W poszukiwaniu źródeł

fot. Adobe Stock
fot. Adobe Stock 3
Znaczenie małych i średnich przedsiębiorstw w polskiej gospodarce systematycznie rośnie. Coraz mniej z nich ma też problemy ze znalezieniem źródła finansowania. Według opublikowanego w tym miesiącu badania SAFE, zleconego przez Komisję Europejską, jedynie 6 proc. polskich MSP ma kłopot z dostępem do pieniędzy z zewnątrz, podczas gdy średnia unijna wynosi 7 proc., a np. w Grecji jest to aż 21 proc. Możliwości pozyskania pieniędzy – czy to na inwestycje, czy sfinansowanie bieżącej działalności – jest wiele. Przedstawiamy najważniejsze z nich.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2020 (53)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Linie kredytowe i karty kredytowe

Według opublikowanego w połowie 2019 r. badania Związku Banków Polskich i CBM Indicator najważniejszym źródłem finansowania bieżącej działalności pozostają dla MSP  kredyty bankowe – korzysta z nich niemal połowa średnich przedsiębiorstw oraz jedna trzecia małych i mikrofirm. Tak jak w poprzednich latach, największą rolę odgrywa finansowanie krótkoterminowe oraz w rachunku bieżącym (obrotowe), z którego według badania korzystało 40 proc. średnich oraz 33 proc. mniejszych firm. Oznacza to, że w Polsce finansowanie zewnętrzne nadal pozyskuje się przede wszystkim na zaspokojenie bieżących potrzeb firmy – uregulowanie rachunków, zakup produktów czy wypłaty dla pracowników. Usługa zwana też linią kredytową jest dobrym rozwiązaniem, jeżeli firma chce bronić się przed popadnięciem w długi czy utratą płynności. Może ona służyć też uregulowaniu zobowiązań, ale tylko tych, których okres spłaty jeszcze nie minął.  

Dzieli się ona na dwa typy – odnawialny i nieodnawialny. W przypadku kredytu odnawialnego, bank przyznaje firmie (po założeniu konta firmowego) określony limit. Odsetki są jednak naliczane tylko od kwoty wykorzystanej przez kredytobiorcę – co przypomina w działaniu kartę kredytową. W momencie, gdy na konto firmowe wpłynie odpowiednia kwota, limit odnawia się, a odsetki przestają być naliczane. Jego zaletą jest to, że może być brany wielokrotnie w określonym czasie, po którym należy odnowić umowę z bankiem, co zwykle wiąże się jednak z prowizją od nowego limitu – standardowo okres takiej umowy wynosi rok.

Nieco innym rozwiązaniem jest kredyt nieodnawialny, w którym otrzymany przez firmę limit nie odnawia się po spłacie zadłużenia, a zmniejsza się o zaciągniętą kwotę. Z jednej strony, ma tę wadę, że pozwala firmie na mniejszą elastyczność, ponieważ kwota nie wraca do pierwotnego limitu, z drugiej jednak zwykle przyznawany jest na dłuższy czas i oferuje większe dostępne kwoty. 

Linia kredytowa nie jest jednak usługą ani najtańszą, ani najprostszą do uzyskania. Oprocentowanie  waha się od 5 do nawet 10 proc. do czego dochodzą prowizje (standardowo 1–3,5 proc.) oraz dodatkowe opłaty takie jak koszt podpisania umowy czy obsługi zadłużenia na rachunku firmowym. Nie wszystkie firmy mogą też ubiegać się o jego przyznanie. Zwykle wymaga się, aby przedsiębiorstwo było obecne na rynku od jakiegoś czasu (np. w ING jest to pół roku przy zabezpieczeniu oraz rok bez zabezpieczenia). Banki mogą oczekiwać też dodatkowych zabezpieczeń, jak np. COSME lub 

de minimis, o których przyznanie można starać się w Banku Gospodarstwa Krajowego. O przyznaniu samej linii kredytowej decyduje zwykle wysokość przychodów, a przy ubieganiu się o niego należy przedstawić dokumenty finansowe firmy, na podstawie których określa się wysokość debetu. 

Niemało zastosowań mogą mieć też firmowe karty kredytowe. 

Ich limit wynosi standardowo 30– 100 tys. zł w zależności od sytuacji finansowej firmy. Według danych ZBP i CBM Indicator swoją działalność finansuje z nich ok. 20 proc. MSP.  Czasem jednak myli się karty obciążeniowe z właściwą kartą kredytową. Obie oferują wprawdzie dostęp do kredytu, ale w przypadku tych pierwszych, należy co miesiąc spłacić zaciągnięty dług, co do złotówki. W przypadku realnych kart kredytowych firma może zaciągnąć pożyczkę do określonego limitu, ale nie musi koniecznie jej spłacać w ciągu miesiąca. Jednak od tego, kiedy zwróci dług, będzie zależeć, ile kredyt ją będzie kosztować. Jeżeli zmieści się w tzw. okresie bezodsetkowym, nie poniesie żadnych kosztów. Składa się on na ogół z 30-dniowego okresu rozliczeniowego i dodatkowo z tzw. prolongaty. Czas jej trwania różni się, na co warto zwrócić uwagę podczas wybierania oferty.

Kredyty inwestycyjne

Jeżeli planujemy rozwój firmy, to dobrym rozwiązaniem jest  kredyt inwestycyjny. Według badań ZPL, 36 proc. MSP pozyskuje finansowanie zewnętrzne właśnie na inwestycje: zakup gruntów, maszyn, zwiększenie liczby pracowników czy modernizację linii produkcyjnej. Ten typ finansowania musi się jednak wiązać z przeznaczeniem go na konkretny cel, w określonym czasie. Należy przygotować biznesplan, w którym szczegółowo wykażemy, jak planujemy wydać pieniądze i w jaki sposób pomogą w rozwoju biznesu. Przy większych inwestycjach banki nierzadko wymagają wkładu własnego czy zastawu w postaci hipoteki. Bez takich zabezpieczeń kredyt będzie nam uzyskać dużo trudniej. Jak pokazują badania, 20 proc. polskich firm spotyka się z odmową jego udzielenia. Koszty kredytu inwestycyjnego wahają się od 5 do ok. 9 proc. 

Prowadzenie działalności w branżach uważanych za społecznie korzystne umożliwia ubieganie się o kredyty preferencyjne, czyli udzielane na korzystniejszych warunkach niż rynkowe. Jeśli działalność firmy łączy się z celami Unii Europejskiej, firma może też starać się o kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Kredyty dofinansowują też różne instytucje publiczne m.in. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Preferencje polegają m.in. na spłacie części zadłużenia czy dopłatach do odsetek. Bardzo pomocne w utrzymaniu płynności są też kredyty klęskowe przeznaczane na odtworzenie majątku po suszach, powodziach lub innych szkodach związanych z żywiołami. W otrzymaniu kredytu pomaga również Fundusz Poręczeń Kredytowych, którego akcjonariuszem jest BGK.

Leasing

Większość małych i średnich przedsiębiorstw czerpie jednak finansowanie nie z kredytów, a leasingu, który według raportu SAFE jest najważniejszym źródłem dla 63 proc. z nich. Jest to też jedyny (obok dotacji) instrument, którego znaczenie stało się w ciągu ostatniego roku znacznie większe – w przypadku leasingu wzrost wynosił 4 proc. 

Największą zaletą leasingu jest to, że pozwala zredukować koszty związane z zakupem potrzebnych rozwiązań – zwłaszcza samochodów i maszyn. Według informacji Związku Polskiego Leasingu tylko leasing samochodów osobowych i dostawczych odpowiadał w połowie ub.r. za 42,8 proc. rynku. Dużą popularnością cieszy się też leasing maszyn rolniczych i budowlanych, transportu ciężkiego (np. autobusów) czy sprzętu i oprogramowania komputerowego. Co ciekawe, po latach bycia zupełnie ignorowanym, zainteresowaniem zaczął cieszyć się leasing nieruchomości, zwłaszcza obiektów handlowych i usługowych, który, co prawda, nadal odpowiada za mikry procent całości rynku, ale w stosunku do 2018 r. jego znaczenie wzrosło aż o 34 proc. 

Leasing może finansować automatyzację produkcji, która jest rozwiązaniem jednego z największych wyzwań w rozwoju polskich przedsiębiorstw — niedoboru rąk do pracy. Potrzebny specjalistyczny sprzęt jest produkowany na zamówienie i dopasowany do specyfiki danego biznesu. Dzięki leasingowi przedsiębiorcy mają szybki dostęp do nabywanych urządzeń czy technologii. Zmniejsza też obciążenie podatkowe dla firmy, gdyż raty leasingowe można wpisać jako koszt uzyskania przychodu.

O leasing można ubiegać się zarówno u wyspecjalizowanych firm, jak i u dostawców samego sprzętu czy usług.

Przy porównywaniu ceny leasingu należy patrzeć nie tylko na koszt rat miesięcznych, ale też wpłatę początkową, ewentualną prowizję oraz kwotę wykupu. Często okazuje się bowiem, że po zakończeniu okresu leasingowania, firmie może bardziej opłacać się wykupić sprzęt (nieraz za symboliczną kwotę np. 1 proc. wartości), a potem dalej z niego korzystać czy sprzedać go, niż podpisywać kolejną umowę o leasing. 

Faktoring

Faktoring jest najszybciej rozwijającą się usługą finansową w Polsce. Tylko w pierwszym półroczu minionego roku objął on wierzytelności o 21 proc. większe niż rok wcześniej, a w pierwszym półroczu 2019 r. wartość sfinansowanych przez branżę faktur wyniosła 132 mld zł. Takie wyniki nie dziwią, bowiem faktoring, choć jest rozwiązaniem bardzo korzystnym, nadal cieszy się umiarkowaną popularnością. 

Idea faktoringu w skrócie polega na pozbyciu się wierzytelności na instytucji finansowej (faktora), który w zamian zapewnia nam od razu określoną kwotę, której oczekujemy od wierzyciela. W Polsce, gdzie bardzo wiele firm boryka się z zatorami płatniczymi, jest to wyjątkowo ciekawa możliwość, bo pozwala właściwie „od ręki” uzyskać pieniądze, na które normalnie oczekiwalibyśmy jakiś czas. Po zrealizowaniu przez nas naszej części umowy z odbiorcą i wystawieniu mu faktury, faktor wypłaca nam zaliczkę na poczet przyszłej spłaty. 

Cena usługi zależy od tego czy korzystamy z faktoringu pełnego, czy też niepełnego (z regresem). Stanowi ona zwykle 70–90 proc. kwoty brutto widniejącej na rachunku. Najczęściej jest to 80 proc. Prowizja wynosi od 0,2 proc. do 4 proc. wartości transakcji. Im większe pieniądze wchodzą w grę, tym jest niższa. Jest to wynagrodzenie faktora za prowadzenie operacji. Faktoring pełny jest rozwiązaniem najbardziej bezpiecznym, ponieważ ryzyko braku spłaty w pełni bierze na siebie faktor i to on zobowiązuje się dochodzić swoich należności, zdejmując ten obowiązek z firmy. Faktoring niepełny jest okrojoną, a przez to tańszą i bardziej dostępną opcją. Faktor co prawda przelewa nam pieniądze, ale ryzyko nadal ponosi przedsiębiorca – bo przy niespłaceniu faktury w ustalonym terminie, musi on zwrócić uzyskane środki faktorowi. 

Z faktoringu można skorzystać zarówno przy transakcjach krajowych, jak i międzynarodowych. Ten drugi – zwłaszcza gdy partnerem jest firma spoza UE – wiąże się z większym ryzykiem i kosztami (np. z powodu różnic w systemach prawnych, a więc potencjalnie wyższych kosztów dochodzenia należności). Jednak dla mniejszych pojawia się tu coraz więcej możliwości. 

W październiku zeszłego roku Agencja Rozwoju Przemysłu podpisała umowę o współpracy z KUKE, czyli spółką Skarbu Państwa mającą na celu wspieranie polskiego eksportu, dzięki której dla małych i średnich firm pojawiły się rozwiązania faktoringowe dostępne dotychczas tylko dla większych eksporterów – zwłaszcza ułatwiające otrzymanie faktoringu pełnego. Jest to o tyle korzystne, że KUKE, ma też cele „pozakomercyjne” i może pozwolić sobie na większe ryzyko, jeśli chodzi o wybór klientów, więc mniejsze firmy będą miały ułatwiony start na zagranicznych rynkach. 

Fundusze unijne

Głównym źródłem funduszy na rozwój MSP są tzw. fundusze strukturalne, którymi zarządzają jednostki samorządowe. Firmy mogą ubiegać się zarówno o bezzwrotne dotacje, jak i pożyczki na preferencyjnych warunkach (o których była mowa wcześniej). Województwa prowadzą np. Regionalne Programy Operacyjne, w ramach których ogłaszają konkursy na dofinansowanie określonych obszarów gospodarki. Z kolei szukając źródeł pieniędzy na modernizacje, możemy skorzystać z programu Dotacje na Innowacje czy Europa Cyfrowa, której celem jest wspieranie cyfryzacji i rozwoju sztucznej inteligencji w krajach wspólnoty. Na duże wsparcie mogą także liczyć firmy kierujące się polityką różnorodności – np. zatrudnianiem osób starszych czy o ograniczonej sprawności. 

Warto też zastanowić się, czy nasza firma posiada jakąś dodatkową wartość kwalifikującą ją do bardziej specjalistycznych programów unijnych. Czy np. mamy potencjał na integracje lokalnej społeczności albo chronimy dziedzictwo odchodzącego w niepamięć rzemiosła – każdy dodatkowy walor firmy może posłużyć do uzyskania dodatkowych środków. 

Warto też pamiętać, że obecny cykl finansowania z UE kończy się w tym roku. Trendy społeczne i obecny kierunek rozwoju Unii pozwala domyślać się, że w latach 2021–2027 dużo większe pieniądze będą kierowane na rozwiązania przyjazne środowisku, związane z minimalizacją marnotrawstwa i wdrażaniem bardziej „zielonych” metod produkcji (np. korzystania z energii społecznej). Z jednej strony zapowiada się, że Polska będzie głównym beneficjentem programu sprawiedliwej transformacji klimatycznej (co zapowiada też sporą ilość pieniędzy dla MSP ) z drugiej, kwestie takie jak zgłoszony przez Finlandię nowy projekt budżetu unijnego, zakładający zmniejszone pieniądze dla rolników oraz tzw. politykę spójności, zmusza firmy chcące do skorzystania z unijnych pieniędzy do „przesterowania” swoich metod działania. 

Mimo wielu opcji polskie firmy nadal są jednak umiarkowanie chętne do korzystania z unijnej pomocy. Według cytowanego już badania ZBP i CBD Indicator zdecydowana większość MSP (ok. 70 proc.) nigdy nie korzystała z programów UE, choć jednocześnie tyle samo z tych, które skorzystały, zgadza się, że środki te przyspieszyły rozwój ich firmy. Jako główny powód zwykle podaje się zbyt skomplikowane procedury, za dużą liczbę wymaganych zabezpieczeń czy za dużo potrzebnej dokumentacji. Dlatego też dobrze jest pomyśleć o zatrudnieniu firmy doradczej doświadczonej w pisaniu unijnych wniosków.

Private debt

W ostatnim czasie dla MSP pojawiło się też nowe źródło pieniędzy, czyli fundusze private debt, dotychczas utożsamiane z większymi graczami – większość funduszy oferowało finansowanie zaczynające się od kilkunastu milionów złotych. Private debt jest formą bezpośredniego finansowania dłużnego polegającego na znalezieniu inwestora z sektora pozabankowego i uzyskaniu od niego elastycznego rozwiązania. Rozwiązanie polega bowiem na osobistych negocjacjach i podpisaniu uszytej na miarę umowy, w której kwestie takie jak wysokość odsetek czy okres spłaty są wynikiem wspólnych ustaleń. Sprawia to też, że decyzja o pożyczeniu pieniędzy jest dużo krótsza niż w bankach (zwykle 2–6 tygodni). Fundusze private debt są bardzo dynamicznie rozwijającym się sektorem rynku. Według raportu firmy Perqin, w latach 2007–2017, ilość kapitału pod zarządzaniem tego typu funduszy wzrosła na całym świecie 4-krotnie. Często wspominanym atutem private debt jest też to, że finansuje ona branże często „nielubiane” przez zwykłe banki, jak np. windykację, a także, przez fakt, że brak sztywnych procedur umożliwia finansowanie również firm w słabej sytuacji rynkowej, zadłużonych czy zwyczajnie zbyt nowych, by uzyskać pieniądze z banku (co zbliża private debt do funduszy typu ventrue capital). 

Nie należy też mylić tego rozwiązania z funduszami typu private equity, gdyż te drugie polegają na sprzedaży akcji i np. zmian w dyrekcji czy podejmowania decyzji biznesowych z uczestnictwem udziałowców.

---

Andrzej Sugajski, dyrektor generalny Związku Polskiego Leasingu

Najnowsze badanie Komisji Europejskiej SAFE 2019 dowodzi, że leasing pozostaje najbardziej istotnym źródłem finansowania dla 63 proc. małych i średnich firm działających w Polsce. Drugim najczęściej wymienianym instrumentem jest linia kredytowa, a trzecim kredyt kupiecki. Na kolejnych miejscach znalazły się kredyty udzielane firmom przez banki  oraz dotacje. Od ub.r. swoje wyniki znacząco poprawiły jedynie leasing (+4 proc.) oraz dotacje (+5 proc.), podczas gdy ocena istotności pozostałych instrumentów pozostała na podobnym lub zbliżonym poziomie.

Dla europejskich firm najbardziej istotnymi źródłami zewnętrznego finansowania były natomiast linie kredytowe (ważne dla 51 proc. firm), leasing (istotny dla 47 proc. europejskich firm) i kredyty bankowe (istotne dla 46 proc. europejskich MSP). 

Zewnętrzne instrumenty finansowe były ważne dla europejskich firm również w poprzednich latach, jednak jak podaje Komisja w swoim raporcie, znaczenie leasingu w latach 2014–2019 utrzymywało się w Europie na stabilnym poziomie, natomiast znaczenie linii kredytowej lub kredytu w rachunku bieżącym, kredytu kupieckiego i kredytów bankowych zmalało od 2015 r. Dane Komisji Europejskiej korespondują z wynikami polskiej branży leasingowej, która w ostatnich latach rozwijała się w tempie dwucyfrowym w przeciwieństwie do innych wymienionych przez KE instrumentów. 

-

Konrad Trzonkowski, dyrektor zarządzający, Agencja Rozwoju Przemysłu S.A.

Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. we współpracy z KUKE Finance wprowadziła do oferty nowy produkt – faktoring dla firm z sektora MSP, którym funkcjonowanie i rozwój utrudniają problemy płynnościowe i trudności z dostępem do zewnętrznego finansowania. 

O faktoring w ARP mogą się ubiegać firmy, których roczne obroty przekraczają 4 mln zł, działają co najmniej 2 lata i prowadzą pełną księgowość. Usługa jest dostępna dla podmiotów niezależnie od branży, w jakiej działają. Ze statystyk Polskiego Związku Faktorów (PZF) wynika, że za prawie połowę obrotów faktorów odpowiadają firmy produkcyjne, a za jedną trzecią dystrybucyjne. Mniejsze udziały mają firmy transportowe czy budowlane. ARP będzie elastycznie oferować klientom najlepiej dopasowane dla nich rozwiązania, ale produktem pierwszego wyboru ma być właśnie faktoring pełny, który gwarantuje bezpieczeństwo należności nawet w przypadku braku zapłaty przez odbiorcę. Oferujemy pełny faktoring z ubezpieczeniem ryzyka niewypłacalności kontrahenta. Faktoring jest kierowany do firm, które dostarczają produkty lub usługi swoim kontrahentom z odroczonym terminem płatności. A z wielu analiz wynika, że zatory płatnicze są ciągle istotnym problemem w polskiej gospodarce. Według badania prowadzonego przez Krajowy Rejestr Długów i Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, dla ponad 57 proc. firm brak terminowych płatności ze strony kontrahentów jest barierą w prowadzeniu działalności. Jednocześnie indeks należności przedsiębiorcy liczony przez KRD i KPF pokazał w II kwartale br. największe nasilenie skali zatorów od sześciu lat. Wpływ na to miały głównie wzrost udziału przeterminowanych należności w portfelach firm oraz wydłużenie średniego okresu oczekiwania na zapłatę o prawie dwa tygodnie. Dziewięć na 10 firm ma problem z nieterminowym opłacaniem należności przez swoich klientów.

Dlatego tak bardzo przydaje się faktoring, którego główna zaleta polega właśnie na uwolnieniu środków zamrożonych w niezapłaconych fakturach. Dodatkowo spółka ma pewność otrzymania środków zaraz po wystawieniu faktury oraz może liczyć na optymalizację procesu zarządzania portfelem należności, co oznacza oszczędność czasu, weryfikację wiarygodności kontrahentów przez faktora czy odpowiednie rozłożenie ryzyka handlowego. W przypadku faktoringu pełnego dochodzi jeszcze zabezpieczenie przed niewypłacalnością kontrahentów oraz dodatkowa weryfikacja kontrahentów przez ubezpieczyciela. 

My Company Polska wydanie 2/2020 (53)

Więcej możesz przeczytać w 2/2020 (53) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie