Talkie.ai coraz aktywniejszy w USA. Startup przygotowuje się do zebrania nowej rundy [TYLKO U NAS]

Talkie.ai
Talkie.ai, fot. materiały prasowe
Mocno inwestujemy w działania marketingowe i sprzedażowe, zarówno w Polsce jak i w Stanach Zjednoczonych. Wierzymy także, że równie ważna, co produkt jest obsługa klienta, dlatego cały czas pracujemy nad naszą organizacją - deklaruje w rozmowie z mycompanypolska.pl Paweł Lipiński, CEO Talkie.ai.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Talkie.ai oferuje w pełni zautomatyzowane rozwiązania z zakresu obsługi klienta, głównie w obszarze komunikacji telefonicznej w służbie medycznej. Startup optymalizuje także inne typowe dla szpitali i klinik procesy, takie jak umawianie i zarządzanie wizytami, zamawianie recept, dostarczanie informacji o cenach i dostępności usług czy podstawowy wywiad medyczny. Platforma jest jednocześnie zintegrowana z systemami do zarządzania wizytami pacjentów, jak i największymi na rynku dostawcami systemów do obsługi call center.

Firma znalazła się w naszym zestawieniu 25 najlepszych polskich startupów 2023. O rozwiązaniu, rynku startupowy i dalszych planach rozmawiamy z Pawłem Lipińskim, CEO Talkie.ai.

Na czym polega największa innowacyjność Talkie.ai?

Szczerze mówiąc to naprawdę trudne pytanie... Bez przerwy staramy się prowadzić innowacje produktowe - zwykle kojarzące się z terminem innowacyjności - które już dziś sprawiają, iż mamy najlepsze rozwiązanie na rynku. Jednak chyba najważniejsze innowacje to innowacje procesowe w Talkie.ai jako firmie, a nie produkcie. Cała nasza trójka co-founderów pochodzi mentalnie z nurtu zwinnych metodyk – nie tylko w zakresie software developmentu i project managementu, ale również zarządzania organizacją i gotowości na zmiany. To powoduje, że innowacje dzieją się u nas w trybie ciągłym, a nie punktowo na zasadzie „na co genialnego by dziś wpaść”. Eksperymentujemy oraz wprowadzamy nowe rozwiązania na równi w zakresie funkcjonalności, jak i cennika, kanałów sprzedaży, komunikatów marketingowych, procesów organizacyjnych, realizacji wdrożeń czy wspierania klientów. Myślę więc, że największą innowacyjnością Talkie.ai jest ciągłe myślenie o usprawnieniach, a następnie weryfikowanie tych hipotez.

Jak duży wpływ na działalność startupu ma tocząca się rewolucja AI?

Wyłącznie pozytywny! Jeszcze rok temu sztuczna inteligencja kojarzyła się naszym odbiorcom głównie z filmów Sci-Fi, przez co spotykaliśmy się ze sceptycyzmem co do zastosowań AI w opiece zdrowotnej. Dziś każdy słyszał o ChatGPT, a dyskusje o etycznych, prawnych i klinicznych aspektach stosowania sztucznej inteligencji są poruszane de facto na każdej branżowej konferencji. Oczywiście tak dynamiczny rozwój technologii AI to dla Talkie.ai ogromna szansa na ciągłe wzbogacanie produktu, w szczególności biorąc pod uwagę realizowany przez nas projekt z wygranego grantu NCBR Infostrateg, gdzie cały czas prowadzimy zaawansowane badania i prace rozwojowe nad AI w obsłudze pacjenta.

Na ile poradziliśmy sobie z koniecznością szybkiego wdrożenia rozwiązań telemedycznych wymuszonych przez pandemię?

Uważam, że - biorąc pod uwagę jak szybko trzeba było zareagować - zarówno znana mi część świata zachodniego, jak i Polska poradzili sobie bardzo dobrze w zakresie wdrożenia dostępnych technologii. Natomiast telemedycyna, żeby przyjęła się w faktycznie masowej skali, wciąż wymaga ogromnych postępów technologii oraz wdrażania urządzeń medycznych do zastosowań domowych. My - zajmując się administracyjną częścią opieki zdrowotnej - staramy się mieć wkład w nurt telemedycyny w obsłudze pacjenta.

W jaki sposób?

Na przykład już dziś twoja babcia - zamiast wystawać pod przychodnią od 7 rano, żeby zamówić receptę na lek, który regularnie przyjmuje - może po prostu dodzwonić się do niej o dowolnej porze dnia i nocy, dzięki Talkie.ai załatwiając sprawę w ciągu minuty. W ten sam sposób może zawsze odwołać wizytę bez czekania na linii – co nie tylko pomaga pacjentom, ale też zmniejsza kolejki do lekarzy oraz daje realne oszczędności placówkom.

