Ministerstwo Dobrego Mydła
Siostry Ania i Ula BieluńskieHistoria rozpoczyna się w Kamieniu Pomorskim, małej miejscowości nieopodal Szczecina, gdzie na początku lat 90. rodzice Ani i Uli, Wiesław i Anna Bieluniowie, otworzyli biznes. Najtisowym zwyczajem zaczęli w garażu. To tam rozkręcali wielobranżową sprzedaż, czyli hurtownię AWA. Ania była z krwi i kości dzieckiem przedsiębiorców. Jedno z silniejszych wspomnień z dzieciństwa zaczyna się od słów: „jak wypadłam z firmowego dostawczaka na zakręcie…”. Na szczęście w ostatniej chwili tata chwycił ją za ubranie. - Jeździłam z towarem, upchana razem z gąbkami na pace. Pomagałam rodzicom w pracy. Byłam dzieckiem krnąbrnym, gadatliwym, nieco nieznośnym, po latach stwierdzono zresztą u mnie ADHD. Zajmowałam całą przestrzeń, więc trzeba było znaleźć mi zajęcie, a w firmie było co robić – opowiada Ania.
W końcu rodzice kupili magazyn handlowy, nad którym zamieszkali razem z córkami. O świcie ze snu budziło ich pikanie cofających TIR-ów. Z domu nad hurtownią siostry mogły obserwować przez okno salę handlową, więc od dziecka miały styczność z biznesem. Odziedziczyły talent, który określa się „żyłką do interesów”.
Konstrukcja kostki
Między Anią a Ulą jest osiem lat różnicy, więc gdy jedna miała 16 lat, druga szła do pierwszej komunii. Raczej trudno było o głęboką relację między nimi, wtedy przeszkadzała im wiekowa przepaść. Ania szybko wyjechała z domu, jako 15-latka mieszkała w Szczecinie, gdzie chodziła do liceum, więc na dobrą sprawę nie zdążyła poznać siostry. Wpadła w wir nastoletnich przygód, wkrótce podjęła poważną decyzję zawodową i rozpoczęła studia z psychologii klinicznej na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Rodzice odetchnęli z ulgą, bo studia to w końcu jakiś konkret wobec szybko zmieniających się pomysłów córki na swoją przyszłość. Jakież było ich zdziwienie, gdy Ania na piątym roku studiów (jednolitych magisterskich) zrezygnowała z dalszej edukacji w tym kierunku na rzecz… fotografii ślubnej i zaplanowanego macierzyństwa.
To w trakcie przerwy od wyższego wykształcenia zainteresowała się mocniej kosmetykami naturalnymi, które 14 lat temu były w Polsce jeszcze mało popularne i drogie. Miała wtedy nową pracę, została dziennikarką i pomagała w reżyserce. W przerwach sięgała do sieci i z czystej pasji poszukiwała najciekawszych kosmetyków. – Za skromną pensję kupowałam czasem takie kosmetyki, jednak nie było mnie stać na więcej. Stwierdziłam, że zrobię je sama. W polskim internecie nie było o tym wtedy prawie nic. Informacje znalazłam za to na brytyjskich i amerykańskich stronach. Zamówiłam półprodukty i zrobiłam pierwsze mydło u siebie w domu – opowiada Ania.
Szybko odkryła, że mydło to wielowątkowy temat. Trzeba zadbać nie tylko o dobry skład,...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 9/2023 (96) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.