Rynek dojrzał i zrobił się zwinny

fot. Adobe Stock
fot. Adobe Stock 2
Usługi faktoringowe stają się coraz bardziej różnorodne. Większe przedsiębiorstwa mogą liczyć na elastyczne, dostosowywane do nich rozwiązania systemowe, a mniejsze – na ratunek w postaci mikrofaktoringu.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2020 (52)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

 

Rynek faktoringu w Polsce zaliczył bardzo udaną i ciekawą dekadę. Od 2009 r. rozwija się w dwucyfrowym tempie i trzy razy szybciej niż wynosi średnia europejska. Jak wynika z danych podanych przez Polski Związek Faktorów, nie inaczej było w  2019 r. W jego pierwszej połowie firmy zrzeszone w PZF objęły wierzytelności warte 132 mld zł, co oznaczało wzrost r/r o 21 proc. 

Tak dynamiczny rozwój to w dużej mierze skutek coraz większej popularności faktoringu wśród małych i średnich przedsiębiorstw. Zmagając się z zatorami płatniczymi i bardziej bezbronne wobec groźby utraty płynności finansowej, zaczęły doceniać jego zalety. Jako metoda zabezpieczania transakcji handlowych ma tę przewagę nad ubezpieczeniem, że jest znacznie tańszy, a jako sposób na zdobycie finansowania w oczekiwaniu na spłatę należności, potrafi wygrać z kredytem. W upowszechnieniu faktoringu pomogła także działalność edukacyjna wielu faktorów. Nawiasem mówiąc, zauważają oni, że edukowanie przedsiębiorców zaczęło dziś dawać lepsze rezultaty, co może się wiązać z gospodarczą prosperity w Europie w ostatnich latach, w których Polska dołączyła do rozwiniętych, dojrzałych rynków. Na takich rynkach nawet mniejsze firmy chętniej wybierają droższy faktoring pełny (daje ochronę przed ryzykiem braku zapłaty w terminie, ale kontrahenci klienta powinni być solidni) niż niepełny (który jest jedynie prostym finansowaniem, a od kontrahentów wymaga się mniej).  W efekcie przedsiębiorcy są dziś bardziej świadomi, na czym polega faktoring, ale zrobili się też bardziej wymagający. Oczekują prostszego procesu obsługi oraz ograniczenia wysiłku i czasu, jaki poświęcają na współpracę z faktorem. 

W odpowiedzi na wzrost popytu i wymagań, lecz także na możliwości, jakie stwarza rozwój technologiczny, oferta rynku zaczęła być łatwiej i szybciej dostępna. Poza tym jest dziś znacznie bardziej różnorodna i lepiej dopasowywana do specyfiki poszczególnych branż czy przedsiębiorstw. A do tradycyjnych usługodawców, wśród których pierwsze skrzypce grają banki, dołączyły faktoringowe fintechy. 

Efekt digitalizacji 

Cyfryzacja usług zaowocowała e-faktoringiem, który proponują oczywiście wszystkie fintechy i coraz więcej pozostałych faktorów. Zwłaszcza mali klienci oczekują, że cały proces wnioskowania o dofinansowanie i jego przyznawania będzie się odbywać online i zajmie to najwyżej 24 godziny, jeśli nie kilka minut. A także, że będzie można korzystać z tej usługi na smartfonie. Dziś to wszystko jest dostępne w ramach rozwijającego się jak burza mikrofaktoringu. Dzięki zaawansowanym algorytmom scoringowym i transakcyjnym, wykorzystaniu sztucznej inteligencji i Big Data, dane o kontrahentach klientów zbierane są z wielu źródeł i natychmiast, w pełni automatycznie, analizowane. To pozwoliło nie tylko niebywale przyspieszyć i uprościć obsługę klienta, ale także mocno obniżyć jej koszty. Zaczęło się opłacać finansowanie pojedynczych, sporadycznie przekazywanych faktur, opiewających na niskie kwoty, rzędu nawet kilkuset złotych. Na dodatek faktoringiem mogą zostać teraz objęte firmy trudne do weryfikacji tradycyjnymi metodami, co jest dobrą wiadomością dla biznesów dopiero raczkujących. 

Z większymi przedsiębiorstwami, które potrzebują też wyższych limitów finansowania i dużej elastyczności, jest nieco inaczej. Ważniejsze od automatyzacji są rozwiązania dopasowane do specyfiki ich działalności. Oczekują zaawansowanych rozwiązań systemowych i aplikacji dających im dostęp do bieżących danych o wierzytelnościach. Na to również mogą dziś liczyć. Sztywne zasady gry, tygodnie oczekiwania na decyzję, do czego w przeszłości wielu firmom ciężko się było dostosować, odchodzą coraz szybciej do lamusa.

 

My Company Polska wydanie 1/2020 (52)

Więcej możesz przeczytać w 1/2020 (52) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie