Miejska rolniczka z powołania
Patrycja MrozińskaPatrycja Mrozińska mówi o sobie, że jest miejską rolniczką z powołania, a nie z wykształcenia. Skończyła bowiem marketing i zarządzanie i początkowo pracowała w wyuczonym zawodzie. W pewnym momencie zaczęło ją to trochę nudzić, ale nie do końca wiedziała, czym miałaby zastąpić zajęcie specjalistki od marketingu. Zupełnie prywatnie interesowała się ekologią i zdrowym odżywianiem. Czytała etykiety. Gdy robiła zakupy w supermarketach, jej uwagę coraz częściej zwracały produkty typu rukola czy miks sałat, które nie były przechowywane w lodówkach, a ciągle wyglądały świeżo i zachęcająco. A przecież większość z nich przyjeżdżała do Polski z Włoch lub Hiszpanii. „Jak to możliwe?” – pytała samą siebie. Zastanawiała się również, dlaczego nie można tego wszystkiego produkować lokalnie i zdrowo.
Od pasji do biznesu
Z tych wątpliwości zrodziła się pasja do własnego, zielonego superfoods. Swoją przygodę z produkcją żywności rozpoczęła więc w pewnym sensie od przypadku.
– Zaczęłam robić testy pierwszych mikroliści na kuchennym parapecie. Oczywiście tylko dla siebie – opowiada. – Po jakimś czasie metodą prób i błędów doszła do akceptowalnych efektów. Wtedy wpadła na pomysł, że być może mogłaby zmienić kierunek swojej ścieżki życiowej, która już jej ciążyła.
- Siedzenie przed komputerem po kilka czy nawet kilkanaście godzin dziennie nie było już tym, co chciałam robić – wspomina.
– Potrzebowałam zmiany. Szukałam inspiracji i znalazłam. To było to! – mówi z uśmiechem Patrycja Mrozińska. – Znalazłam coś, co lubiłam robić, co sprawiało mi satysfakcję i miało potencjał – dodaje.
Z czasem pojawił się pomysł, żeby pasję zamienić w biznes. – Przyszedł czas na pierwsze próby współpracy ze sklepami ekologicznymi, a później z restauracjami – wspomina Patrycja. Pierwszym pomysłem były rosnące mikroliście w torfowych doniczkach z ziemią kokosową. Wyglądały pięknie, ale w ogóle się nie sprawdziły. Okazało się bowiem, że dla wielu klientów pielęgnacja roślin to zbyt pracochłonne zajęcie. Patrycja wraz z partnerem zmieniła koncepcję, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Rozpoczęła małą produkcję i sprzedaż roślinek w zamkniętych opakowaniach. Świetnym rozwiązaniem okazała się formuła farmy wertykalnej, czyli innowacyjnego systemu uprawy, który oszczędza powierzchnię i wodę i pozwala produkować żywność przez 365 dni w roku. W dodatku lokalnie i z poszanowaniem planety.
Bomba witaminowa
Dlaczego właśnie mikroliście? Patrycja Mrozińska mogłaby o tym opowiadać godzinami. Sama musiała przejść intensywną edukację na ten temat, w znacznej mierze za pośrednictwem internetu. W Polsce mało było bowiem osób, od których można się było w tej dziedzinie uczyć. – Temat mikroliści w Polsce był prawie...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 3/2024 (102) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.