Jak po pieniądze i chwałę to na parkiet
fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2020 (61)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Chociaż 2020 r. kojarzy się z niemal z samymi katastrofami, z pandemią na czele, to Covid-19 dla rynków kapitałowych był paradoksalnie ożywczy. Po krótkotrwałej i gwałtownej przecenie na warszawski parkiet wrócili inwestorzy. Po raz ostatni z takim szturmem na giełdę mieliśmy do czynienia ponad 10 lat temu, za czasów wielkich prywatyzacji spółek Skarbu Państwa. Polska giełda jest trzecią w całej UE z największym wzrostem obrotów w czasie pandemii. Jednocześnie w obliczu zatrzymania całych branż banki zakręciły kurek z kredytami. Giełda w ciągu kilku miesięcy stała się więc – pomimo dużych regulacji – stosunkowo łatwym źródłem kapitału.
– Kryzys gospodarczy spowodowany Covid-19 pokazał, że polityka kredytowa banku może znacząco się zmienić – zauważa Izabela Olszewska, członek zarządu Giełdy Papierów Wartościowych (GPW). – Przedsiębiorstwa zaczynają patrzeć na polski rynek kapitałowy jako miejsce, w którym można pozyskać środki na rozwój – dodaje. Co również istotne, kapitał pozyskiwany przez spółki poprzez rynek akcji nie wymaga spłaty i jest często dostępny dla firm także na wczesnym etapie rozwoju.
Takim przykładem firmy, która suchą nogą przeszła przez kryzys jest chociażby ML System, która debiutowała na giełdzie w 2018 r. i pozyskała wtedy 34,6 mln zł. Dostała nie tylko pieniądze. – Sam debiut wpłynął na wzrost rozpoznawalności ML System w gronie klientów i partnerów biznesowych, również tych zagranicznych – mówi Dawid Cycoń, prezes firmy. Jego firma zajmuje się innowacyjnymi rozwiązaniami fotowoltaicznymi. Swoją fabrykę ma w Zaczerniu koło Rzeszowa. Kończy też budowę nowej hali, gdzie będzie produkować szyby z powłoką kwantową, które latem chłodzą, a zimą grzeją.
– Realizujemy 100 proc. zdolności produkcyjnych możliwych w reżimie sanitarnym. Pandemia Covid-19 w naszym przypadku stała się katalizatorem do poszukiwania nowych rynkowych nisz i dalszej dywersyfikacji produktów – zdradza Dawid Cycoń. – Wprowadziliśmy na rynek np. szklaną przegrodę, w wersji aktywnej i pasywnej, chroniącą przed wirusami – ujawnia. Takie przegrody stosowane są m.in. w sklepach, aptekach czy autobusach.
Jednocześnie prezes spółki przekonuje, że debiut na GPW to atrakcyjna propozycja także dla małych i średnich spółek. – Łączna wartość dotychczas zrealizowanych transakcji na warszawskiej giełdzie z udziałem ML System to, uwzględniając IPO oraz lipcową emisję walorów serii E, 93 mln zł – przyznaje Cycoń.
Rosną możliwości i wiarygodność
Firma skupia się teraz nad rozwojem wspomnianych szyb kwantowych. Fenomen kropek kwantowych polega na tym, że gdy naniesie się je na szybę, to pozostanie ona całkowicie przezroczysta, ale będzie działać jak panel fotowoltaiczny. Promieniowanie ultrafioletowe i podczerwone zostanie zamienione w energię elektryczną, która może zostać wykorzystana, np. do zasilania domowej klimatyzacji lub do akumulatorów samochodowych.
We wrześniu spółka zamierza wyemitować do 770 tys. akcji serii F. Pieniądze będą przeznaczone na dalszy rozwój tej technologii. ML System w latach 2020–2024 planuje przeznaczyć na inwestycje w sumie do 216 mln zł.
Izabela Olszewska podkreśla, że debiut na giełdzie poprawia rzetelność firmy. – Obecność na rynku kapitałowym wiąże się z prestiżem i zwiększoną wiarygodnością. Prowadzi to do wzrostu zaufania, co z kolei zmniejsza ryzyko handlowe, czy też kredytowe – zauważa przedstawicielka GPW. – Spółka giełdowa jest bardziej rozpoznawalna, szybciej buduje markę firmy i markę swoich produktów – wylicza. I faktycznie, posiadanie statusu spółki giełdowej często jest dla kontrahentów potwierdzeniem, że dane przedsiębiorstwo jest wiarygodnym partnerem. Sprawdza się to zwłaszcza wtedy, gdy chcemy współpracować z firmami z innych krajów. Potwierdza to ML System.
Jeśli do tego weźmiemy pod uwagę, że eksport stanowi już ponad połowę polskiego PKB, firmy, które chcą rozwijać się globalnie, zdecydowanie powinny rozważyć obecność na giełdzie. – Przedsiębiorstwa, które wcześniej działały tylko lokalnie, po debiucie na giełdzie szybko stają się rozpoznawalne na rynku krajowym, a nierzadko dopiero wtedy wchodzą na rynki zagraniczne – przekonuje Izabela Olszewska.
Ale to nie koniec możliwości. Po przeprowadzeniu IPO zyskujemy jeszcze inne korzyści – firma może stać się atrakcyjniejszym pracodawcą. Dlaczego? Możemy wprowadzić programy motywacyjne uzależnione od wyceny giełdowej. To przekłada się na przyciąganie najbardziej utalentowanych pracowników i specjalistów. ML System to jedna z firm, która realizuje taki program. – Dysponujemy programem motywacyjnym, zdefiniowanym na lata 2018–2020, przeznaczonym dla członków zarządu oraz wybranych osób z kluczowego personelu – zdradza Dawid Cycoń. I podaje szczegóły: – Jego realizacja, czyli emisja do 56 500 warrantów w wariancie maksymalnym w danym roku, uzależniona jest od spełnienia celów ekonomicznych określonych na 2020 r. Są to: 150 mln zł przychodów ze sprzedaży, przy 30 mln zł EBITDA (zysk przed odsetkami, podatkami i amortyzacją – red.).
Dobre pod sukcesję
Kolejną korzyścią związaną z debiutem na parkiecie giełdy, o której nie mówi się zbyt często, jest kwestia zachowania kontroli właścicielskiej nad firmą. Ma to duże znaczenie zwłaszcza dla firm rodzinnych, ponieważ dobrze zrealizowana sukcesja pomaga zachować pierwotną tradycję i jakość. Tymczasem w wielu przypadkach potencjalni sukcesorzy nie zawsze są zainteresowani lub gotowi na to, aby prowadzić biznes. – Brak przemyślanej strategii długoterminowej może wiązać się z spowolnieniem dynamicznego rozwoju firmy, co w konsekwencji może utrudnić jej potencjalną sprzedaż – tłumaczy Izabela Olszewska.
Tu ponownie dobrym wyjściem okazuje się giełda. Pozyskanie kapitału poprzez IPO i dalsze finansowanie pozwala zachować kontrolę właścicielską nad firmą. – W zdecydowanej większości przypadków spółki decydują się na emisje, w wyniku których udział nowych inwestorów w akcjonariacie nie przekracza 50 proc., a najczęściej mieści się w przedziale 20–40 proc. – wyjaśnia przedstawicielka GPW.
Dzięki temu właściciel nie traci kontroli nad firmą, jeśli zachowuje pakiet kontrolny akcji. I ma też kilka możliwości dalszego utrzymywania firmy. Po pierwsze, może zostać prezesem zarządu i kierować spółką m.in. na poziomie operacyjnym, czy też przejść do rady nadzorczej i aktywnie uczestniczyć w podejmowaniu ważnych decyzji związanych z działalnością. I po drugie, może przekazać zarządzanie menedżerom zewnętrznym, zachowując przy tym kontrolę właścicielską.
– Podstawowym argumentem przy podejmowaniu decyzji o IPO była dla nas potrzeba pozyskania kapitału na projekty rozwojowe – mówi Dawid Cycoń z ML System. Ale po chwili dodaje: – Aspekt zachowania kontroli właścicielskiej jest jednak niewątpliwym plusem obecności na GPW.
--
Więcej kapitału w razie potrzeby
Izabela Olszewska, członek zarządu GPW
Spółki publiczne mają ułatwiony dostęp do dalszego finansowania w porównaniu z firmami, których akcje nie są w obrocie giełdowym. Z perspektywy banków i innych podmiotów udzielenie finansowania spółce giełdowej niesie ze sobą niższe ryzyko kredytowe. W związku z tym gotowe są udzielić kredytu na lepszych warunkach. Z kolei w trudnej sytuacji finansowej bycie spółką giełdową znacząco zwiększa szanse przeprowadzenia z sukcesem oferty ratunkowej w postaci SPO (ang. Secondary Public Offering) lub emisji obligacji.
-
IPO to szereg korzyści
Dawid Cycoń, prezes zarządu ML System S.A.
Debiut na GPW wpłynął na wzrost rozpoznawalności ML System w gronie klientów i partnerów biznesowych, również tych zagranicznych. Dodatkowo zyskaliśmy rynkową wycenę oraz dostęp do finansowania akcyjnego, z czego korzystamy.
Więcej możesz przeczytać w 10/2020 (61) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.