Startupy zrewolucjonizują produkcję energii?

Uczestnicy panelu
Uczestnicy panelu
Innowacyjne firmy mogą drastycznie obniżyć koszty związane z użytkowaniem energii elektrycznej. Firmy z branży produkcji energii są otwarte na nowe pomysły – wynika z debaty pt.: „Technologie cyfrowe w zielonej transformacji” zorganizowanej podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

 Transformacja doprowadzi do rewolucji

Marcin Wasilewski, Vice President Process Automation, ABB Poland, Czech Republic, Hungary, podczas swojego pierwszegto wystąpienia zwrócił uwagę na podstawowy problem związany z transformacją energetyczną. – Wczoraj w kuluarach mój kolega powiedział ciekawą rzecz:  „Klimat nie potrzebuje ochrony. To my potrzebujemy ochrony klimatu”. Dyskusja o klimacie to tak naprawdę dyskusja o nas – powiedział.

Rozwój zielonych rozwiązań to zdaniem Wasilewskiego będzie rewolucja, ale wdrażana w sposób ewolucyjny. – Nie da się po prostu dotknąć palcem systemu i wszystko zmienić. Stopniowo będzie się zmieniało to, jak używamy, magazynujemy i transportujemy energię. Tym bardziej, że od lutego br. w Europie dekarbonizacja przestała być tylko łączona ze zmianami klimatu, ale z całym systemem bezpieczeństwa – dodał Marcin Wasilewski.

Zielona energia jest najlepszym rozwiązaniem, bo jest też najtańsza. – Jej koszt oczywiście zależy od nakładów finansowych na początku, ale dalej koszt zmienny wynosi niemal zero. Niebawem polski przemysł będzie ponosił te koszty zmienne, a zachód nie. Cyfryzacja umożliwi transformację systemu produkcji energii – dodał.

Technologie w służbie niższych kosztów

Robert Paszkiewicz, Vice President, OVHcloud CEE zwrócił uwagę na to, że dzisiaj sektor nowych technologii odpowiada zużycie od 5 do 9 proc. energii na świecie. – Musimy sobie uświadomić, że wszyscy odpowiadamy za to, jak będzie wyglądał klimat, bo wszyscy przechodzimy do świata cyfrowego. To jednak nie znaczy, że mamy odejść od rozwiązań cyfrowych – powiedział podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Celem powinno być stosowanie takich technologii, które pozwalają na zmniejszenie zużycia energii. – Jest taki wskaźnik jak PUE pokazujący, jak efektywnie wykorzystujemy energię do obsługi serwerów. My mamy go niższy, bo przykładowo mamy taki system chłodzenia cieczą, który wymaga użycia szklanki wody na dobę na serwer. Standard rynkowy to butelka – dodał Paszkiewicz.

Startupy w służbie energetyki?

- Obserwuję, jakie technologie pojawią się na rynku za kilka lat i to budzi we mnie optymizm. Niemal wszystkie nowe systemy czy też dostawcy podstawowych usług są ekologiczne. Widzę jednak inne wyzwanie – to obszar finansowy – powiedział Wojciech Racięcki, dyrektor, Dział Rozwoju Innowacyjnych Metod Zarządzania Programami, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

– W tej chwili na 9 projektów, które realizujemy, 8 oznacza obniżenie kosztów związanych z daną technologią ewentualnie koszt ten jest taki sam – powiedział podczas EKG.

Racięcki podał także kilka przykładów. – Mamy projekt oczyszczalni przyszłości, która zmienia strumień ścieków z oczyszczalni miejskiej w nawozy dla rolników. To nie tylko likwiduje problem dla gmin, ale wręcz zamienia w źródło przychodu, w bankomat. W obszarze budownictwa mamy projekt domów modułowych, które potrafią samodzielnie produkować energię na potrzeby grzania, chłodzenia, podgrzewania wody użytkowanej czy nawet na rzecz ładowarek samochodowych. 30-letni bilans finansowy takiego budynku jest niesamowity, a za jego budowę płaci się mniej więcej tyle, co za tradycyjny budynek. Inny projekt – czyli system domowej retencji pozwalający na spełnienie zapotrzebowania na 100 proc. zużycia wody – teoretycznie jest droższy, niż dostawa z wodociągów. Tyle, że jeśli weźmiemy pod uwagę miejsca, gdzie tej wody nie ma, jak Skierniewice, to takie rozwiązanie jest po prostu bezcenne – tłumaczył Racięcki.

Jak zaznaczył, nowe technologii ssą panaceum na wyzwania, przed jakimi stoimy. –W okresie kilkuletnim widzimy olbrzymią transformację rozwiązań – magazynowanie energii, produkcja biometanu, ciepłownictwo oparte na OZE…. – wyliczał.

Są pieniądze na innowacje

Małgorzata Walczak, dyrektorka inwestycyjna, PFR Ventures, zapewniała, że instytucja podejmuje aktywne działania nakierowane na rozwój innowacyjnych technologii. – Wierzymy, że technologie zbliżą nas do „net zero”. To nie tylko nasze zdanie, ale podobnie mówi większość ekspertów na świecie, włącznie z Billem Gatesem. Dlatego PFR zdecydował się na utworzenie funduszu funduszy inwestujących w ciekawe projekty z całego świata –powiedziała.

Jak zaznaczyła Walczak, PFR Ventures ma na dziś około 60 spółek-startupów zajmujących się szeroko pojętą transformacją energetyczną. Niektóre z nich to prawdziwe perełki, jak Autenti, które w czasie pandemii zyskało ogromną popularność na całym świecie i w prosty sposób przekłada się na większą efektywność biznesową.

- Technologia to kluczowa droga, nie jedyna, ale kluczowa, która pomoże nam zbliżyć się do net zero – powiedziała.

Bez węgla nie ma przyszłości?

Patryk Demski, wiceprezes zarządu ds. strategii i rozwoju, Tauron Polska Energia zwrócił jednak uwagę, że w hurraoptymistycznej przyszłości trzeba uwzględnić realne problemy. – Lubię panele organizowane na Śląsku, bo one uzmysławiają gościom,  w jakim miejscu jest Polska. Odniosę się do walki między sercem a rozumem. Państwo jesteście sercem, a ja będę rozumem – odniósł się do poprzednich wystąpień.

- Muszę to powiedzieć głośno: w Polsce nie da się szybko odejść od czerpalnych i kopalnych źródeł wytwórczych energetycznych. Nie wstydźmy się tego. Taka transformacja to ogromne wyzwanie, nie tylko dla gospodarki. Z sektorem energetycznym w Tauronie pracuje kilkadziesiąt tysięcy osób. Jak bezpiecznie przetransferować te osoby, by zaczęły napędzać zieloną gospodarkę? – dodał. Demski zwrócił uwagę na to, że firmy produkujące energię z węgla zrobiły dużo, by maksymalnie ograniczyć negatywny wpływ na środowisko. – Ta energia jest dużo bardziej czysta niż ta produkowana kilkadziesiąt lat temu – dodał.

Jednocześnie presja zachodu na likwidację energetyki węglowej ma swoje ciemne strony. – Dlaczego inwestorzy przyjeżdżają na Śląsk i tu chcą budować fabryki? Dlatego, że m.in. cena hurtowa energii elektrycznej jest tu najniższa w Unii i jeszcze długo będzie. To nie tylko efekt wojny. Chciałbym przypomnieć, że w ubiegłym roku analitycy prognozowali, że Polska upadnie, jeśli ceny emisji CO2 dojdą do 90 euro. Doszły i co? Przeżyliśmy to i energia nadal była tańsza na zachodzie. W dodatku Niemcy zamykają swoje elektrownie, ale kupują energię produkowaną z węgla z Polski i jej się nie brzydzą – tłumaczył podczas EKG 2022.

Jak zaznaczył, nie jest to tyrada przeciwko OZE, ale przedstawienie realnej sytuacji. – Nikt z nas by tu nie siedział, jeśli byśmy nie mieli energii z węglowodorów – dodał.

Jednocześnie Demski podał przykład projektu, który Tauron zrealizował w Bytomiu. Obecnie trwa tam projekt polegający na odpięciu kilkudziesięciu domów z systemu energetycznego i podpięcia ich pod mikrosieć opartą na turbinach gazowych, panelach fotowoltaicznych i energetyce wiatrowej, a także magazynach energii połączonych z inteligentnymi systemami do zarządzania systemem. – Teraz prowadzimy pomiary, za kilka miesięcy podzielimy się efektami. To pionierski model, ale jesteśmy z niego bardzo zadowoleni i będziemy go powielali – chcemy mieć kilkadziesiąt takich miejsc w Polsce – zadeklarował. W ten sposób nie tylko można testować zupełnie inny model energetyki, niż obecnie, ale także firma uczy się, jak skutecznie zarządzać energią, by obniżyć jej zużycie.

Jak produkować lokalnie?

Mariusz Bednarski, prezes zarządu, Vast Energy, ekspert, KIKE zwrócił uwagę na potrzeby lokalnych społeczności w odniesieniu do słów przedstawiciela Tauronu. – Społeczność lokalna w swojej wizji chciałaby sama produkować energię i sama ją konsumować. Co się dzieje, jeżeli grupa samorządów lub jednostek samorządów chciałaby taki projekt przeprowadzić? Może założyć klaster energii? Taka idea polega na tym, że mamy grupę producentów energii, mamy grupę odbiorców energii i na danym obszarze budujemy wspólnotę energetyczną – tłumaczył.

W praktyce taka wspólnota może znacząco obniżyć koszty energii. Przed wybuchem wojny na Ukrainie przeciętny koszt energii z OZE wynosił 155 zł za MWh. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych rozwiązań, jak 7-watowe moduły OZE, inteligentne inwertery, zastosowanie instalacji podążających za słońcem, ale również wdrożenie nowoczesnego oprogramowania i modułu predykcji pogody, można obniżyć ten koszt do nawet 78 zł za MWh. – To pokazuje, ile można wycisnąć dzięki cyfryzacji technologii, pełnej automatyzacji OZE – dodał.

Jak zaznaczył Bednarski, celem takiego lokalnego klastra jest obniżenie rachunków za energię. – Zawsze jednak potrzebny będzie ogólnokrajowy system energetyczny. W naszych klastrach zakładamy, że 50 proc. zapotrzebowania będzie wciąż pobierana od spółek energetycznych – dodał.

Przedstawiciel Vast Energy odniósł się także do wcześniejszych wypowiedzi. – Serwery potrzebują ogromnych ilości energii. Podobnie inne miejsca, które stanowią podstawę nowoczesnej gospodarki. Przykładowo, na Pomorzu działa data center, którego moc przyłączeniowa wynosi 4 MW. Dla porównania, zapotrzebowanie na energię lokomotywy ciągnącej 40 wagonów towarowych to 2 MW. Z tych 4 MW dla data center około 15 proc. pobierają układy chłodzące. Dlatego jeśli uda nam się wdrożyć systemy, które pozwolą odbierać to ciepło i je dalej wykorzystywać, to w skali całego świata możemy oszczędzić nieprawdopodobne ilości energii. Trzeba jednak takie narzędzia opracować, a to droga dla innowacyjnych firm – podsumował Mariusz Bednarski.

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