Lecznicza gra na czasy zarazy

Polski startup PD Meds rewolucjonizuje podejście do fizjoterapii oddechu tam, gdzie dramatycznie brakuje specjalistów. Produkty byłych studentów Politechniki Warszawskiej wspierają ekspertów w szpitalach oraz pacjentów w wyczerpującej terapii domowej. Za sukcesem technologii leczącej m.in. pocovidowe dolegliwości stoi ekipa Piotra Falkowskiego.

Fizyk kwantowy i indeks w kieszeni

Piotr Falkowski, rocznik 1995, przychodzi na świat w Warszawie. Jego mama Ewa pracuje jako marketingowiec. Tata Wojtek zajmuje się różnymi obszarami elektroniki w zakładzie produkcyjnym. W dzieciństwie Piotrek chętnie podpatruje ojca w jego elektro-mechanicznej pasji do majsterkowania. Po mamie dziedziczy łatwość w nawiązywaniu relacji i prezentowaniu pomysłów. A tych w głowie młodego Falkowskiego jest zawsze co nie miara. W rodzinie jest jeszcze jeden czynnik formujący: mianowicie wujek Zbyszek z Kanady, fizyk kwantowy na jednym z tamtejszych uniwersytetów. – Dosyć szybko miałem styczność z perspektywą pracy naukowca. To mnie popchnęło w tę stronę. Z wujkiem raczej grałem w kosza niż rozmawiałem o czarnych dziurach, ale myślę, że wpływ jego zawodu na moją późniejszą ścieżkę kariery był niewątpliwy – analizuje CEO PD Meds.

Do dziś Piotr czuje się bardziej przedsiębiorcą niż naukowcem. Ale zanim weźmie na siebie rolę badacza, musi potwierdzić, że się do niej nadaje. Jest zdolnym uczniem i dostaje się do prestiżowego warszawskiego liceum im. Staszica. Na miejscu jednak bardziej niż nauka pociąga go samorealizacja. Wchodzi w kulturę rapu i trudno go odciągnąć od nawijania. Zdolność do szybkiego i poprawnego pokonywania zbitek wyrazowych przyda mu się w przyszłości podczas pitchowania. Ale zanim wejdzie na scenę technologicznych startupów, marzy o karierze rapera. Hip-hop odciąga go od nauki, co martwi jego mamę. Piotr zapewnia ją, że nie ma się czym martwić, a na dowód bierze udział w olimpiadzie z fizyki i matematyki. - To jedna z zabawniejszych historii w moim życiu. Dobrze się uczyłem, ale cóż, byłem trochę leniwy, a z tą olimpiadą… to był niezły fart – śmieje się Piotr Falkowski.

W fizyce są dwie dziedziny, w których jest (jak na wiedzę nastolatka) wybitny: to mechanika i magnetyzm. I to właśnie te tematy pojawiają się na konkursowym egzaminie. Zostaje finalistą olimpiady fizycznej, co gwarantuje mu indeks.

Na studia wybiera kierunek, na który jest najwięcej chętnych na jedno miejsce. To automatyka i robotyka na wydziale lotniczym Politechniki Warszawskiej o specjalizacji „Biorobotyka i biomechanika”. Studia okazują się strzałem w dziesiątkę. Pozwalają mu zrealizować marzenie z dzieciństwa i pójść śladami wujka z Kanady. Na studiach poznaje pierwszego cofoundera startupu PD Meds Macieja Pikulińskiego. Robi też doktorat, dzięki któremu ma kontakt ze zdolnymi studentami: Krzysztofem Zawalskim i Bazylim Leczkowskim, których zaprasza do współpracy. Do chłopaków dołącza jeszcze Anna Pastor. Ekipa z Politechniki Warszawskiej stawia sobie za cel technologiczną rewolucję w rehabilitacji oddechu.

Technologia czasów zarazy

Początek PD Meds zbiega się z pandemią COVID-19. Rodzice Piotra dosyć ciężko przechodzą...