W zeszłym roku pozyskaliście finansowanie, głównie na rozwój w Stanach Zjednoczonych. Jak idzie ekspansja w USA?

Bardzo aktywnie działamy na tym rynku, nawet przeniosłem się do Stanów tej wiosny, żeby móc lepiej prowadzić proces ekspansji i dogłębnie poznać ten rynek. Pozyskaliśmy już pierwszych klientów, zbudowaliśmy pierwsze partnerstwa technologiczne i sprzedażowe, powiększyliśmy amerykański zespół, dołączyliśmy do stowarzyszeń zajmujących się naszą dziedziną oraz zaczęliśmy prezentować się na targach i konferencjach. Myślę, że to bardzo dobry wynik jak na zaledwie parę miesięcy aktywnej działalności. 

Co jak do tej pory uważasz za wasz największy sukces, a co za porażkę?

Na pewno sukcesem było zawężenie działalności i skupienie się wyłącznie na branży medycznej. Podjęliśmy ogromne ryzyko, które wymagało odwagi, żeby powiedzieć „od dziś nie przyjmujemy już żadnego innego klienta spoza tej jednej branży”. Dziś - na półtora roku po tej decyzji - mamy dziesiątki klientów i wspieramy pacjentów w setkach placówek, jesteśmy najbardziej rozpoznawalnym dostawcą automatyzacji obsługi pacjenta w Polsce, członkiem Polskiej Federacji Szpitali, regularnym wystawcą i prelegentem na konferencjach branżowych.

Z kolei największą porażką było na pewno nasze poprzednie podejście – chcieliśmy zbudować produkt horyzontalny, dostępny dla dowolnego call center, umożliwiający łatwą automatyzację dowolnych konwersacji z klientami. Nie doceniliśmy trudności sprzedaży produktu, który jest de facto platformą do tworzenia botów, kosztu wytworzenia technologii odpowiednio przyjaznej dla konfiguratorów botów oraz złożoności samej dziedziny Conversation Design. Gdyby nie ogromna determinacja naszego zespołu, odwaga i konstruktywność moich co-founderów, a także ogromne zaufanie i wsparcie od naszych inwestorów, możliwe, że Talkie.ai byłoby dziś historią.

Jakie macie plany na najbliższe miesiące?

Cały czas aktywnie rozwijamy technologię – m.in. dalszy rozwój AI jest w tej chwili bardzo ważnym obszarem naszych prac. Ale wierzymy również, że równie ważna co produkt jest obsługa klienta, dlatego cały czas pracujemy nad organizacją – poprawiamy procesy, reorganizujemy zespoły, żeby nie tylko dostarczać najlepszy produkt na rynku, ale też najsprawniejszą obsługę i najlepsze doświadczenie dla klientów. Poza tym bardzo mocno rozwijamy i inwestujemy w nasze działania marketingowe i sprzedażowe - zarówno w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych - m.in. dzięki budowaniu partnerstw. Przygotowujemy się też do zbierania kolejnej rundy.

Wiele osób mówi o kryzysie na rynku startupów – że skończyła się era skalowania za wszelką cenę, a inwestorzy dokładniej oglądają każdą złotówkę. Jak oceniasz obecną sytuację na rynku?

Na rynku VC era skalowania za wszelką cenę raczej się nie skończy, czemu winna jest matematyka. Dla uproszczenia: fundusz VC inwestujący na wczesnym etapie, biorąc pod uwagę ile startupów z jego portfolio w ogóle przeżyje, oczekuje od każdego wzrostu przynajmniej 10x w ciągu około 3-5 lat, w innym wypadku nie jest w stanie dostarczyć zysku partnerom, którzy w niego zainwestowali. To oznacza oczekiwanie średnio około dwukrotnego wzrostu wartości, mierzonej najczęściej przychodami firmy rok do roku przez wiele lat. Bardzo mało firm jest w stanie taki wzrost dostarczyć, więc presja na wyniki jest i nie sądzę, żeby miała się skończyć. Tym bardziej w okresach wysokich stóp procentowych, kiedy porównywalne wyniki do wyników wielu funduszy VC, przy niższym ryzyku i wyższej płynności, można uzyskać, inwestując w obligacje. Podsumowując: na pewno jest tak, że trudniej aktualnie o zebranie rundy oraz można spodziewać się niższych wycen, choć wiele funduszy postrzega aktualną sytuację właśnie jako okazję do zainwestowania w najlepsze startupy przy niższych wycenach, co widzę po aktywnie szukających i zapraszających mnie na rozmowy w sumie w każdym tygodniu funduszach - tak z Europy jak i z USA.

ZOBACZ RÓWNIEŻ