Myśląc o sobie. Work-life balance – fikcja czy rzeczywistość?
fot. Adobe StockZmieniła się sytuacja, ale my niekoniecznie. Nawet jeśli posiadamy gen przedsiębiorcy, który sprawia, że mamy wysokie umiejętności adaptacyjne, jesteśmy otwarci na nowe doświadczenia, a we frustrującej rzeczywistości udaje nam się znaleźć „okazję w przebraniu”, nie znaczy to, że nasze potrzeby czy cele zmieniły się w ciągu nocy. I niezależnie od tego, na którym jesteśmy biegunie („przeczytałam wszystkie książki i mi się nudzi” czy „nie wiem w co ręce włożyć, zaraz oszaleję”), możemy skupić się na rozwiązaniu. - Nie da się pracować z dziećmi. Jak się nie tłuką o to, że siedzi na jego połowie kanapy, to zadają milion pytań, na które nie chcę nawet znać odpowiedzi. Jak Ci tęskno do ludzi, zapraszam do mnie: mamy tutaj niezły Sajgon – kto nie słyszał takich słów w ciągu ostatniego miesiąca? Z drugiej strony pojawiają się utyskiwania, że „wariuję” od siedzenia w domu i gadania do ścian. Jak zwykle trawa bardziej zielona u sąsiada. Czy może być jedno rozwiązanie na tak odległe sytuacje? Otóż tak. Przeanalizowałam zachowania osób pracujących zdalnie w poszukiwaniu wspólnych mianowników work-life balance i zaobserwowałam 5 zasad, które sprzyjają jego osiąganiu.
1. Nazwij to krzesłem - czyli o znaczeniu semantyki
W epoce przedcovidowej prowadzono akademickie dysputy o definicji work-life balance. Czy równowagę osiągamy poprzez postawienie wyraźniej granicy między pracą, a domem (nie odpisuję na maile po 17, służbowy telefon zostawiam na biurku na weekend, a kiedy dzieci usną nie siadam do umowy czy innej ważnej procedury)? A może równowagą jest stan flow, kiedy praca jest pasją i robiąc to, co kochamy nie przepracujemy ani godziny? I jak się ten podział ma do mikroprzedsiębiorców, którzy pracują przecież non stop? Dziś – nie ma znaczenia jak to nazwiesz. Tak naprawdę ważne jest, żeby umieć zidentyfikować kiedy się pojawia problem. A problem jest wtedy kiedy nie umiesz się wyłączyć. Kiedy fizycznie źle się czujesz na tym spacerze, bo nie odpisujesz na wiadomości pojawiające się na 7 komunikatorach. I nie ma znaczenia, czy jesteś CEO, na etacie, samodzielną matką, ojcem jedynym żywicielem, czy singlem.
2. Ustal reguły gry i trzymaj się ich
Zastanów się, jak wygląda Twój dzień w nowej rzeczywistości. Gdyby to miał być serial, jak wyglądałby dzisiejszy odcinek? Czy musisz towarzyszyć dzieciom w szkole? Czy masz cykliczne spotkania? Czy zostałaś nagle gwiazdą YouTube, żeby sprzedać swoje usługi? Podziel dzień na mniejsze kawałki i dobrze to zaplanuj. Jeśli w ciągu dnia musisz zająć się dziećmi przez 3 godziny, to spędź z nimi ten czas. Aktywnie i uważnie. Zadbasz o więź z nimi, przewietrzysz głowę, nabierzesz dystansu do problemów czekających w mailach, może nawet je szybciej rozwiążesz. Tylko nie narzekaj potem, że musisz pracować do 23. Zaplanuj czas, żeby odpowiadał Twojej sytuacji w sposób najlepszy z możliwych i akceptuj swoją decyzję. Nie programuj sobie negatywnych myśli. I tak mamy teraz większą tendencję do zagłębiania się w nie.
3. Komunikuj się asertywnie, a nie agresywnie
Jak już reguły gry są określone, to pora je zakomunikować. Balans możemy osiągnąć, jeśli jasno postawimy granice i z szacunkiem przedstawimy je tym, którzy mają je respektować. Tutaj warto pokusić się o zasadę wzajemności: jeśli oczekujesz, że ktoś ma poruszać się w określonych przez Ciebie granicach, to zaoferuj symetryczne rozwiązanie. Określenie zasad, które są akceptowane przez różne strony (szefową, klienta, partnera) pozwala na odwołanie się do nich, kiedy górę wezmą emocje. A wezmą! Lonty mamy obecnie krótsze. I znów, ta zasada obowiązuje niezależnie od stanowiska, biznesu czy statusu społecznego.
4. Dyspensa
Pozwól sobie na chwile słabości, nie musisz być supermenką ani tytanem. Jasne, że przychody są ważne, ale troska o dzieci, rodziców, firmę i psa może być dla Ciebie przytłaczająca. Córka znajomej powiesiła ostatnio na lodówce kartkę z napisem „Jaki będzie ten świat”. Skoro sześciolatka martwi się o przyszłość, to jaka może być skala zmartwień jej rodziców? Nie rób sobie wyrzutów, że masz dość. Masz do tego prawo. Odpuść, a następnego dnia rusz z energią do działania. Nie musisz codziennie być lepszą wersją samego siebie. Jeśli nastrój pogorszony będzie się utrzymywać – poszukaj wsparcia. Psychoterapia i sesje coachingowe online są teraz normą.
5. Spędzaj czas z ludźmi, których lubisz
Jeśli nie lubisz swoich klientów albo koleżanek z pracy, to zachęcam do pivota albo szukania innej pracy (chociaż może niekoniecznie rzucania wszystkiego z dnia na dzień). Więc na czas, kiedy masz mniejsze pole manewru zawodowego, zadbaj o relacje z rodziną lub przyjaciółmi. Wg badań dr Sonji Lyubomirsky posiadanie przyjaciół zwiększa nasze subiektywne poczucie szczęścia. Warto zadzwonić do znajomych z pytaniem: Co DOBREGO u Ciebie?
Pojawiają się publikacje, że koronawirus stworzył raj dla introwertyków, że ziemia odetchnęła z ulgą, kiedy zatrzymaliśmy się w domach, a za sprawą tarczy wreszcie przedsiębiorcy dostaną swoje trzynastki. Jak nas zmieni ta sytuacja – to będzie przedmiotem analiz badaczy. Możemy jednak już teraz zaobserwować, że empatia w biznesie i w społeczeństwie będzie cenną wartością. To jednak inwestycja długoterminowa, nie wiemy kiedy się zwróci. Badania (Sarasvathy, Simon, Lave) potwierdzają że, jako przedsiębiorcy jesteśmy bardziej skłonni do ryzyka niż menedżerowie. Mam nadzieję, że będziemy zatem z odwagą szukać takich rozwiązań, które pozwolą nie tylko rozwijać nasze biznesy, ale także zaspakajać potrzeby wyższego szczebla.