Nadchodzi Latte Night Show. Pierwszy odcinek już dostępny
Latte Night Show - pierwszy odcinek już dostępny / Fot. Anna Myślukz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2025 (113)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Być na widowni i oglądać z bliska jak ekosystem startupowy potrafi mieć do siebie dystans, przekazując jednocześnie dobre treści – bezcenne!”. „Było i merytorycznie i zabawnie, i interesująco i inspirująco”. „Wypiłem tylko dwa kieliszki szampana, a i tak bawiłem się dobrze, pozostali chyba też”.
Te kilka komentarzy, jakie udostępniono w mediach społecznościowych po nagraniu pierwszego odcinka LATTE NIGHT SHOW, pokazuje, że goście na widowni spędzili całkiem miły wieczór. Teraz i wy macie taką możliwość, ponieważ materiał z tego wydarzenia trafił już na YouTube’a – możecie go znaleźć, skanując zawarty w tym artykule QR kod.
LATTE NIGHT SHOW to cykliczne spotkania organizowane przez „My Company Polska”, podczas których w luźnej i swobodnej atmosferze rozmawiamy o wyzwaniach stojących przed ekosystemem, poznajemy historie founderów, a także – po prostu – dobrze się bawimy. Jaki kraj taki Jimmy Fallon, ale jak na razie chyba poszło nam nie najgorzej!
Czego możecie spodziewać się po pierwszym odcinku?
Jaki jest Snoop Dogg
Odcinek otwiera ekskluzywny wywiad z Sebastianem Siemiątkowskim – nagrany kilka tygodni wcześniej, przy okazji niedawnej wizyty CEO Klarny w Polsce. Jako że przedsiębiorca, formalnie, jest pierwszym gościem LATTE NIGHT SHOW, pytamy go o jego pierwsze razy. Z naszego klipu dowiecie się nie tylko, jak Sebastian zarobił swoje pierwsze pieniądze czy jaką pierwszą naprawdę szaloną rzecz zrobił w życiu, ale także... jaki prywatnie jest Snoop Dogg.
– Kiedy założyliśmy Klarnę, to otrzymaliśmy ok. 60 tys. euro finansowania za 10 proc. firmy. Później piątce programistów oddaliśmy ponad 30 proc. udziałów w zamian za zaprojektowanie pierwszej wersji systemu. Patrząc z perspektywy czasu na te początki, wydaje mi się, że zabrakło rozmowy o tym, czego poszczególne strony od siebie oczekują. Kontrakty i umowy są bardzo ważne, ale często więcej daje sama rozmowa – wspomina Sebastian Siemiątkowski zapytany o pierwsze poważne rozczarowanie w biznesie.
Gol w ostatniej minucie meczu
Dla Wojtka Sadowskiego, występ podczas LATTE NIGHT SHOW był jedną z nielicznych aktywności medialnych w ostatnim czasie – odkąd współzałożyciel i CEO Packhelp sfokusował się na rozwoju biznesu, ograniczył udział w inicjatywach, które odciągają go od tego, co najważniejsze. – Ostatnie dwa, trzy lata dla świata startupów, to był dosyć burzliwy okres. A zwłaszcza dla takich startupów jak Packhelp, będących na styku rynków, na których doświadczaliśmy niemałych problemów z finansowaniem – wskazuje Wojtek.
Jak rozumie „burzliwy okres dla startupów”? – Jesteśmy startupem po rundzie B, nasze ostatnie finansowanie wyniosło 40 mln dol. Pół żartem, pół serio czasem mówię, że ta runda była niczym Robert Lewandowski strzelający bramkę z połowy boiska w ostatnich minutach meczu, ponieważ jakieś trzy miesiące później rynek startupowy zaczął się mocno chwiać. Świadomie wybraliśmy drogę, w której wiedzieliśmy, że przez dłuższy czas będziemy musieli radzić sobie bez zewnętrznego finansowania. Fundusze w pewnym momencie powiedziały startupom, że mają być rentowne, skończyła się era skalowania za wszelką ceną – tłumaczy przedsiębiorca.
W rozmowie pojawia się także wątek skutecznej rekrutacji, zarządzania zespołem, a także prowadzenia biznesu wspólnie z najlepszymi kumplami. – Jako CEO musiałem nauczyć się bardzo szybko podejmować bardzo trudne decyzje. W ostatnich miesiącach dużo dowiedziałem się, jak stabilizować organizację – w okresie po najbardziej dynamicznych wzrostach, to niezwykle istotny aspekt – mówi Wojtek Sadowski.
Od Radomia do Doliny Krzemowej
Drugim gościem pierwszego odcinka LATTE NIGHT SHOW jest Filip Kozera – pod koniec ubiegłego roku jego wordware wstrząsnął rodzimym ekosystemem startupowym, pozyskując 30 mln dol. w rundzie seed. Młody przedsiębiorca – w rozmowie z redaktorem naczelnym „My Company Polska” Grzegorzem Sadowskim – opowiada swoją historię: od Radomia do startupu, który pod względem pozycji rynkowej chce być kolejnym Microsoftem. – Droga do miejsca, w jakim obecnie jestem, była długa i wyboista, choć obecnie wszyscy patrzą na nasz niedawny sukces, czyli gigantyczną rundę seed. To nie jest tak, że ten sukces przyszedł z dnia na dzień, w branży związanej ze sztuczną inteligencją siedzę od ponad 10 lat. Miałem sporo szczęścia, wybierając na uniwersytecie odpowiedni kierunek – mówi Filip.
Następnie w tej historii pojawiają się wspólne projekty z Matim Staniszewskim (obecnie rozwijającym ElevenLabs), spanie na ręcznikach po przylocie do USA, a także marzenia o założeniu rodziny w Polsce.
– Jeśli potrafisz dokładnie wytłumaczyć stażyście, czego od niego oczekujesz, to powinieneś również potrafić dokładnie wytłumaczyć to samo sztucznej inteligencji i mieć kilkanaście tysięcy stażystów. I właśnie trochę o tym jest wordware – wymyśliliśmy nowy język opierający się na pożądnej komunikacji między człowiekiem a AI. Moim zdaniem już za kilka lat wszyscy będziemy prompt engineerami – przekonuje Filip Kozera.
"Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o startupach, ale baliście się zapytać" Wiktorii Wójcik
Rozmowa z Wiktorią Wójcik – CEO inStreamly – również przyniosła mnóstwo niespodzianek. Zaczęło się od wspomnienia o pierwszym komputerze (z zepsutym pikselem), przez śledzenie mistrzostw świata w Excelu, po tytuł książki o startupach, jaką mogłaby napisać Wiktoria. No i nie obyło się bez zaskakujących wyznań. – Gdybym mogła być kimś innym, chciałabym być Dodą – przyznaje Wiktoria.
Oczywiście w trakcie rozmowy nie zabrakło również miejsca na poważniejsze wątki. Przedsiębiorczyni wyznała, że sporo wyróżnień zdobyła, ponieważ po prostu sama zgłaszała się do konkursów, pojawił się także wątek pracy zdalnej, ponieważ inStreamly od samego początku jest startupem, w którym pracuje się właśnie 100 proc. zdalnie.
– Jeszcze kiedy byłam nastolatką, mama stwierdziła, że ze mnie nie będzie dobrego pracownika – ja muszę mieć własną firmę. Uwielbiam to, co robię, natomiast przez te lata na pewno pojawiło się kilka wyzwań, które jako founderce sprawiły mi szczególnie dużo trudności. Przede wszystkim sporo czasu zajęła mi zmiana nastawienia i zrozumienie, że nigdy nie będę dla podwładnych koleżanką z pracy. Generalnie lubię, kiedy jest miło, natomiast bycie founderką wiąże się też z mówieniem niemiłych rzeczy – przyznała Wiktoria Wójcik.
Padel, biznes na Warmii i Mazurach oraz „The Office”
Pierwszy odcinek LATTE NIGHT SHOW kończy rozmowa z Łukaszem Sychowiczem – głównym scenarzystą „The Office PL”, ale materiał zawiera też liczne niespodzianki. Koniecznie zapoznajcie się z wideo, jeśli chcecie wiedzieć:
- Skąd rosnąca popularność padla w Polsce i dlaczego warto odwiedzić Warsaw Padel Club założony przez Piotra Pisarza
- Jak Patryk Kamiński, CEO Waterly, został naszą „wodzianką” i jak tytuł Rookie of the Year przyznawany przez „My Company Polska” pomógł w rozwoju jego biznesu
- Ile żartów wycofano z polskiego „The Office” i dlaczego oba dotyczyły koni
- Jaki pomysł na biznes, rozwijany na Warmii i Mazurach, którego potencjalną inwestorką może być Taylor Swift, mają Wojtek Sadowski i Mateusz Kowalczyk (Foodsi)
- Co zrobiłaby Wiktoria Wójcik, gdyby jej firma przypadkowo weszła na rynek toalet publicznych, stając się liderem branży.
Więcej możesz przeczytać w 2/2025 (113) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.