Miliardy w szarej strefie na rynku gier hazardowych. Państwo traci setki milionów rocznie

W 2020 roku wartość całego rynku gier hazardowych w Polsce miała wynieść nawet 40 mld złotych, bez wliczania w to szarej strefy na rynku stacjonarnym. W przypadku hazardu internetowego łączna wartość rynku to 14,4 mld złotych. Tyle, że szara strefa w internecie wynosi nawet 12,6 mld złotych.

Jak tłumaczy Marek Rozkrut oznacza to, że gdyby państwo potrafiło efektywnie zlikwidować szarą strefę, roczne przychody do budżetu państwa zwiększyłyby się o 600 mln złotych z tytułu podatku od gier.

Szara strefa w hazardzie

Przyczyną takiej sytuacji jest specyficzna konstrukcja polskiego prawa. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, działalność międzynarodowych operatorów w Polsce jest praktycznie nielegalna. Mimo to działają - i generują nawet 13 mld złotych rocznie. To niemal tyle, ile legalna część branży. 

Rząd próbował poradzić sobie z szarą strefą w 2017 roku, nowelizując ustawę hazardową. Jak tłumaczy Marek Rozkrut, sytuacja uległa poprawie, ale problem nielegalnej działalności firm jest wciąż bardzo poważny. Według EY tylko w 2020 roku w ten sposób z Polski "wyciekło" 1,1 mld złotych. 

Postulaty dokładniejszego uregulowania tego rynku od lat ma m.in. stowarzyszenie Graj Legalnie. Zdaniem reprezentantów legalnie funkcjonujących podmiotów, obecnie ze względu na wysokie koszty prowadzenia legalnej działalności, wiele podmiotów woli pozostawać w szarej strefie. Dzięki temu oferują znacznie bardziej konkurencyjne rozwiązania dla polskich konsumentów i graczy. Stowarzyszenie proponuje m.in. blokowanie stron internetowych działających nielegalnie oraz wstrzymywanie płatności do i od nielegalnych operatorów.