Polowanie na dywidendy

fot. Adobe Stock
fot. Adobe Stock 99
W 2019 r. 162 spółki, których akcje notowane są na Giełdzie Papierów Wartościowych zdecydowało się na wypłatę dywidend z zysków wypracowanych w 2018 r. W tym roku sytuacja jest podobna – zyski wzrosły, a akcje nadal są tanie. Warto już teraz na nie zapolować.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2020 (53)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Termin „tanie akcje” oznacza w tym wypadku ich wartość rynkową w relacji do wypracowywanych rocznych zysków przypadających na akcje. W dniu zbierania danych do tekstu (23 grudnia) średnia wartość wskaźnika Cena/Zysk w przypadku spółek, które wypłaciły dywidendy za 2018 r. wynosiła 15,8, lecz mediana (połowa spółek plasowała się powyżej, a połowa poniżej wartości) wynosiła 10,6. Dzięki temu, że w relacji do osiąganych zysków akcje były relatywnie tanie (za wartość wysoką możemy uznać przekraczającą 20), również dywidendy przypadające na akcję były relatywnie wysokie w stosunku do ceny akcji (tzw. stopa dywidendy). Średnia stopa dywidendy dla 162 spółek, które wzięliśmy pod uwagę to 5,7 proc., a mediana 4,3 proc.

Innymi słowy – gdyby ceny akcji nie zmieniły się, a zyskiem inwestora byłaby tylko wypłacona dywidenda, inwestując w ich akcje i licząc, że dywidendy w tym roku będą dokładnie takie same jak w poprzednim, średni zysk z takiej inwestycji wyniósłby 5,7 proc. Oczywiście stabilne notowania akcji to założenie czysto hipotetyczne. Przez ostatnich 12 miesięcy akcje spółek dywidendowych zyskały na wartości średnio 20,1 proc. (mediana 11,8 proc.), co stanowi rzecz jasna dodatkowy zysk. Warto dodać, że od początku 2019 r. WIG20 (indeks największych spółek naszej giełdy) stracił 5,1 proc., mWIG (indeks spółek o średniej kapitalizacji) nie zmienił wartości, a sWIG (indeks małych spółek) zyskał 13,2 proc. WIG – najszerszy indeks warszawskiej giełdy – zyskał w tym czasie 0,4 proc.

Z samego tego porównania wynika, że spółki dywidendowe zachowują się znacznie lepiej niż cały rynek, a atrakcyjna stopa zwrotu z tak skalkulowanej inwestycji (25,8 proc.) nie jest dziełem przypadku. Zainteresowani? Postarajmy się dokonać dobrej selekcji.

Jak wybrać spółki dywidendowe?

Na początek najprostsza statystyka. Średnia stopa dywidendy w przypadku spółek wchodzących w skład WIG20 wyniosła w dniu zbierania danych 3,75 proc. W przypadku spółek wchodzących w skład mWIG było to 5,4 proc., a w przypadku sWIG 6,7 proc. W przypadku mniejszych firm, które nie wchodzą w skład żadnego z tych indeksów, średnia stopa dywidendy wynosiła 5,8 proc., była więc porównywalna do tych, wypłacanych przez średnie i małe spółki.

Jednocześnie notowania dywidendowych spółek wchodzących w skład WIG20 zyskały średnio (od początku roku do 23 grudnia) 0,8 proc., podczas gdy dywidendowe spółki wchodzące w skład mWIG zyskały na wartości 23,2 proc., zaś te z sWIG 22,5 proc. Dywidendowe spółki, które nie załapały się do żadnego z indeksów zyskały średnio 21 proc.

Statystyki – zarówno te dywidendowe, jak i te dotyczące stóp zwrotu – zachęcają zatem do interesowania się spółkami średnimi i małymi, natomiast te najmniejsze nie wypracowują stopy zwrotu na tyle atrakcyjnej, by wynagradzały inwestorom podjęcie ryzyka zaangażowania się w najmniej płynne papiery. Skala spółki wyznaczana jest bowiem nie tylko przez pryzmat osiąganych przez nią przychodów i zysków, ale także jej wielkości rynkowej i płynności akcji (nawet największe spółki, których akcje nie są dostatecznie płynne nie wejdą w skład WIG20). Niska płynność to – nawet z punktu widzenia indywidualnego inwestora – ryzyko, że w razie potrzeby wyjście z inwestycji może wiązać się z koniecznością oczekiwania na potencjalnego kupującego lub koniecznością opuszczenia ceny znacznie poniżej tych z ostatnich transakcji, o czym nie należy zapominać.

Najpłynniejsze są zatem akcje spółek wchodzących w skład WIG20, ale tu stopa dywidendy i notowania akcji były w ub.r. najsłabsze. W tym miejscu warto przypomnieć, że znaczna część spółek z WIG20 zdominowana jest przez Skarb Państwa, który często zachował albo większościowe pakiety akcji albo w inny sposób zagwarantował sobie wpływ na skład rady nadzorczej i zarządów spółek, których akcje posiada, a zatem także na podejmowane przez nie decyzje. Inwestorzy nie zawsze je doceniają, porównanie zachowania spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa i przez sektor prywatny wystarcza, by dojść do wniosku, że to co państwowe nie jest przez inwestorów wyceniane najwyżej.

Choć statystyka przemawia za inwestycjami w spółki dywidendowe, trzeba pamiętać, że sama w sobie nie jest gwarancją osiągnięcia sukcesu w przypadku inwestowania w akcje. Akcje 61 spółek (37,6 proc.) dywidendowych straciły na wartości w 2019 r., a jeśli uwzględnimy wypłaconą dywidendę stratę przyniosło 47 pozycji (29 proc.), przy czym w 27 przypadkach (16,7 proc.) strata ta była dwucyfrowa. Ryzyko nieudanej inwestycji w przypadku spółki dywidendowej nie jest zatem wysokie, niemniej istnieje.

We wrześniowym numerze „My Company Polska” porównywaliśmy stopy zwrotu dla inwestycji w akcje spółek dywidendowych, które konsekwentnie wypłacały dywidendy przez pięć ostatnich lat. Także w tej statystyce odsetek nietrafionych inwestycji nie był wysoki (18,6 proc.), niemniej istniał. Dlatego – jak zawsze przy inwestowaniu w akcje – trzeba nastawić się na ryzyko straty i być może rozsądnym posunięciem okaże się podzielenie portfela na co najmniej kilka-, kilkanaście pozycji, aby w ten sposób zminimalizować ryzyko nadziania się na nietrafioną inwestycję.

Kupić tanie czy drogie?

Pomocne w wyborze może okazać się porównanie stopy dywidendy oraz zysków przypadających na jedną akcję do ceny tych akcji na giełdzie. Teoretycznie optymalny wybór zapewni zestawienie spółek, w przypadku których stopy dywidendy są wysokie, a relacja Cena/Zysk jest niska. Niemniej takie sytuacje zwykle mają swoje uzasadnienie – inwestorzy najwyraźniej z jakichś powodów nie cenią akcji danej spółki, skoro pozwalają ich akcjom dryfować na niskich poziomach mimo atrakcyjnej stopy dywidendy. Być może spodziewają się spadku zysków lub kierują się innymi kryteriami.

Przyjrzyjmy się najbardziej jaskrawym przykładom. W przypadku 21 spółek stopa dywidendy osiągnęła wartość dwucyfrową, w 13 przypadkach wskaźnik Cena/Zysk był jednocześnie niski, czyli poniżej 10. Jednak 6-krotnie taka kombinacja spotkała się ze spadkiem notowań akcji w 2019 r. – wyłonienie statystycznie najbardziej atrakcyjnych spółek (z wysokimi dywidendami i tanimi akcjami) w prawie połowie przypadków oznaczało ryzyko straty części kapitału. 

Spróbujmy więc podejść to selekcji od drugiej strony. Również w 21 przypadkach wskaźnik Cena/Zysk przekraczał 20, co możemy umownie uznać za wskazanie drogich akcji. Ponieważ akcje są „drogie” w relacji do osiąganych zysków, statystycznie niska stopa dywidendy (średnio 2,65 proc.) nie jest zaskoczeniem. Jednak w tej grupie w sześciu przypadkach stopy zwrotu były ujemne (29 proc.) – bezpieczniej zatem kupować drożejące akcje z niską stopą dywidendy (średnia stopa zwrotu wyniosła w ich przypadku 34 proc.) niż taniejące akcje z wysoką stopą dywidendy. Oczywiście powyższe spostrzeżenia odnoszą się do przeszłości i nieco obraz statystyczny nam zakłócają – akcje stały się drogie, dzięki temu, że drożały, a tanie dlatego, że zwykle taniały. Nie oznacza to, że drogie akcje staną się na koniec 2020 r. jeszcze droższe, a tanie jeszcze tańsze. Chodzi w tym wypadku tylko o to, by wskazać, że dla zachowania notowań giełdowych znajdziemy – prawie zawsze – jakieś logiczne wytłumaczenie i coś, co wydaje się okazyjną ofertą wcale nie musi nią być.

Najtrudniejsze zadanie domowe każdy musi odrobić sam. Zestawienie towarzyszące tekstowi może tylko pomóc w zawężeniu liczby kandydatów do portfela, ale ocena i wybór poszczególnych spółek, to już praca indywidualna. Jej owoce każdy też będzie smakował osobno.

Warto także pamiętać, że choć dywidendy z reguły wypłacane są od późnej wiosny (po zatwierdzeniu raportów rocznych przez zgromadzenia akcjonariuszy) do wczesnej jesieni, spółki pracują na zyski (i dywidendy) przez cały rok. Większość z zysków wypracowanych w 2019 r. jest już uwzględniona w cenach akcji, a kupując je obecnie, w rzeczywistości kupujemy perspektywy zysków, które zostaną wypracowane w 2020 r., zaś za rok ich sprzedaż opierać się będzie na oczekiwaniach na zyski w 2021 r. i kolejnych latach.

---

My Company Polska wydanie 2/2020 (53)

Więcej możesz przeczytać w 2/2020 (53) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie