander PHEV. Jest on wyposażony w dwa gniazda elektryczne o mocy 1500 W do podłączenia dowolnego odbiornika energii o napięciu 230 V, jeśli nie ma dostępu do sieci elektrycznej. Wydajność energetyczna instalacji samochodu jest wystarczająca, aby wykorzystać go do zasilania typowego gospodarstwa domowego przez maksymalnie 10 dni, pod warunkiem, że akumulator jest w pełni naładowany, a zbiornik paliwa jest pełny. To szczególny atut, którego wartość docenili mieszkańcy pozbawieni dostępu do prądu podczas klęsk żywiołowych
Jak pan myśli, czy firmy motoryzacyjne niebawem zmienią swój profil i staną się raczej firmami technologicznymi, czy wręcz energetycznymi?
Patrząc na przykład marki Mitsubishi, zmiana w kierunku firmy technologicznej jest faktem już od 10 lat. Dowody na to podałem wcześniej. Jeśli chodzi o kwestię energii, to oczywiście nasza centrala ściśle współpracuje z tymi firmami, choćby opracowując takie rozwiązania jak Mitsubishi Dendo Drive House. Nie wydaje mi się jednak, aby taka całkowita zmiana miała nastąpić. Każdy sektor ma swoją specyfikę, swoje opracowywane latami technologie oraz obszary działania i myślę, że tak pozostanie.
Skoro mówimy o specyfice i o rozwiązaniach opracowywanych latami – jak firmy motoryzacyjne odnoszą się do zmian narzuconych z zewnątrz, przez rządy czy instytucje międzynarodowe. Na przykład wiele osób krytykuje nowe normy emisji, które weszły niedawno w życie. Słychać opinie, że to sztuczne napędzanie zainteresowania elektromobilnością. Czy pana zdaniem jest w tym trochę racji? Może mamy jakieś inne wyjście?
Zahamowanie niepokojących zmian klimatycznych wymaga podjęcia przez wszystkie rządy i społeczeństwa świata wielu działań na wielu polach. To niezbędne, by nasze życie na tej planecie było możliwe. W tym kontekście nie ma mowy o sztucznym napędzaniu zainteresowania elektromobilnością. Warto jednak pamiętać, że motoryzacja nie jest głównym źródłem zanieczyszczeń i emisji CO2 i że te zmiany w największym stopniu powinny być wdrażane w tych sektorach i państwach, które najmocniej przyczyniają się do degradacji środowiska. Obecny kryzys, moim zdaniem, niestety zahamuje tempo wprowadzanych zmian, ale po zwalczeniu jego skutków, z pewnością temat elektromobilności pozostanie aktualny i ważny.
Więcej możesz przeczytać w 5/2020 (56) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.