Marka nazwiska. Jak „Makłowicz i Synowie” (i nie tylko) rozwija się dzięki marce
Makłowicz, fot. mat. prasowePomysł na stworzenie autorskiej marki powstał dawno i miał być zwieńczeniem doświadczenia oraz wiedzy kulinarnej Roberta Makłowicza. Niezliczone podróże, spotkania z fascynującymi i interesującymi osobami oraz możliwość spróbowania różnych niezwykłych smaków były bazą do stworzenia wizji marki, która w pełni oddawałaby to, co w duszy i sercu Roberta Makłowicza – to manifest nowej, niedawno założonej firmy. Nazywa się „Makłowicz i Synowie”, czyli Robert, Mikołaj i Ferdynand.
Człowiek z krwi i nazwiska
Marketingowcy są zgodni, co do tego, że nazwisko użyte w nazwie firmy dodaje jej wiarygodności. Tym bardziej gdy samo w sobie stanowi duży kapitał i ma sporą rozpoznawalność, która automatycznie z osoby przenosi się na oferowane na rynku produkty. W ten sposób działa bowiem nie tylko wiele firm rodzinnych, ale także wielkie przedsiębiorstwa o bardzo złożonej strukturze własnościowej. Tak właśnie jest w przypadku firmy znanego kulinarnego showmana, która jest owocem współpracy Makłowiczów z rodziną Szataniak oraz firmy Propinquus i Grupy Kapitałowej Pamapol.
Z Indeksu Firm Rodzinnych 2023 przygotowanego przez Ernst&Young we współpracy z Uniwersytetem St. Gallen wynika, że zarówno na świecie, jak i w Polsce największe z nich mogą się poszczycić tempem wzrostu szybszym niż światowa gospodarka. Doskonale poradziły sobie zarówno z pandemią, inflacją, jak i wojną w Ukrainie oraz zerwanymi wskutek tych okoliczności łańcuchami dostaw. Polska edycja globalnego Badania Firm Rodzinnych Family Business Survey 2023 (PwC Polska) wskazuje, że aż 88 proc. z nich zanotowało wzrost sprzedaży w ostatnim roku, co oznacza, że funkcjonując w trudnym, zmiennym i wymagającym otoczeniu, bardzo dobrze radzą sobie z wyzwaniami rynku. Znacznie lepiej niż inne segmenty gospodarki.
W jaki sposób można nawiązać do takiej narracji? Kiedy w nazwie firmy pojawia się prawdziwe nazwisko – niezależnie od złożonej struktury własnościowej – skojarzenie klientów jest jednoznaczne. Jest to firma rodzinna zarządzana przez konkretnego człowieka, a nie zarząd i wielką radę nadzorczą. Mamy więc właściciela, który publicznie uroczyście oświadcza: to ja osobiście, swoją twarzą i reputacją, ręczę za jakość moich wyrobów! To dowód na jawność i przejrzystość oraz łatwy kontakt ze światem – nie trzeba przecież przedzierać się przez te wszystkie działy obsługi klienta, by załatwić prostą sprawę. Tak właśnie działa spora grupa firm w branży mięsnej. Tutaj dodatkowo dzięki marce opartej na nazwisku powstaje u klienta przeświadczenie, że kupuje wędliny nie z wielkiej fabryki, ale wytworzone u konkretnego rzeźnika. A one smakują przecież o wiele lepiej niż te „przemysłowe”.
Kiełbaski godne zaufania
Wszyscy już chyba słyszeli o kabanosach „zdaniem wielu najlepszych...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 2/2024 (101) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.