Digitalizacja sposobem na chaos reklamowy w mieście?
Fot. Materiały prasoweŁad przestrzenny. Pojęcie obce dla polskiego krajobrazu. Jest za to morze billboardów, wyblakłe plakaty, pstrokate banery i ogłoszenia porozklejane, gdzie tylko popadnie. Gdyby tylko wymazać je z przestrzenni miejskiej lub zastąpić reklamą cyfrową, polskie miasta mogłyby wyglądać zupełnie inaczej.
Skąd chaos reklamowy?
Reklama jest konieczna do wypromowania marki lub usług przedsiębiorstwa. Niewiele osób ma jednak na uwadze jej degradacyjny wpływ na krajobraz. Nieład przestrzenny wprowadzają głównie banery, szyldy reklamowe oraz potykacze, często pojawiające się na ulicach bez pozwolenia. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest nieprecyzyjność zapisów ustawy krajobrazowej, co powoduje dużą dowolność w rozmieszczaniu reklam. Prawdą jest też, że problem nie byłby tak nasilony, gdyby nie społeczna tolerancja dla tego zjawiska. Ład przestrzenny nie jest dla większości społeczeństwa sprawą priorytetową. Zwłaszcza wtedy, gdy godzi on w czyjeś interesy.
Inspiracje do zmiany
Osobną kwestią jest brak integracji reklam z architekturą i otoczeniem. Gdyby już na etapie tworzenia projektu architektonicznego określono ramy dla reklam, znacznie lepiej komponowałaby się ona z otoczeniem. Dotyczy to zwłaszcza obiektów komercyjnych. Architekci takich budowli powinni być w stałym kontakcie z osobami odpowiedzialnymi za koncepcję marketingową obiektu. Przykładem takiego rozwiązania jest kompleks budynków Warsaw Spire na placu Europejskim w Warszawie. Już we wstępnych projektach architekci wyznaczyli miejsca na ekrany multimedialne, których wygląd doskonale oddały przygotowane wcześniej wizualizacje. Na terenie biurowców umieszczono w sumie 68 nośników multimedialnych, przy czym każdy ekran ciekawie integruje się z architekturą miejsca, a dodatkowo stanowi atrakcyjny element aranżacji wnętrza. Reklamy na ekranach w Warsaw Spire zostały uruchomione w grudniu ubiegłego roku. Za realizacje reklamowe na wspomnianych nośnikach odpowiada agencja reklamowa BE Media.
W jakim kierunku zmierza reklama DOOH?
Nasycenie krajobrazu miejskiego reklamami nie jest wyłącznie polskim problemem. W mniejszym lub większym stopniu dotyka on każdą większą aglomerację miejską. Są jednak miasta, w których udało się nad reklamą zapanować, przy czym moda na plakaty i billboardy ich nie ominęła. Epicentrum rewolucji reklamowej stanowi Londyn, do końca tego roku wszystkie tablice tradycyjne mają zostać zastąpione nośnikami cyfrowymi. Twórcy projektu mają na celu uprzątnięcie miasta z reklam, co jest możliwe dzięki technologii DS, która pozwala na emisję wielu kreacji reklamowych na jednym nośniku reklamowym. Dzięki takiemu rozwiązaniu powierzchnia reklamowa w mieście się nie zmniejszy, a miasto stanie się czystsze.
Justyna Żelazińska, Marketing & PR Specialist, Blue Eyes Media Sp. z o.o.