Blokada ukraińskiego zboża: minister wyjaśnia jak będzie działać
Statek podczas załadunku, port w Odessie 2021 r. / fot. shutterstock.Polska od dłuższego czasu boryka się z problemem nadmiaru importowanego zboża z Ukrainy. W wyniku blokady czarnomorskich portów przez Rosję, dostawy z plonami wschodniego sąsiada trafiły na nasz rynek. Podobna sytuacja dotyczy innych krajów frontowych m.in. Czech, Słowacji Rumunii i Bułgarii. Nowy minister rolnictwa Robert Telus zaznaczył, że problem ten dotyczy praktycznie całej Europy.
Tańsze produkty kosztem rolników
Niskie ceny zboża spowodowane jego dużą ilością na rynku, są korzystne dla konsumentów, ale bardzo negatywnie wpływają na budżety polskich rolników.
W związku z tym Polska wstrzymała import ukraińskiego zboża przed Wielkanocą, co wzbudziło wiele emocji i kontrowersji. Po rozmowach z Ukrainą ustalono, że zboże będzie jechało do Polski tranzytem, ale nie będzie rozładowane. Wszelkie próby oszustwa ze strony firm, które chciałyby wyładować zboże w Polsce, będą surowo karane.
- Jeśli którakolwiek firma będzie chciała nas oszukać i wyładować zboże w Polsce, to już nigdy nie otrzyma pozwolenia na wywiezienie zboża z Ukrainy - oświadczył Telus.
Minister Telus podkreślił, że konieczne jest utrzymanie kontroli całego procesu, aby zapobiec nielegalnym działaniom. Zapowiedział też spotkanie z organizacjami rolniczymi z Polski, Czech, Rumunii, Bułgarii i Słowacji, które również borykają się z problemem nadmiaru ukraińskiego zboża.
Czytaj dalej: Susan Wojcicki: Oto, kim jest pierwsza dama światowego internetu
W czasie wojny nie sprzedamy zapasów
Celem spotkania będzie poszukiwanie rozwiązań dla sytuacji, która staje się coraz bardziej krytyczna. Jak mówił w wywiadzie dla radiowej trójki należy skupić się na przygotowaniu miejsca na plony po żniwach, ale nie można też sprzedać wszystkiego, ponieważ trzeba zadbać o bezpieczeństwo żywnościowe.
- Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, a w czasie wojny trudno przewidzieć, co będzie za chwilę - komentował Robert Telus.
Ukraińskie zboże jest tańsze od polskiego, co wynika z faktu, że rolnictwo na Ukrainie działa na skalę przemysłową i dysponuje ziemiami lepszej jakości oraz niższymi kosztami pracy. Jednakże, należy pamiętać, że tańsze ceny mogą prowadzić do utraty konkurencyjności polskich rolników na rynku krajowym i zagranicznym.
Długa walka o reakcję rządu
Rolnicy zabiegali o odpowiednią reakcję polskiego rządu przez niemal pół roku. Podczas licznych prostestów apelowali o pomoc i wsparcie, co jest szczególnie ważne w obecnej sytuacji, gdy trwają spory dotyczące unijnych funduszy dla rolnictwa. Dodatkowo rolnicy oskarżali rząd, że celowo nie zatrzymują procesu rozdysponywania ukraińskiego zboża, by to przekładało się na niższe ceny produktów na rynku, co miało zadowolić konsumentów kosztem bankructwa osób pracujących na roli.
Konflikty między Polską a Ukrainą stara się załagodzić strona ukraińska, która od początku planowała jedynie tranzyt zboża przez Polskę do krajów Afryki i Azji.
Czytaj dalej: A może automatyzujemy zbyt wolno. Sztuczna inteligencja w e-commerce