Płuca i algorytmy

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe 89
Poznaniacy ze startupu StethoMe pracują nad rozwiązaniem, jakiego jeszcze nie było – ich bezprzewodowy stetoskop, wspomagany algorytmami sztucznej inteligencji, wykryje chorobę płuc dużo szybciej i łatwiej niż lekarz.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2018 (36)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Zapalenie płuc to największy zabójca małych dzieci, tych, które nie ukończyły jeszcze pięciu lat. Chcą to zmienić założyciele StethoMe. Stworzyli elektroniczny bezprzewodowy stetoskop, współpracujący ze smartfonem, z wbudowanym inteligentnym systemem analizy dźwięków. To zaawansowane rozwiązanie na styku akustyki i algorytmów sztucznej inteligencji pozwoli diagnozować choroby układu oddechowego u dzieci bez konieczności wizyty w przychodni. 

– Wystarczy przyłożyć StethoMe do klatki piersiowej, a urządzenie nagra dźwięki serca i płuc. Zebrane dane zostaną przeanalizowane przez algorytmy i rodzic otrzyma informacje o stanie zdrowia dziecka – wyjaśnia Wojciech Radomski, współzałożyciel i prezes StethoMe. 

Jeśli objawy będą niepokojące, aparat zaalarmuje rodziców, którzy poprzez aplikację mobilną prześlą dane do medyka. Ten, po przeanalizowaniu otrzymanych informacji, skontaktuje się z nimi za pośrednictwem wideokonferencji, przekaże, jaka jest diagnoza i zaleci, co robić dalej. 

Urządzenie jest dużo skuteczniejsze od lekarskiego ucha, np. w wykrywaniu zapalenia płuc. Lekarze słyszą zaledwie 25 proc. dźwięków charakterystycznych dla tej choroby – co wykazały badania przeprowadzone w USA. 

– Jest co prawda na świecie kilka firm, które oferują elektroniczne stetoskopy, ale nikt do tej pory nie stworzył algorytmów sztucznej inteligencji, które służyłyby do analizy zarówno dźwięków serca, jak i płuc, a to te ostatnie są kluczowe w rozpoznawaniu objawów choroby – dodaje prezes młodej firmy. 

W medycynie to nie hop-siup

Niestety proces rozwoju urządzeń medycznych jest nieporównanie dłuższy niż tradycyjnych, konsumenckich. Te pierwsze, zanim zostaną dopuszczone do użytku, podlegają ścisłej kontroli i certyfikacji. – Chcemy mieć pewność, że rozwiązanie, które tworzymy, jest w stu procentach bezpieczne dla pacjentów i będzie im pomagało – tłumaczy Radomski. 

Na zaawansowanych, funkcjonalnych prototypach stetoskopu prowadzą obecnie testy z lekarzami, którzy zbierają za ich pośrednictwem dane od pacjentów. Bardzo możliwe, że certyfikację samego urządzenia uda się otrzymać do końca tego roku. Jednak algorytmy to sprawa bardziej skomplikowana. Żeby potwierdzić ich skuteczność, trzeba przeprowadzić mnóstwo operacji gromadzących jak największy zbiór danych. Zaczną od programów pilotażowych, które następnie przeistoczą się w badania kliniczne. Radomski przewiduje, że będą one trwały do końca 2019 r. Wtedy też powinni otrzymać certyfikację CE (wyrobu spełniającego wymagania odpowiednich dyrektyw UE), bo w pierwszej kolejności skupiają się na rynku europejskim. 

– Chcemy być globalną spółką, która posiada najlepsze na świecie algorytmy do analizy serca i płuc. Nie będziemy od razu zdobywać całego świata. Zaczniemy od Unii Europejskiej, a co będzie dalej, czas pokaże – zapowiada Radomski, który, zanim stanął na czele tego ambitnego przedsięwzięcia, przez 11 lat kierował spółką informatyczną Programa.pl współpracującą z największymi firmami w Polsce. 

Z ogłoszenia

Po kilku latach prowadzenia tego biznesu doszedł do wniosku, że chce czegoś więcej. – Zatrudnialiśmy ponad 20 osób, realizowaliśmy projekty dla dużych marek, ale nie mieliśmy niczego, co moglibyśmy skalować globalnie – wspomina. 

Inspirację, co robić dalej, zaczerpnął na studiach na Politechnice Poznańskiej, na których miał przedmiot „informatyka w medycynie”. Chodziło o jej wykorzystanie do rozwiązywania problemów, z jakimi borykają się lekarze. – Zauważyłem wtedy, jak fajne projekty robią koledzy z ławki obok i jak ogromny potencjał tkwi w rozwiązaniach IT dla medycyny – mówi. 

Nie zastanawiał się długo. Przygotował ogłoszenie, które wypromował na Facebooku, aby dotarło do jak największej liczby osób. Napisał w nim, że spółka IT z dużym doświadczeniem biznesowym szuka lekarzy mających do rozwiązania jakiś problem i z chęcią się podejmie tego wyzwania. Na ogłoszenie nie odpowiedzieli jednak lekarze, tylko dwójka naukowców z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, którzy doktoryzowali się z akustyki: Jędrzej Kociński i Honorata Hafke-Dys. 

Oboje mają dzieci. Kiedy obserwowali u nich objawy przeziębienia, często się zastanawiali, czy to np. tylko niegroźny kaszel, czy może coś poważnego i trzeba iść do lekarza. Przydałby się elektroniczny stetoskop. Pomysł był na tyle interesujący, że razem z Radomskim postanowili powołać do życia spółkę. Jako założyciele dołączyli też do nich Marcin Szajek i Paweł Elbanowski, koledzy Radomskiego z Programa.pl. 

Dobrać program do fazy

– Wpłaciliśmy kapitał początkowy i staraliśmy się o środki na rozwój z UE, niestety w początkowej fazie działalności ich nie otrzymaliśmy – opowiada Radomski. Niezrażeni, zaczęli szukać inwestora. Uwierzył w nich poznański  SpeedUp Group, który wraz ze spółką Programa.pl zainwestował w StethoMe 1,5 mln zł. Było to w styczniu 2016 r. 

W tym samym roku wzięli udział w konkursie akceleratora MIT Enterpise Forum Poland. Dzięki temu już na początku udało im się ustawić wiele rzeczy na właściwym torze i uniknąć różnych błędów. – Kluczowe jest dobranie odpowiedniego programu akceleracyjnego pasującego do etapu rozwoju, na którym znajduje się przedsięwzięcie – podkreśla Radomski. Potencjał StethoMe zauważono też podczas innych imprez startupowych. Zdobyli m.in. nagrodę Champion Award przyznawaną przez Philips Innovation Challenge. Obecnie uczestniczą w programie firmy Roche, światowego pioniera w dziedzinie farmaceutyki i diagnostyki, która pomaga im w kwestiach biznesowych i produktowych. 

Na początku tego roku dopięli kolejną rundę finansowania. Tym razem zastrzyk gotówki dostali od polsko-izraelskiego funduszu TDJ Pitango Ventures, co pozwoliło im zatrudnić kolejne osoby, głównie programistów sztucznej inteligencji oraz akustyków, i rozpocząć ekspansję za granicą – w ich przypadku są to testy i programy pilotażowe. 

Rok wcześniej otrzymali dofinansowanie na badania i prace rozwojowe ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Pracują z najlepszymi specjalistami, jakich uda im się znaleźć. Dotyczy to nie tylko akustyków i programistów, ale także specjalistów od sfery estetycznej. Za dizajn obudowy stetoskopu odpowiada Michał Bonikowski ze studia projektowego Mind Sailors. Zdaniem Radomskiego, jeśli chce się mieć produkt z najwyższej półki, nie można go robić metodą chałupniczą. 

Interdyscyplinarni

Podział obowiązków pomiędzy założycielami StethoMe wygląda mniej więcej tak: trójka z Programa.pl zajęła się pisaniem algorytmów i kwestiami finansowymi, a dwójka z UAM rozwojem stetoskopu, aby miał bardzo dobre parametry akustyczne i był akceptowany przez środowisko medyczne. Radomski podkreśla interdyscyplinarność poszczególnych osób. – Honorata zajmuje się nie tylko akustyką, ale też kwestiami medycznymi i konsultacjami z lekarzami w ramach rozwoju produktu – zauważa. 

On, razem z Elbanowskim, odpowiadają przede wszystkim za kwestie biznesowe, organizację firmy oraz poszukiwanie inwestorów. Z kolei praca nad algorytmami to działka Marcina Szajka, który pełni funkcję CTO (Chief Technology Officer). 

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i uruchomią wersję podstawową przeznaczoną dla dzieci, kolejnym krokiem będzie napisanie algorytmów z myślą o wykrywaniu chorób płuc u ludzi starszych. 

My Company Polska wydanie 9/2018
 (36)

Więcej możesz przeczytać w 9/2018 (36) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie