Którędy do wyjścia. Relacja z Tech M and A Day

Którędy do wyjścia. Relacja z Tech M and A Day
Exity – i wszystko, co z nimi związane – były motywem przewodnim pierwszego Tech M and A Day. Czy wyjścia ze spółek to w Polsce wciąż temat tabu?
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 7/2024 (106)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Tech M and A Day jest inicjatywą czterech organizacji: Kancelarii Kondracki Celej, PFR Ventures, Datasite oraz HWF Partners. Wydarzenie rozpoczęła rozmowa z Dmitrym Smirnovem z Telemedi, następnie odbyły się dwa panele dyskusyjne, a jeden z nich przeprowadził nasz dziennikarz – Kuba Dobroszek.

Wiatr w żaglach

Główny wniosek płynący z pierwszego panelu? Bez znacznie większej liczby udanych exitów nie doczekamy się w Polsce w pełni aktywnego ekosystemu startupowego.

– Po pandemii rynek techowy nabrał silnego wiatru w żagle – w ostatnich latach bardzo mocno stawiano na wzrost za wszelką cenę. Te czasy się skończyły, od jakiegoś czasu wszyscy patrzą na wzrost, ale sensowny i rentowny – stwierdził Łukasz Cyran z funduszu Innova.

W dyskusji padło sporo rad dotyczących oceny kluczowych wskaźników, prowadzących do inwestycji. Mówił o nich m.in. Michał Górecki, który opowiedział więcej o tym, dlaczego fundusze private equity niechętnie szukają celów inwestycyjnych w portfelach VC. Zdaniem eksperta na taki stan rzeczy wpływają trzy przeszkody: cap table (startupy opierające rozwój na środkach venture capital po kilku rundach finansowania mają w cap table najczęściej kilku – lub nawet więcej – funduszy), wycena (VC zbyt często przedkładają ponadprzeciętny potencjał wzrostu nad rentowność) oraz powiązanie zasad ładu korporacyjnego i decyzyjnego w spółkach portfelowych z regułami liquidation preference, czyli klauzulami dającymi pewnej grupie inwestorów preferencje dotyczące wypłaty środków z exitu. Takie rozwiązanie może powodować wewnętrzne spory pomiędzy inwestorami związane z tym, na jakich warunkach i w którym momencie sprzedawać spółkę.

Na zakończenie debaty słusznie zauważono, że świadomość dotyczącą exitu musi budować cały ekosystem – to nie tylko rola strony kupującej i sprzedającej, ale także doradców biorących udział w procesach czy partnerów.

Większa dojrzałość

W drugim panelu nacisk położono na proces wyjścia ze spółki z perspektywy strony sprzedającej. Jak stwierdził na początku dyskusji Sylwester Janik, w naszym kraju wciąż nie ma kultury rozmowy o exitach, ponieważ ich po prostu brakuje. – Jesteśmy na takim etapie rozwoju sektora technologicznego, że w najbliższym czasie znaczących mnożnikowo exitów nie będzie więcej. Dotychczasowy cykl inwestycyjny był raczej oparty na pewnego rodzaju hypie, dopiero niedawno przyszło otrzeźwienie. W nadchodzących latach przewiduję konsolidację rynku wymuszoną ograniczonym finansowaniem – dodał Janik.

– Moim zdaniem zespoły M and A w rodzimych firmach nie są jeszcze przygotowane na kupowanie innych spółek. Startup, w ramach którego działałem wcześniej – SpaceOS – przejęło australijskie przedsiębiorstwo. Wcześniej prowadziliśmy mnóstwo innych rozmów, ale żadnej z polskim podmiotem – powiedział Maciej Markowski.

Tę tezę potwierdził Maciej Ćwikiewicz. – Wystarczy spojrzeć na statystki – polskie podmioty najczęściej są przejmowane, rzadko kiedy przejmują. Musimy się jeszcze wiele nauczyć, bardzo długa droga przed nami – powiedział prezes PFR Ventures.

Na jeszcze inną kwestię zwrócił uwagę Radosław Czyrko, który powiedział nieco więcej o mentalności rodzimych founderów: – Dominuje przekonanie o zmianie świata, a często brakuje kompleksowych i szczegółowo określonych biznesplanów. Mówi się, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach i podobne przekonanie wciąż pokutuje w naszym ekosystemie startupowym. Kiedy founder wszem wobec oświadcza, że chce naprawić świat, a później chwali się spektakularnym exitem, to dochodzi do pewnego rodzaju rozbieżności.

Dyskusję zakończył wątek, jak – na poziomie mentalnym – poradzić sobie z exitem, który często wiąże się z przejścia z pozycji decydującego o wszystkim foundera, do bycia trybikiem w korporacyjnej machinie. – Po exicie trzeba przygotować się na dołek dopaminowy. Z pewnością będzie tak, że po byciu na szczycie związanym z udaną transakcją, mnóstwo osób o nas zapomni. To niełatwy okres, jednak trzeba zrobić wszystko, by przez niego przejść. To po prostu część tej gry – podsumował Ross Knapp.

My Company Polska wydanie 7/2024 (106)

Więcej możesz przeczytać w 7/2024 (106) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie