Gorąca okazja
Małgorzata Filipowska / Fot. materiały prasoweKatar czy Zjednoczone Emiraty Arabskie?
Te dwa rynki różnią się od siebie i skalą, i dojrzałością. Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) są najbardziej zaawansowanym hubem w całym regionie, wspieranym przez międzynarodowe talenty oraz kapitał. ZEA są postrzegane jako brama na Bliski Wschód, bo – jeżeli chodzi o kulturę pracy – to dosyć zachodni rynek.
Natomiast Katar jest mniejszy, bardziej konserwatywny, mniej popularny i dopiero stawia pierwsze kroki w budowie ekosystemu startupowego. Pod względem dojrzałości rynku jest 10 lat za Emiratami. Nie ma też rozbudowanej sieci prywatnych inwestorów, która charakteryzuje rynek emiracki. Emiraty mają już pierwsze unicorny, dla Kataru to wciąż marzenie.
W obu krajach ponad 90 proc. mieszkańców to obcokrajowcy. Co ciekawe, Emiraty są interesującym miejscem dla startupów, a Katar dla branży Venture Capital. Rząd Kataru ma fundusze, które inwestują w inne VC-ki. Znany singapurski fundusz Golden Gate Ventures, mający w portfelu kilka unicornów np. Stripe czy Gojek na swoją siedzibę w regionie wybrał stolicę Kataru, czyli Dohę, właśnie ze względu na strategiczny dostęp do kapitału.
Skąd się bierze popularność tego regionu, zwłaszcza Dubaju, wśród przedsiębiorców?
Na pewno jednym z powodów jest styl życia, wygoda. Emiraty i Katar to najbardziej bezpieczne kraje na świecie – nie ma tu w ogóle przestępczości. Życie jest na bardzo wysokim poziomie, łącznie z usługami. Zatrudnienie osoby, która np. pomaga przy dzieciach, kosztuje bardzo mało i jest powszechne.
Poza tym dosyć łatwo jest tutaj dostać wizę. Ten rynek się aktywnie rozwija, dużo firm przenosi tutaj swoje siedziby, więc te kraje po prostu potrzebują ekspertów. Kolejną rzeczą jest brak podatku dochodowego, czyli nasze brutto równa się netto. Podatki od firm istnieją, ale są kilkuprocentowe.
Czy Bliski Wschód stawia na startupy z własnego regionu, czy raczej rozgląda się za rozwiązaniami z Zachodu? Jak widzi projektowanie swojej infrastruktury?
Bliski Wschód korzysta z obu podejść. Nie ma tu mentalności oszczędzania. Jesteśmy na etapie wydawania pieniędzy, a nie szukania cięć. Lokalne rządy są bardzo otwarte na inwestycje z zewnątrz. Istnieją tutaj programy, które mają na celu ściągnięcie technologii głównie do Emiratów i Kataru. Przykładem tego jest Abu Dhabi i program Hub71, w którym zagraniczni founderzy dostają od rządu na swój startup ok. 300 tys. zł, mieszkanie za darmo na rok i biuro w WeWorku.
Abu Dhabi, Dubaj i Katar mają specjalne strefy ekonomiczne z ulgami podatkowymi.Oferują uproszczone przepisy i pełne prawa własności dla zagranicznych startupów, co stwarza dogodne warunki dla ekspansji.
Dodatkowo Abu Dhabi jest przyjazne dla fintechów, a Dubai dla wszelkiego rodzaju startupów opartych o kryptowaluty. Ma on własną regulację, która jest jedną z najbardziej progresywnych na świecie – nazywa się VARA (Virtual Asset Regulatory Authority).
Wspomniałaś, że Emiraty mają swoje unicorny....
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 1/2025 (112) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.