Szara strefa żywi się gotówką

12,4 proc. PKB, czyli 214 mld zł – tyle warta była szara strefa w Polsce w 2014 r., wynika z raportu firmy doradczej EY. To najmniej, odkąd prowadzi się to badanie, a w Europie Środkowej mniej było jedynie w Czechach (11,3 proc. PKB).
Szara strefa odpowiada za tzw. lukę podatkową, czyli wpływy ukrywane przed fiskusem. Autorzy raportu dzielą jej źródła na nierejestrowane transakcje, wyłudzenia podatkowe (przestępstwa związane z VAT), świadome zmniejszanie danin wobec państwa oraz błędy czy spory podatkowe. Kolejny podział to strefa aktywna (np. ukrywanie usługi remontowej) i pasywna (jak nierejestrowanie transakcji na targowisku). W przypadku wszystkich badanych państw dominuje właśnie strefa pasywna, a w Polsce odpowiada za 85,6 proc. szarej strefy, co równa się 10,6 proc. PKB. Największy udział mają w niej obrót żywnością i używkami (44,4 proc.) oraz motoryzacja i usługi z nią związane (9,4 proc.). Zdaniem autorów raportu receptą na tę lukę jest upowszechnienie transakcji bezgotówkowych: ich wzrost o 100 proc. zmniejszyłby szarą strefę o 2,3 pkt. proc., przyczyniając się do zwiększenia dochodów publicznych o 7 mld zł.