Za mało pracowników w Biedronce? "Mam dość pracy za trzech"
Biedronka łagodzi narrację w komunikacji z klientami. / Fot. shutterstock.W ostatnim czasie, atmosfera w polskich sklepach sieci Biedronka stała się przedmiotem intensywnej dyskusji. Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna pracownicy dyskontu zgłaszają niezadowolenie z panujących warunków zatrudnienia. W związku z tym zainicjowali akcję zbierania podpisów pod petycją, która może przerodzić się w ogólnopolski protest i spór zbiorowy. To sygnał alarmowy dla zarządu zarówno w Polsce, jak i w Portugalii, gdzie mieści się centrala Jeronimo Martins, właściciela marki.
Pracownicy Biedronki jednoczą się wokół trzech postulatów
"Dziennik Gazeta Prawna", ujawnia główne źródła niezadowolenia osób na etacie w sieci dyskontów. Przede wszystkim chodzi o niewystarczające obsadzenie sklepów, które utrudnia sprawną realizację zadań i prowadzi do obciążenia pracowników obowiązkami ponad miarę. Redakcja My Company Polska także zapytała kilku pracowników Biedronki o sytuację w pracy.
"Są momenty kiedy czuję, że pracuję za dwóch, a nawet trzech pracowników. To obciążenie jest za duże, dochodzi stres związany z tym, żeby wszystko robić jak najszybciej" - mówi zatrudniona w Warszawie kasjerka, pragnąca zachować anonimowość.
"Praca jest ok, ale wydaje mi się, że wykonałbym ją kilka razy lepiej, gdyby było nas po prostu więcej. Naturalnie nie jesteśmy w stanie być w wielu miejscach jednocześnie. Kiedy kolejka do kas się wydłuża a klienci irytują się tym faktem, często nie zdają sobie sprawy z tego, że kiedy nie obsługuję kasy zajmuję się wieloma innymi zadaniami" - mówi pracownik jednej z koszalińskich Biedronek.
Pozostałe postulaty pracowników Biedronki to podwyżki dla sprzedawców obsługujących ladę mięsną i ogólna podwyżka wynagrodzeń, co w obliczu rosnących kosztów życia staje się coraz bardziej palącą kwestią.
Łukasz Ostrowski. Poza biznesem
Strajk włoski? Kasjerzy zapowiadają działania protestacyjne
Związkowcy nie ukrywają, że brak odpowiedzi, a co gorsza - ignorowanie postulatów pracowników przez zarząd, może skutkować poważnymi konsekwencjami. Rozważane są różne formy protestu, a ostateczność to formalny spór zbiorowy. Chociaż nie podano szczegółów, jakie formy akcji protestacyjnej mogłyby zostać przyjęte, jasne jest, że mogłoby to zakłócić codzienne operacje sieci, wpływając na dostępność usług dla klientów i wizerunek firmy.
Startup Restimo z finansowaniem. Będzie cyfryzował gastronomię
Nie tylko Biedronka. Pracownicy dyskontów narzekają na niskie pensje
Jak informuje portal Bankier.pl niezadowolenie części pracowników Biedronki nie jest odosobnionym przypadkiem w branży detalicznej. Podobne nastroje panują wśród pracowników innych sieci, takich jak Lidl czy Dino, co sugeruje, że mamy do czynienia z bardziej systemowym problemem sektora. Kwestie te dotykają nie tylko zarządzania zasobami ludzkimi, ale również szerszych praktyk korporacyjnych i ich wpływu na społeczeństwo.
Sytuacja w Biedronce rzuca światło na wyzwania, przed którymi stoi współczesny sektor detaliczny. Z jednej strony, firmy muszą zapewniać konkurencyjność i efektywność operacyjną, z drugiej – nie można ignorować dobrostanu pracowników, którzy są fundamentem sukcesu każdej organizacji. Dialog pomiędzy pracownikami a zarządem, oparty na wzajemnym szacunku i zrozumieniu, wydaje się być kluczowy w rozwiązaniu konfliktu.