Siądź pod mym liściem

© Piotr Tuora
© Piotr Tuora 49
Drzewo chroni. Patrzenie z niego zmienia perspektywę. Wycisza. Daje wytchnienie, a latem ochłodę. Może nawet leczy. Na sile i innych wartościach drzew oparli swój pomysł Małgorzata i Jakub Fraszkowie, właściciele Apartamentów W Drzewach.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2016 (7)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Na gości czekają domki Jodła, Grab, Sosna i najmłodszy – Tuja. Pierwsze trzy spełniają funkcję mieszkalną, Tuja łączy ją z rekreacyjną – to jednocześnie małe spa. Nazwy odpowiadają gatunkom drzew, na których, albo przy których, powstały. Same zbudowane są ze świerku skandynawskiego.  

Odległość domków od ziemi wynosi od 2,5 do 4,5 m. Sąsiadują ze sobą, ale nie na tyle, by mieszkańcy zaglądali do siebie przez okna. Widok z nich jest najważniejszy. To obrazy natury dobre do kontemplacji, a jednocześnie zmienne, zależne od pory dnia, roku, oświetlenia. Nie można też przewidzieć, ile ptaków podleci i jakich, czy będą śpiewać, czy tylko na chwilę przysiądą na gałęzi, a może zjawią się wiewiórki? W domkach są lornetki do podglądania przyrody. 

Zamknąć za sobą drzwi

Pensjonat powstał w wąwozie lessowym na działce przy ulicy – nomen omen – Klonowej, która od kilku pokoleń należała do rodziny Jakuba. Działka jest niewielka i to okazało się jej atutem. Fraszkowie od początku nie chcieli wielkiego rozmachu. Marzyli o stworzeniu kameralnego miejsca, dlatego tutaj więcej domków dla gości już nie powstanie. – Nie używam słowa pensjonat, bo kojarzy mi się z recepcją i numerkiem. Zapraszamy do kilku małych apartamentów i do ciszy – mówi Małgorzata Fraszka. Wita i żegna każdego gościa. Bardzo dba o widok z okien. Wokół dzieją się – jak to określa – małe-wielkie rzeczy, np. sadzenie rododendronów w wąwozach. 

Pierwsze trzy domki powstawały przez jakieś pół roku, od wiosny do jesieni 2013 r. Fraszkowie pracowali przy budowie, a wystrój wnętrz oddaje ich styl – zamiłowanie do prostoty: minimum sprzętów, lecz za to najwyższej jakości. Domki mają po ok. 20 m2, każdy z księgozbiorem i łazienką, ale bez telewizji. Jest natomiast łącze Wi-Fi dla tych, którzy pragną na bieżąco relacjonować swój pobyt „w drzewach” na Facebooku. 

Zainteresowanie jest bardzo duże, przede wszystkim latem, ale domki trzeba rezerwować z wyprzedzeniem przez cały rok. Przeważają ludzie młodzi, lecz nie młodzież: 30-, 40-latkowie, a także młode rodziny. Szukają świętego spokoju. Ceny za dobę dla dwóch osób wynoszą, w zależności od domku i dnia tygodnia, od 340 do 440 zł. – Nasi goście zostawiają za sobą zgiełk miast, obowiązki zawodowe, karierę obciążoną stresem – opowiada Małgorzata. Najczęściej zatrzymują się na trzy, cztery dni, bo weekend to trochę za mało na złapanie wewnętrznej równowagi. Zdarzają się tacy, którzy przez cały pobyt nie wychodzą na zewnątrz lub pojawiają się tylko na przydomowym tarasie. Do przeżycia wystarczą im kosze śniadaniowe i popołudniowe ciasto z kawą, donoszone przez właścicieli pod drzwi. 

Przyjeżdżają też obcokrajowcy, najpierw wprowadzani zwykle przez znajomego Polaka, który chce im pokazać „Polskę od najlepszej strony” (to sformułowanie bardzo cieszy właścicieli pensjonatu), a potem już samodzielnie. O Apartamentach W Drzewach czeska telewizja nakręciła program, pisała też o nich agencja Reuters. 

W ich promocji pomagają media lokalne i ogólnopolskie, ale przede wszystkim – poczta pantoflowa. Goście opowiadają o nich znajomym, przyznali im tytuł finalisty w plebiscycie architektonicznym Bryła Roku 2013. 

