Barometr EFL najniższej w historii. Większość firm walczy o przetrwanie
fot. Adobe StockWartość głównego indeksu Barometru EFL wyniosła w II kwartale 2020 roku 32,5 pkt. Osiągnięty poziom jest o 17,4 pkt. niższy niż w pierwszym kwartale tego roku i jednocześnie najniższy od początku realizacji badania (od stycznia 2015 roku).
– Patrząc na tendencje z poprzednich lat, na przełomie pierwszego i drugiego kwartału obserwowaliśmy trend wzrostowy wskaźnika. Wiedzieliśmy, że tym razem nie będzie o tym mowy. Najświeższy pomiar nastąpił w drugiej połowie marca, czyli w czasie, gdy w Polsce już na dobre rozwijała się pandemia koronawirusa. To ograniczenia związane z powszechną kwarantanną miały decydujący wpływ na nastroje przedsiębiorców. Najsłabsze w historii naszego badania. Nawet zapotrzebowanie na finansowanie zewnętrzne, dużo wyższe niż kwartał wcześniej, nie wynika z potrzeby zgromadzenia środków na planowane inwestycje, jak to odczytywaliśmy w poprzednich pomiarach, lecz na bieżącą działalność. Tak źle nie było od wybuchu kryzysu w 2008 roku, z którego jako gospodarka wyszliśmy obronną ręką. Czy tak będzie i tym razem? Wszelkie przewidywania dotyczące poziomu wskaźnika w kolejnym kwartale, czyli na początku lipca, zależą od dalszego rozwoju sytuacji związanej z pandemią. Tej zdrowotnej – jak długo i w jakim tempie będzie rozwijał się COVID-19, i gospodarczej – na ile tarcze antykryzysowe przygotowane przez rząd okażą się faktycznym wsparciem dla każdego rodzaju przedsiębiorcy – powiedział Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.
Tak źle jeszcze nie było
Próg OR to poziom ograniczonego rozwoju firm z sektora MŚP, który wynosi co najmniej 50 pkt. w Barometrze EFL. Stanowi algorytm stworzony na podstawie danych zgromadzonych w trakcie badania przedsiębiorców dotyczących 4 sfer: poziomu sprzedaży, planowanych inwestycji w środki trwałe, płynności finansowej i zapotrzebowania na zewnętrzne finansowanie. Przyjmuje wartości od 0 do 100, przy czym zagregowany wynik powyżej 50 pkt. oznacza, że występują sprzyjające warunki do rozwoju sektora MŚP, natomiast wynik niższy oznacza, że warunki te są niekorzystne. Poziom 32,5 pkt. osiągnięty w II kwartale bieżącego roku nie przekroczył progu OR, co oznacza, że mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa widzą bardzo małe szanse na rozwój w najbliższych tygodniach i miesiącach. Z podobną sytuacją nie mieliśmy do czynienia jeszcze nigdy od początku badania, czyli od stycznia 2015 roku.
Bez sprzedaży firmy stracą płynność
W Barometrze EFL na II kwartał br. nie ma obszaru, który można ocenić pozytywnie. W trzech spośród czterech podwskaźników widać, że dominująca część respondentów prognozuje pogorszenie sytuacji. W największym stopniu dotyczy to poziomu sprzedaży – aż 73 proc. przedstawicieli sektora MŚP obawia się mniejszych zamówień, przy jedynie niecałych 5 proc. prognozujących wzrost, oraz płynności finansowej – tu jedynie niecałe 3 proc. zapytanych przewiduje poprawę, a 66 proc. boi się o swoją bieżącą sytuację finansową. Nieco lepiej, choć daleko od optymistycznych prognoz, jest z poziomem planowanych inwestycji – 42 proc. prognozuje spadek, a 16 proc. ich wzrost. W przypadku zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne więcej firm MŚP spodziewa się wzrostu niż spadku (27 proc. vs. 18 proc.), jednak można założyć, że wynika to nie z potrzeby zgromadzenia środków na inwestycje, lecz na bieżącą działalność.