Jabłko to synonim polskiego owocu. Czy łatwo wprowadzić nowy produkt w tym segmencie? [WYWIAD]
Aleksandra Ośko-Woźniak, fot. materiały prasoweW Polsce, kiedy myślisz „owoc”, mówisz – jabłko. Taka powszechność jabłek pomaga czy przeszkadza we wprowadzaniu nowego produktu?
Jabłko jest wręcz synonimem polskiego owocu, przez co trochę nam spowszedniało, traktujemy je jako absolutnie podstawowy owoc, w zasadzie mało atrakcyjny. My trochę chcemy odczarować ten wizerunek i pokazać, że jabłka są przede wszystkim smaczne. A produkty na ich bazie: atrakcyjne, smaczne i mają wyraziste tekstury.
Próbujecie zrobić z jabłka produkt premium?
Raczej staramy się, żeby jabłko i produkty na jego bazie były postrzegane jako atrakcyjne, sexy! Są jabłka bardziej premium, mniej premium – to kwestia odmian i parametrów jakościowych. Owszem, z założenia celujemy w najwyższą jakość, ale najważniejszy jest zawsze smak. Ponadto nasze działania wpisują się w trendy związane z rosnącą atrakcyjnością lokalnych, polskich produktów.
W jednym z wywiadów powiedziała pani, że waszym zadaniem jest „rozwijanie tradycyjnych podstaw biznesu”. Jak to rozumieć?
Rajpol to grupa zbudowana wokół produkcji i dystrybucji jabłek. Jako POLA nie proponujemy rewolucji – to raczej ewolucja. Polska to trzeci największy producent jabłek na świecie, stale więc musimy pilnować i rozwijać podstawowy biznes. Mamy odbiorców nie tylko w Europie – nasze jabłka są dostępne nawet na dalekich rynkach jak chociażby Kostaryka, czy Kolumbia. Marka POLA to perła w koronie dużej firmy, która chce pokazać coś trochę wychodzącego poza ramy tradycyjnego sadownictwa. Zaczynamy oferować coś zupełnie nowego, produkt nowoczesny skupiony na kliencie. Rajpol to podmiot B2B, absolutnie nierozpoznawalny przez konsumenta, natomiast POLA jest prokonsumenckim brandem, który będzie kolejną odnogą biznesu, pozwalającą nam jeszcze stabilniej stać na ziemi. Chcemy chwalić się marką Pola wszędzie, gdzie tylko się da!
Z jednej strony wszyscy podkreślają konieczność dywersyfikowania przychodów, z drugiej – słowo „recesja” jest odmieniane przez wszystkie przypadki. To na pewno odpowiedni moment na wprowadzanie na rynek zupełnie nowego produktu?
Wychodzimy z założenia, że każdy kryzys wyzwala pewne szanse. Ponadto w trudnych czasach nawet drobne przyjemności są bardzo ważne, prawda? Zamierzamy podjąć wyzwanie, jesteśmy ciekawi, jak konsumenci zareagują na produkty POLA, zwłaszcza, że dostrzegamy wiele interesujących trendów rynkowych. Jestem optymistką – zakładam, że obecny kryzys kiedyś się skończy, a my wyjdziemy z niego uzbrojeni w spełniającą oczekiwania klientów gamę produktów, fajny, rozpoznawalny brand.
Jakie „interesujące trendy rynkowe” ma pani na myśli?
Przede wszystkim trendy rynkowe w snackingu. Po Covidzie widać dosyć wyraźną modę – zwłaszcza na Zachodzie – na szukanie przyjemności w tym obszarze. Jeśli zerkniemy na wyniki sprzedażowe chociażby słodyczy, to trendy są wzrostowe. Myślę, że trochę mamy dosyć ciągłego słuchania o zdrowiu, oczekujemy po prostu przyjemności.
Wzrost konsumpcji to oczywiście jedno, ale dostrzegamy również znaczenie atrakcyjności opakowań – celowo odchodzimy od siermiężnych, naturalnych opakowań na rzecz zabawy i funu. POLA to na swój sposób opowieść o zdrowym hedonizmie.
Na każdym kroku podkreślacie również globalne ambicje. Aspirujecie do bycia ambasadorem rodzimej gospodarki? Czy już niedługo ludzie za granicą będą szukać jabłek przede wszystkim z Polski?
Byłoby świetnie, choć nie ulega wątpliwości, że Polska jako producent jabłek ma jeszcze sporo zadania domowego do odrobienia. Polska jest gigantycznym producentem, ale PR wokół naszych jabłek wcale nie jest spektakularny. Po trochu zapewne wynika to chociażby z faktu, iż jeszcze nie do końca otrząsnęliśmy się z zamieszaniem wokół rosyjskiego embarga – Rosja była jednak jednym z największych odbiorców naszych produktów. Na pewno otwieramy się na nowe rynki, gdyż polskie jabłko zdecydowanie powinno być naszym dobrem narodowym, prezentowanym w nowoczesny sposób na światowych rynkach
Czyli jaki?
Za granicą wciąż promujemy się siermiężnością i przysłowiowym bocianem latającym nad sadami. Tymczasem w rzeczywistości takie przedsiębiorstwa jak Rajpol są na tyle nowoczesne, że ostatnio nasz portugalski kontrahent stwierdził: „wasza firma jest niczym Ferrari”. Wiele organizacji jest zaawansowanych technologicznie, nie bójmy się tego pokazywać!
Polskie firmy nie potrafią się chwalić?
Trzeba sobie zadać pytanie, czy chwalimy się skutecznie? Jestem przekonana, że jako kraj mamy naprawdę wiele do zaoferowania – żyjemy w XXI wieku, komunikujmy się więc jak na współczesność przystało, nie cofajmy się o kilkanaście lat. Firmy coraz chętniej prezentują się na różnego rodzaju targach, jednak warto jeszcze popracować nad przekazami.
Kto jest grupą docelową marki POLA?
Naszą grupą docelową są kobiety, bo to głównie one są fankami takich przekąsek. Zakładamy również, że po produkty POLA chętnie będą sięgały mamy, by podać je swoim dzieciom. Przewidujemy, że najmłodszym chipsy mogą przypaść do gustu, gdyż nie dość, że są smaczne, to jeszcze atrakcyjnie zapakowane – skojarzenie ze słodyczami jest celowe.
Będą kolejne przekąski pod szyldem POLA?
Na razie skupiamy się przede wszystkim na chipsach – to nasz podstawowy produkt. W przyszłym roku chcemy natomiast wprowadzić kolejne produkty: musy i batony. Będzie się również działo od strony marketingowej, bo POLA to marka bardzo instagramowa, więc zapewne pojawią się kolejne współprace z influencerami. Jeszcze raz podkreślę: nie chcemy być kolejną firmą pokazującą swoje produkty, stojąc w sadzie. Oczywistym jest dla nas, że jabłko to owoc zdrowy i naturalny, teraz mamy za zadanie udowodnić, że jest to również owoc atrakcyjny i świetna baza do jakościowych produktów jak chociażby chipsy.
Gdzie będzie można znaleźć produkty POLA?
Działamy omnichannelowo, co jest nowością w branży. Niedługo ruszamy z własnym sklepem internetowym, będziemy również dostępni na takich platformach jak Allegro czy Amazon. Własny e-commerce pozwoli nam testować pewne rozwiązania, bawić się nimi, badać rynek. Oczywiście jednocześnie nie rezygnujemy z tradycyjnych kanałów dystrybucji – sieci są co prawda obudowane własnymi markami, więc nie będzie łatwo, ale różnego rodzaje sklepy typu convience czy stacje benzynowe są obszarem naszego zainteresowania.