Prawo w sieci – czas na rewolucję
Jacek Miczek, fot. mat. prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 8/2024 (107)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Czy dziś konsumenci są na tyle otwarci, by zaufać nowoczesnym technologiom w sprawach prawnych?
Myślę, że tak. W Polsce prawnikom generalnie się nie ufa. Branża działa głównie na bazie poleceń. Czasem jednak ludzie nie mają się do kogo zwrócić albo nie mają pewności, czy ten prawnik im pomoże. Dlatego tak ważne są dobre opinie. I to jest istota rozwoju technologii w tematach prawnych. Jeśli zagwarantujemy, że ten prawnik jest dobry – a ta ocena opiera się na konkretnych, potwierdzonych sprawach, to ludzie mogą się otworzyć na takie technologie. Jestem przekonany, że to się przyjmie tak, jak kiedyś przyjął się ZnanyLekarz czy Booksy. Dziś każdy z nich korzysta, mimo że wiele lat temu to było nie do pojęcia. Oczywiście mamy opinie w Google’u – ale one nie są do końca rzetelne – przecież można kupić takie opinie i ludzie o tym wiedzą. To chcemy zmienić!
Czyli to taka forma promocji prawników, tylko, że rzetelna i nieopierająca się na reklamie?
Tak – my chcemy dać prawnikom cały system do wspierania ich pracy. Również w kontekście docierania do nowych klientów. Robiliśmy badania, w których pytaliśmy się ludzi – z dużych i małych miast – o opinie na temat prawników. Wnioski? Ludzie nie lubią chodzić do prawników. Mimo że to osoby, które mogą im pomóc, to w praktyce poziom stresu związanego z pójściem do prawnika jest podobny do tego, jaki ma wizyta u komornika! My to zmienimy, np. oferując konsultacje online, czyli bez konieczności fizycznego pójścia do kancelarii, ale także cyfryzując cały proces np. przesyłania dokumentów czy nawet przekazywania spraw, które otrzymamy zdalnie poprzez e-doręczenia. Teraz coraz ważniejsze jest pokolenie Z, dla którego internet to naturalne miejsce do funkcjonowania. Moim zdaniem łatwiej będzie przekonać ludzi do korzystania z takiego systemu, niż pójść fizycznie do adwokata. Jeden ze znanych profesorów prawa rozmawiał ze mną o naszym projekcie. Powiedział: „Panie Jacku, trafiliście w idealny czas. Młodzi prawnicy to zupełnie nowe pokolenie, otwarte na innowacje. To oni dotrą do młodych klientów. Ci, którzy to prześpią, będą z tyłu”. Czyli zmienimy wizerunek branży i odczarujemy ten zły wizerunek.
W jaki sposób?
Obecnie ZnanyPapuga to tylko mała namiastka tego, nad czym pracujemy. Robimy to w ukryciu od roku i niebawem wypuścimy je publicznie. Trzeba pamiętać, że branża prawna jest bardzo specyficzna. Jeśli popełnimy błąd, wypuścimy coś, co będzie źle działało, to się nie podniesiemy. Wiele konkurencyjnych projektów tak zrobiło i dziś nie istnieje albo istnieje, ale są „spaleni”. Pamiętajmy, że AI nigdy nie zastąpi prawnika. Oczywiście możemy i musimy z niej korzystać, ale zawsze na końcu musi to sprawdzić człowiek. To nasz podstawowy cel – niezastępowanie prawnika przy użyciu customowego Chata GPT. Tylko stworzenie takiego narzędzia, które skorzysta z możliwości płynących z AI, ale które będzie realnie pomagało prawnikom i ich klientom.
Na czym polega ten nowy projekt?
Będzie się nazywał WirtualnyPapuga. Chcemy jak najbardziej ułatwić pracę prawnikom, co pozwoli oszczędzić czas. Z drugiej strony klient będzie w stanie krótko opisać swój problem i automatycznie zostanie skierowany do prawnika z jego okolicy, który pasuje do jego możliwości finansowych i ma możliwie najlepsze opinie. Wyobraźmy sobie scenariusz. Syn pani Kowalskiej ma problem z prawem. Pani nie ma pojęcia, co zrobić, bo pierwszy raz jest w takiej sytuacji. Wchodzi na Wirtualnego Papugę, wpisuje, co się wydarzyło – syn siedzi w takim zakładzie karnym, ma taki problem. Nasz system w 45 sek. wyszuka jej prawnika z tego rejonu, który potrafi prowadzić takie sprawy – i połączy ich. Możliwości jest więcej. Chce pan kupić dom gdzieś w Polsce. Wpisuje pan zapytanie i znajduje notariusza czy doradcę podatkowego, który w tym pomoże. Stworzymy miejsce, w którym będą sprawdzeni i zweryfikowani specjaliści z szeroko rozumianych spraw prawnych. Bardzo zadbamy o to, żeby opinie były rzetelne – będziemy je weryfikowali i upewniali się, że np. zła opinia nie wynika z tego, że klient po prostu miał niemożliwe do spełnienia oczekiwania.
