Kompas dla startupów
Absolwenci MBA for startups / Fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2024 (108)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Jak trafiliście na studia MBA for Startups?
Magda Okrzeja: Obecnie pełnię funkcję CTO w spółce Aimars, którą założyłam ze wspólniczką z Berlina, ale w momencie, kiedy rozpoczynałam MBA for Startups w ogóle nie obracałam się w świecie przedsiębiorczości, byłam raczej typowym korpoludkiem. Marzyłam o wejściu w ekosystem startupowy, nie znałam jednak ludzi, którzy mogliby w stanie mi pomóc, wprowadzić w środowisko. Pierwszym krokiem do zmiany były właśnie studia MBA for Startups. W zasadzie w ciągu kilku tygodni rzuciłam dobrze płatny etat i zaczęłam działać na własnych warunkach. Aimars funkcjonuje od roku, fajnie się rozwija, mamy pierwszych inwestorów. Ta przygoda nie byłaby możliwa bez MBA for Startups, które dały mi nie tylko kontakty i wiedzę, ale również uzbroiły w takie poczucie, że pasuję do tego specyficznego, startupowego świata!
Damian Góral: Kiedy trwała rekrutacja do pierwszej edycji MBA for Startups byłem sprzedawcą robotów ze świeżo otwartą Agencją Sprzedaży oferującą usługi outsourcingu sprzedaży technicznej. Widziałem wtedy jak rosną koszty posiadania działu handlowego i jak duże występują braki w tej dziedzinie. Spółka Sales Agency radziła sobie całkiem dobrze, mieliśmy nawet pierwszych klientów i kilku osobowy zespół. Nie miałem jednak zielonego pojęcia o skalowaniu biznesu. Wziąłem udział w naborze do MBA for Startups z przekonaniem, że program pomoże mi znaleźć innowacje w firmie usługowej i osiągnąć tak pożądaną w startupach dysrupcję. I rzeczywiście, dzięki studiom moja inicjatywa mocno się rozwinęła i ewoluowała, gdyż o Sales Agency bez przerwy dyskutowałem nie tylko z mentorami, ale również z innymi studentami (którzy stali się na koniec inwestorami). Obecnie zrealizowaliśmy pivot i z firmy usługowej stajemy się firmą technologiczną, która pracuje nad platformą marketplace dla handlowców B2B.
Joanna Lipner: Dostałam się na studia MBA for Startups w momencie, gdy moja firma była już całkiem nieźle rozkręcona – Pikralida działała od kilku lat. Zajmujemy się niełatwym sektorem rozwoju nowych leków, a ja mam wykształcenie chemiczne. Kiedy rozpoczynałam swój udział w programie, miałam już doświadczenie związane z zarządzaniem zespołem, brakowało mi jednak umiejętności z finansów, prawa czy takiego codziennego prowadzenia firmy. Studia uzbroiły mnie w niezbędną wiedzę, ale najważniejszą rzeczą, jaką zrozumiałam jest fakt, że startup nie jest kwestią wyłącznie genialnego pomysłu. O jego sukcesie przesądza ciężka praca, umiejętności co-founderów i pracowników, a także zdolność dostosowywania się do zmieniających się warunków. Będąc przedsiębiorcą, musisz mieć otwartą głowę. Dopiero w trakcie MBA for Startups naprawdę odkryłam, jak bardzo lubię biznes: rządzące nim procesy, współpracę z ludźmi, szukanie nowych zasięgów do rozwoju.
Wojtek Buła: Wywodzę się ze świata nauki. Przez długi czas pracowałem jako naukowiec na prestiżowej i uznanej uczelni. Studia MBA for Startups bardzo pomogły mi wsiąknąć w rzeczywistość startupową, gdzie bez przerwy coś się dzieje. Dzięki programowi wiem już, że sukces startupu w najmniejszym stopniu zależy od pomysłu czy szczęścia, determinuje go przede wszystkim ciężka praca. W rozwijaniu własnej firmy najważniejsze jest to, by nie stracić głowy, co jest o tyle trudne, bo w zasadzie w każdym tygodniu dzieje się coś, co potencjalnie mogłoby położyć naszą inicjatywę. Founder musi ciągle próbować, ciągle dostosowywać się do aktualnych warunków rynkowych. Firma jest skomplikowanym organizmem, gdzie ruszenie jednego aspektu może spowodować efekt domina. Kiedy to zrozumiałem, po raz drugi w życiu poczułem prawdziwe motyle w brzuchu – oczywiście pierwszy raz doświadczyłem ich, gdy poznałem moją żonę. (śmiech) Doświadczenie biznesowe, jakie zdobyłem, jest bardzo ważne, jednak najbardziej cieszę się, że dzięki MBA for Startups odzyskałem pewność siebie, której swego czasu trochę mi brakowało. Program utwierdził mnie w przekonaniu, że dam radę skutecznie rozwijać własny biznes.
Czy jesteście w stanie wskazać jedną najważniejszą rzecz, jaką dały wam te studia?
Magda: Podejrzewam, że każde z nas będzie miało z tym problem. MBA for Startups nie gwarantują biznesowego sukcesu, ale na pewno bardzo pomagają. Dzięki programowi zrozumiałam, np. że porażka nie jest niczym złym, a to bardzo ważny aspekt, którego nie uczymy się w żadnej szkole. Wszystkim się wydaje, że skoro rozwijamy własny pomysł to zawsze jest super, odnosimy pasmo nieprzerwanych sukcesów. Poznając historię nawet naszych mentorów, widziałam, jak wiele doświadczeń i umiejętności wynieśli właśnie z potknięć.
Joanna: Magda zwróciła uwagę na ważną kwestię, ponieważ ja również – zapewne po trochu dzięki studiom, a po trochu dzięki rozwijaniu własnego startupu – przeszłam pewną zmianę w myśleniu i przestałam bać się niepowodzeń. Wcześniej widmo porażki wręcz mnie paraliżowało, hamowało działania, no bo co niby powiedziałabym znajomym, gdyby moja firma upadła?! Oczywiście zależy mi na odniesieniu sukcesu, mocno na to pracujemy, ale wiem już, że przegrana nie jest końcem świata. Nareszcie nie boję się działać na naprawdę pełnych obrotach.
Damian: Do zmiany podejścia mentalnego chciałbym jeszcze dodać zmianę podejścia biznesowego. Studia MBA for Startups nauczyły mnie, że należy nieustannie zbierać feedback z rynku, pytać i analizować, pod żadnym pozorem nie bać się tego procesu. Nawet jeśli opinie w danym momencie są negatywne, to możemy wynieść z nich wiele dobrego, zmieniając sposób myślenia o swojej firmie. Feedback w biznesie jest szczególnie pożądany, gdyż pomaga wyjść z własnej bańki informacyjnej. Coś co może nam się wydawać realnym problemem, tymczasem nim nie jest i odwrotnie. Rynek zawsze powinien być najważniejszym doradcą.
Wojtek: Ze swojej strony do zestawu praktycznych narzędzi, w jakie uzbrajają nas studia MBA for Startups, chciałbym dorzucić umiejętności związane z rachunkowością oraz tworzeniem modeli biznesowych, ponieważ to jedna z pierwszych rzeczy, od których w ogóle powinniśmy zacząć myślenie o startupie. Wielu, zwłaszcza młodych, przedsiębiorców wciąż ma z tym gigantyczny problem. Piękne wizje są dobre, by omamić inwestorów, jednak żeby wspiąć się na szczyt, trzeba wiedzieć, jak tego dokonać.
Co poradzilibyście founderom, którzy myślą o rozpoczęciu tych studiów, ale wciąż – z różnych względów – się wahają?
Wojtek: Jeśli myślisz, że MBA for Startups dadzą ci gotowy i sprawdzony przepis na to, jak robić startup, to ten program nie jest dla ciebie. On jest raczej kompasem, na podstawie którego sam musisz wytyczyć własną ścieżkę. Otrzymujesz poszczególne narzędzia i elementy układanki, jednak nikt ich za ciebie nie poskłada. Moim zdaniem, jeśli masz wątpliwości, czy warto rozpocząć takie studia, to chyba jeszcze nie jest na to czas.
Magda: Zwrócę uwagę na teoretycznie prozaiczny aspekt, ale biorąc udział w tym programie, musisz być pewien, że po prostu masz na to czas. Spotkania odbywają się co drugi tydzień, czasem nawet co tydzień, co wiąże się z ogromną inwestycją czasową. Kiedy rozpoczynałam MBA for Startups, miałam poczucie, że dam radę bez problemu, to w końcu nie są codzienne spotkania, później jednak okazało się, że to wcale nie jest takie oczywiste. Musisz mieć bardzo wyrozumiałą rodzinę, gdyż przez pewien czas wszystko kręci się wokół studiów.
Damian: Moja rada jest taka, że jeśli już rozpoczniecie te studia, wyciągnijcie z nich jak najwięcej. Spotykajcie się stacjonarnie, jeździjcie na konferencje, bierzcie udział w branżowych eventach. Tylko w ten sposób można w pełni poznać naprawdę inspirujące osoby.
Joanna: Sądzę, że MBA for Startups warto rozpocząć zwłaszcza wtedy, kiedy mamy już jakieś doświadczenie biznesowe, gdyż te studia rzucają całkowicie nowe światło na utarte schematy. Bez przerwy słuchałam o nowych sposobach czy podejściach, dzięki którym modyfikowałam własne spojrzenie na startupową rzeczywistość.
Więcej możesz przeczytać w 9/2024 (108) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.