Hodowcy drobiu w obliczu kryzysu: alarmujący wzrost importu mięsa z Ukrainy

drób
Fot. shutterstock.
Zalew importowanego mięsa drobiowego z Ukrainy na polski rynek, który trwa od momentu zniesienia kontyngentów na ten produkt w czerwcu 2022 roku, coraz bardziej zagraża krajowym hodowcom.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Polska Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj alarmuje, że rywalizacja na rynku polskim toczy się na nierównych zasadach, co w połączeniu z wzrostem importu z Ukrainy skutkuje zmianą cen. W ciągu pierwszych ośmiu tygodni 2023 roku z Ukrainy do UE sprowadzono 32,3 tysiąca ton mięsa drobiowego, co oznacza wzrost o 94% rok do roku.

Tańsze mięso bez atestów wypiera unijną jakość

Jednym z głównych problemów w tej sprawie jest fakt, że ukraińscy producenci nie muszą przestrzegać unijnych standardów jakościowych i dobrostanu zwierząt, co daje im przewagę konkurencyjną i umożliwia produkowanie tańszego mięsa.

Według przedstawicieli branży, z którymi rozmawia portal money.pl sytuacja jest alarmująca i może doprowadzić do załamania się rynku drobiarskiego, podobnie jak miało to miejsce w przypadku rynku zbożowego. Polska nie jest jedynym krajem, który zmaga się z problemem importu mięsa drobiowego z Ukrainy. Podobne kłopoty mają też inne kraje unijne, takie jak Niemcy, Węgry, Hiszpania, Holandia czy Francja.

Możliwe załamanie rynku drobiarskiego

Przedstawiciele branży drobiarskiej apelują o działania rządu i Komisji Europejskiej, które powinny ograniczyć import mięsa z Ukrainy i wprowadzić jednolite standardy jakościowe dla producentów w UE. W innym wypadku rynek drobiarski powtórzy scenariusz obecnego kryzysu zbożowego. To z kolei może mieć poważne konsekwencje dla hodowców drobiu, ale również dla konsumentów, którzy w końcu mogą mieć problem z zakupem zdrowego, jakościowego mięsa drobiowego w rozsądnej cenie.

Są też dobre strony polsko-ukraińskiej współpracy na rynku spożywczym. W trakcie Świąt Wielkanocnych wielu z nas będzie jadło jaja wyprodukowane w Ukrainie. Import jaj już w czerwcu 2022 roku, kiedy zniesiono ograniczenia w imporcie artykułów spożywczych z Ukrainy wzrósł o 300 proc. rok do roku. Zapotrzebowanie na jajka w okresie Wielkanocy jest na tyle duże, że bez ukraińskich dostaw prawdopodobnie polscy producenci nie unieśliby popytu.

Czytaj dalej: Jak polskie startupy AI zmieniają biznes

Wysokie koszty produkcji betonują drożyznę

Sytuacja na rynku drobiarskim może wpłynąć również na rynek zbożowy. Import mięsa drobiowego z Ukrainy przyczynia się do obniżenia cen mięsa, co z kolei wpływa na cenę paszy, a to już bezpośrednio dotyczy hodowców zwierząt, którzy nie są w stanie utrzymać dotychczasowych cen, ponieważ rosną koszty produkcji.

Wprowadzenie jednolitych standardów i ograniczenie importu ukraińskiego mięsa to kroki o jakie walczą producenci. Polskie władze w tej sprawie odpowiadają słowami Piotra Mullera, rzecznika rządu, który na czwartkowej konferencji przekazywał jakie są planowane działania:

– Chodzi o kontrole fitosanitarne różnego rodzaju, również w zakresie drobiu, ale też innych towarów rolno-spożywczych. Bo faktycznie dochodzą takie sygnały, że niektóre z nich mogą nie spełniać norm. Natomiast one i tak są przeprowadzane w tej chwili, ale chcemy, aby te kontrole były dużo bardziej zaawansowane, plus, żeby mogły się odbywać w miejscach, które są docelowym miejscem odbioru tych towarów – przekazał Piotr Müller. Realizację zadania, po dymisji Henryka Kowalczyka, przejmie nowy szef resortu rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.

Czytaj dalej: Lotnisko w Radomiu "portem lotniczym znajdującym się najbliżej Warszawy"