Na jakim etapie wdrożenia jesteście?
Kończymy testy i w sierpniu wypuszczamy aplikacje na Androida i iOS: jedna dla prawników, druga dla klientów. To nie będzie jeszcze 100 proc. możliwości systemu. Będzie można się np. umawiać z prawnikami – w tym aplikantami, nie tylko znanymi kancelariami. Będzie też obieg dokumentów. Mamy spięte systemy z sądami powszechnymi, z e-sądem w Lublinie – wszystko to będzie w jednym miejscu. Będziemy wdrażali wszystko to, co jest związane z systemem prawnym i tylko możliwe do wdrożenia. Prawnicy będą mieli zaś cały system CRM do zarządzania sprawami, do przekazywania dokumentów do sądu czy zarządzania kalendarzami. Myślimy jednak o większym rozwoju projektu tak, by stał się takim wielkim systemem do wszystkich spraw prawnych w Polsce – i nie tylko. Będziemy mieli spięte również e-doręczenia, co oznacza, że klient dostanie powiadomienia o np. sprawach sądowych albo o tym, że ma jakieś pismo. Takich funkcjonalności jest więcej. Przykładowo – jest pan w jakimś mieście, ma pan problem i zastanawia się, do którego sądu pójść. W naszej aplikacji będzie taka wyszukiwarka, która określi, że w konkretnej sprawie sądem odpowiednim dla danego miejsca jest sąd ten i ten, wydział ten i ten. Będziemy mieli też szereg prostych rzeczy, takich jak umowy najmu itd. W ten sposób dokumenty nie będą kosztowały 1 tys. zł, jak w przypadku pójścia do prawnika, ale znacznie mniej.
A co to zmieni w przypadku pracy specjalistów?
Prawnicy będą mieli dostęp do wszystkich spraw sądowych w Polsce. Będzie można wpisać np.: „morderstwo takie i takie”, i w bazie danych zostaną wyszukane podobne sprawy. Będzie też dostęp do kodeksów, formularzy – np. apelacji. Nie będzie trzeba korzystać z kilkudziesięciu systemów, ale jednego. Robiliśmy badania, z których wynika, że adwokat 10 godz. tygodniowo poświęca na przeglądanie wyroków i orzeczeń. Nasz system skróci ten czas do 10 min. Funkcjonalności będzie więcej, np. po rozmowie z klientem automatyczny system zrobi mu podsumowanie rozmowy, notatki albo całą transkrypcję rozmowy. To też oszczędza czas. Ciekawym punktem będzie np. narzędzie do przygotowania klienta przed sprawą. Nasze AI „sprawdzi”, co znajduje się np. w piśmie od prokuratora i na podstawie bazy poradzi klientowi, jak odpowiadać na pytania. Naturalnie to nie zastąpi adwokata, ale oszczędzi wiele czasu i pracy.
I wszystko to robicie samodzielnie?
Większość rzeczy tak, ale współpracujemy też z trzema zagranicznymi firmami, które mają takie rozwiązania i są one przetestowane. Nie mogę zdradzać szczegółów, ale to są firmy z branży legaltechów, które mają rozwiązania, których w Polsce jeszcze nie ma. To znacznie bardziej sensowne niż pisanie takich rzeczy na nowo.
Postawicie tylko na Polskę?
Nie! Po opublikowaniu pełnej wersji aplikacji „idziemy w Europę”. W październiku planujemy wypuścić aplikację z 75 proc. funkcjonalności – w Polsce. W tym samym czasie wejdziemy do Czech, Słowacji i do Austrii. Do 2028 r. będziemy już we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Oczywiście poza naszym krajem nazwa będzie inna niż
ZnanyPapuga, ale system będzie jeden. To będzie jedna, międzynarodowa aplikacja, co umożliwi nam też obsługę międzynarodowych klientów. Przykładowo, chce pan kupić nieruchomość w Hiszpanii, to przyjdziemy z pomocą, pokazując polecanych adwokatów z tego kraju. To samo dotyczy np. problemów prawnych za granicą.
Będziecie się rozwijali samodzielnie?
Mamy wiele pomysłów, ale nie tylko. Podpisaliśmy umowy z instytucjami finansowymi, które pomogą nam w promocji w zamian za np. zniżki dla klientów banków. Możliwości jest naprawdę wiele. Chcemy z nich skorzystać i szeroko dotrzeć do klientów. Bo możemy zrewolucjonizować branżę legaltechów nie tylko w Polsce, ale też na całym kontynencie.
Więcej możesz przeczytać w 8/2024 (107) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.