Małgorzata Fraszka zauważa, że przedsięwzięcie jest już dochodowe i to szybkie powodzenie daje im do myślenia. Zastanawiają się, co dalej? Na razie testują nowoczesną technologię budowlaną, czyli dom samowystarczalny energetycznie. Jeśli próby się powiodą, to do 2017 r. powinni być gotowi z tym projektem i zaczną szukać inwestora. 

Z prywatnych tęsknot

Praźródłem powstania Apartamentów W Drzewach była decyzja Małgorzaty, by opuścić korporację i duże miasto. Po studiach długo pracowała w bankowości. Zajmowała różne stanowiska, ale gdy zaszła w ciążę, wiedziała, że po urodzeniu dziecka nie wróci do banku. Decyzja nie była lekkomyślna. Wsparciem był mąż z dużą wiedzą i doświadczeniem w turystyce i rekreacji. Od 2002 r. prowadzi biuro podróży i agencję eventową S.P.A. for Business z siedzibą w Nałęczowie. – Ale wszystkie strategiczne decyzje dotyczące apartamentów podejmujemy razem – podkreśla Małgorzata. 

Wrośli w pejzaż Nałęczowa i Lubelszczyzny. Są tu doceniani. Uhonorowano ich tytułem Ambasadorów Wschodu. Występują publicznie jako osoby, które wpływają na rozwój regionu, np. podczas ubiegłorocznego Kongresu Inicjatyw Europy Wschodniej KIEW. Znaleźli się w ścisłym finale plebiscytu Polacy z Werwą. Stanowią dopełnienie uzdrowiskowej oferty Nałęczowa, przyciągającej zazwyczaj osoby nieco starsze. Fraszkowie przyczynili się do obniżenia średniej wieku odwiedzających te strony. 

Koncept zbudowania pierwszego domku na drzewie zawdzięczają pierworodnemu Frankowi. Zafundowanie  mu takiej atrakcji było też spełnieniem ich marzeń z dzieciństwa. Jak wiele dzieci, uwielbiali przygody, zabawy i kryjówki na drzewach. Małgorzata wspomina jeszcze jedną przyczynę. Otóż kilka lat temu przeglądała jakiś katalog i nagle jedno zdjęcie wręcz do niej „zawołało”. Przedstawiało drewniany domek na drzewie, a w nim panią czytającą książkę. To było jak iluminacja. Zapragnęła stać się taką panią. 

Z prywatnych tęsknot narodził się rodzinny biznes. Fraszkowie zaciągnęli kredyt. Otrzymali dwa granty z programu szwajcarskiego Swiss Contribution. Uzyskali porady specjalisty z Niemiec, poznali założenia architektoniczne podobnych pensjonatów w Szwecji. 

Pierwszy ich domek, zamiast Frankowi, zaczął  służyć gościom i do dziś rodzice mają wyrzuty sumie- nia wobec synka, ale już na 100 proc. obiecują mu, że wkrótce doczeka się swojego drzewnego lokum. Być może powstanie jednocześnie z domem dla całej rodziny, bo, jak mówi Małgorzata, „czas osiąść”. 

Lecz tylko na jakiś czas, choć pewnie dość długi, ponaddwudziestoletni. Bo potem, gdy dzieci dorosną, Fraszkowie wsiądą do wygodnego kampera i wyruszą w świat, gdyż mają dusze podróżników. Na razie planują zjeździć z dziećmi Skandynawię. Jakub wybiera się też w Andy na blisko 7 tys. m n.p.m., ale przecież przyzwyczajony jest do wysokości... 

 


Małgorzata i Jakub Fraszkowie

Twórcy i właściciele Apartamentów W Drzewach w Nałęczowie. 

Trzydziestokilkulatkowie, pochodzą z Lubelszczyzny,  studiowali w Warszawie. 

Małgorzata skończyła finanse i bankowość, Jakub – turystykę i rekreację. 

Jakub prowadzi także od kilkunastu lat biuro podróży i agencję eventową S.P.A. for Business. 

Mają dwoje dzieci: Franka – 4 lata i Tosię – 2,5 roku. 

Jakub się wspina. Planuje zdobycie Korony Ziemi. 

Oboje uwielbiają podróże. 

My Company Polska wydanie 4/2016 (7)

Więcej możesz przeczytać w 4/2016 (7) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie