Jak robić biznes w polskich miastach

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe 81
Nasze miasta są coraz bardziej otwarte na inwestorów. Powstają w tym celu specjalne programy i biura zajmujące się spełnianiem ich potrzeb.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2020 (55)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Przez ostatnie 20 lat nastąpiła totalna zmiana w podejściu polskich aglomeracji do biznesu. Urzędnicy zdali sobie sprawę, że dobre podejście do inwestorów zarówno dużych, międzynarodowych, jak i małych, lokalnych firm, ma kluczowe znaczenie dla rozwoju miast i całych regionów. Bez firm nie ma dochodów z podatków, a bez dochodów nie ma inwestycji związanych z codziennymi potrzebami mieszkańców. 

– Dostrzegamy wiele zmian w zakresie wspierania biznesu i widzimy, jak wiele się zmieniło w ciągu ostatnich lat. Współpracujemy blisko z 20 miastami, aby wspólnie tworzyć przyjazne środowisko do rozwoju sektora usług wspólnych w Polsce. Prezydenci miast, w których sektor usług dla biznesu jest obecny, dostrzegają jego znaczenie w rozwoju swoich miast. Bo nasi pracownicy to przede wszystkim świadomi obywatele, którzy coraz częściej czynnie uczestniczą w życiu miast – komentuje Paweł Panczyj, dyrektor ds. Strategii i Rozwoju, ABSL.

Jednym z prekursorów w tej dziedzinie jest Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej (ARAW).  – Jej działalność poprzez aktywne promowanie Wrocławia jako silnego ośrodka przemysłowo-technologicznego znacząco przełożyła się na poprawę klimatu inwestycyjnego Wrocławia oraz całego województwa dolnośląskiego – chwali Jan Kamoji-Czapiński, dyrektor Centrum Inwestycji Strategicznych w Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

Co z przykładu wrocławskiego mogą wziąć do serca inne miasta? – Trzeba pamiętać, że ważnym czynnikiem zachęcającym firmy do ulokowania swojego biznesu w danej lokalizacji są profesjonalne zespoły wsparcia inwestorów. Równie ważne jest oferowanie wsparcia firmom już obecnym w danej lokalizacji, które są naturalnymi ambasadorami i najlepszą reklamą regionu – dodaje przedstawiciel PAIiH.

Szansa

Jednym z motorów napędowych dużych metropolii w ostatnich latach był tzw. nowoczesny sektor usług dla biznesu. W pierwszej dekadzie XXI w. były to przede wszystkim proste ośrodki call center zlokalizowane we Wrocławiu, Warszawie czy Poznaniu. Z czasem ulegało to zmianie, a globalne firmy tworzyły w Polsce np. centra obsługi księgowych czy specjalne działy R&D. 

Specjalizacja w dużych ośrodkach wynikała m.in. z dobrego poziomu wykształcenia polskich pracowników. Na transformacji skorzystały jednak mniejsze i średnie miasta, które przejęły nieco prostsze procesy. – Jak wskazuje nasz raport Opole, Tarnów, Płock, Elbląg, Nowy Sącz, Kalisz, Legnica, Koszalin, Gorzów Wielkopolski i Piła – to miasta o największym potencjale dla rozwoju rynku nowoczesnych usług biznesowych – twierdzi przedstawiciel ABSL.

Dla miast średnich ważny powinien być rozwój w zakresie IT, szczególnie ze względu na olbrzymią konkurencję o pracownika w dużych metropoliach. 

Jan Kamoji-Czapiński zaleca mniejszym miastom stworzenie określonej strategii rozwoju. – W pierwszej kolejności ważne jest wypracowanie specjalizacji danej lokalizacji, opierając się na bazie akademickiej czy istniejących w regionie przedsiębiorstwach. Pozwala to na wykreowanie silnej marki regionu i tym samym zachęcić kolejne firmy z branży do inwestycji. Tutaj świetnym przykładem jest Podkarpacie i Dolina Lotnicza. Kolejnym krokiem może być dywersyfikacja branżowa, która pozwala na zmniejszenie ryzyka związanego z globalną koniunkturą. Taką politykę prowadzi np. Nowa Sól, która rozwinąwszy sektor motoryzacyjny związany głównie z obróbką metali, świadomie podjęła wysiłki ściągnięcia inwestorów z innych branż np. spożywczej – mówi. 

Jak zaznacza, pozytywnie na inwestycje w średnich miastach wpłynęła ustawa o wspieraniu nowych inwestycji w 2018 r. oraz Program wspierania inwestycji w 2019 r. 

– Widzimy, że od czasu znowelizowania tych przepisów, inwestorzy bardziej interesują się mniejszymi ośrodkami – zauważa.

Do poprawy

Mimo ogólnie pozytywnych trendów włodarze polskich aglomeracji powinni zwrócić baczną uwagę na wyzwania stojące przed biznesem. Niestabilność prawa i problemy ze skarbówką są poza ich możliwościami, ale rosnące koszty funkcjonowania, a przede wszystkim dostęp do siły roboczej – już tak. – Przykładem jest luka kadrowa. Niezbędne jest wypracowanie rozwiązań, które będą korzystne dla każdej ze stron. Po pierwsze, bliska współpraca z ośrodkami akademickimi, aby lepiej przystosować absolwentów do tego, co czeka ich w zawodowym życiu. Po drugie, kluczowe będzie wprowadzenie łatwych, szybkich i jednolitych procedur administracyjno-prawnych dotyczących zatrudniania cudzoziemców oraz poszerzenie listy państw, których obywatele mogą zostać zatrudnieni w Polsce – wylicza Paweł Panczyj. 

Miasta powinny także zadbać o spełnienie potrzeb mieszkańców. Dobra jakość komunikacji miejskiej, dostęp do zróżnicowanej oferty kulturalnej, przestrzenie do spędzenia wolnego czasu to jedno. Inne – miejsce do mieszkania. W ciągu ostatnich trzech lat w Polsce mamy miejsca z szybko rosnącymi cenami mieszkań, a co za tym idzie, także stawek najmu. –  Uzupełnienie oferty o nowe lokale, przygotowane specjalnie pod wynajem, wpłynęło na poziom czynszów. W Warszawie połowa mieszkań oferowana jest za czynsz wyższy niż 3,2 tys. zł miesięcznie. Na mniejszych rynkach wygląda to nieco korzystniej dla najemców. W Gdańsku połowę lokali można wynająć za mniej niż 2,3 tys. zł miesięcznie, w Krakowie i Wrocławiu za mniej niż 2,1 tys. zł miesięcznie, a w Poznaniu nawet za mniej niż 1,8 tys. zł miesięcznie. Trzeba jednak pamiętać, że także wynagrodzenia są w tych miastach przeciętnie niższe niż w Warszawie – stwierdza Kamil Tyszkiewicz, dyrektor regionalny w Dziale Wynajmu Powierzchni Biurowych w CBRE.

Jak zaznacza, z punktu widzenia zarówno pracownika poszukującego mieszkania na własne potrzeby, jak i pracodawcy chcącego ułatwić zatrudnionym przeprowadzkę z innej lokalizacji, problemem jest duże rozdrobnienie rynku, niewielka liczba profesjonalnych operatorów i praktycznie brak projektów przeznaczonych w całości na wynajem, z różnorodnymi udogodnieniami.

---

Paweł Panczyj, dyrektor ds. Strategii i Rozwoju, ABSL

Sektor usług dla biznesu wciąż podstawą rozwoju polskich miast

Biorąc pod uwagę tempo wzrostu i zatrudnienie, liderem w sektorze pozostaje niezmiennie Kraków. W krakowskich centrach usług pracuje 70 tys. osób, co przekłada się na blisko 23-procentowy udział miasta w strukturze zatrudnienia branży w kraju. Jeżeli jednak brać pod uwagę liczbę centrów usług, to pierwsze miejsce w Polsce zajmuje Warszawa (238 jednostek), na drugim miejscu znajduje się Kraków (217 jednostek) i kolejno Wrocław (169), Trójmiasto (146), Katowice i GZM (102) oraz Poznań (102). Dokładnie to samo grono ośrodków charakteryzowało się największą liczbą nowych inwestycji od początku I kwartału 2017 r. do końca I kwartału 2018 r. Wymienione ośrodki skupiają blisko połowę ogólnokrajowej liczby inwestycji w centra usług (45 proc.). Warto dodać, że wśród mniejszych ośrodków bardzo pozytywnie pod względem liczby nowych inwestycji wyróżniły się Bydgoszcz (7 nowych centrów) i Lublin (5 podmiotów).

 

My Company Polska wydanie 4/2020 (55)

Więcej możesz przeczytać w 4/2020 (55) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie