Komputer (stacjonarny) w pracy

© Shutterstock
© Shutterstock 72
Wprawdzie laptopy szturmem zdobywają rynek, ale, choć bardziej funkcjonalne, to przy zbliżonych parametrach są jednak droższe od tradycyjnych desktopów. Gdy mobilność nie jest priorytetem, pozostajemy więc w pracy przy komputerze stacjonarnym.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2016 (12)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Możemy go też sami skompletować. Pierwsze pytanie zatem brzmi: decydujemy się na samodzielnie składanie sprzętu z konkretnych podzespołów, czy zamawiamy gotowy komputer? W pierwszym przypadku mamy zwykle większe możliwości ustalania poszczególnych parametrów, w drugim otrzymujemy po prostu produkt zgodny – na ile to możliwe – z naszymi wymaganiami. 

Inne ważne pytanie: czy warto samodzielnie składać firmowy sprzęt? Jeśli w grę wchodzi małe przedsiębiorstwo i kilka komputerów – pewnie tak. Wówczas idealnie dopasujemy konfigurację do naszych potrzeb i będziemy dokładnie wiedzieli, na co wydaliśmy pieniądze. Jeśli jednak w firmie pracuje dużo komputerów, przygotowanie ich raczej nie wchodzi w grę – zabrałoby zbyt dużo czasu. Niemniej dobrze jest poznać, choć pobieżnie, konstrukcję komputera. Np. po to, by wiedzieć, jak rozmawiać z informatykami lub co uwzględnić, zamawiając sprzęt. 

Oczywiście ciekawszym doświadczeniem jest zbudowanie komputera samemu, co w dzisiejszych czasach jest bardzo proste. Większość producentów takich podzespołów, jak procesory, płyty główne czy karty graficzne, wprowadziła tak dokładne oznaczenia poszczególnych gniazd, złączy i kabli, że pomyłka jest praktycznie wykluczona. Łącząc te elementy w całość, jesteśmy niemal prowadzeni za rączkę. A pierwsze uruchomienie naprawdę daje ogromną satysfakcję. Tym bardziej że najczęściej kończy się sukcesem.

Budżety i priorytety

Nie będę specjalnie odkrywczy, stwierdzając, że konfigurację desktopa (jak z angielska mawia się na komputer stacjonarny) trzeba zacząć od określenia naszego budżetu i potrzeb. Znając jedno i drugie, możemy z sensem zdecydować, co ma być priorytetem: moc obliczeniowa, obsługa grafiki czy pojemność dysku? Parametry te dobieramy zależnie od przyszłego zastosowania komputera. 

Np. duża liczba wykonywanych obliczeń (choćby skomplikowane wzory w arkuszach kalkulacyjnych lub rozbudowane zadania w oprogramowaniu inżynierskim) oznacza, że potrzebujemy szybkiego procesora. Lepiej więc wydać na niego więcej, oszczędzając np. na karcie graficznej lub twardym dysku. Generalnie, im droższy procesor, tym większa moc obliczeniowa. Są oczywiście wyjątki, bo np. mniej wydajne procesory Intel Xeon, przeznaczone dla serwerów, są drogie, ale mogą stale pracować przy dużym obciążeniu i lepiej znoszą długą eksploatację. To układy przeznaczone do profesjonalnych zastosowań.

Jeśli jednak przeznaczeniem komputera będzie analiza bardzo dużej ilości danych, obróbka dużych plików graficznych lub montaż wideo, to przyda się co najmniej 16 GB pamięci RAM, a w przypadku grafiki i wideo nawet więcej. Na materiały filmowe, które w rozdzielczości HD zajmują bardzo dużo miejsca, potrzebny będzie również dysk twardy o dużej pojemności. Jeśli mowa o obróbce obrazu, na pewno dużym wsparciem dla procesora będzie szybka karta graficzna. Wiele programów do edycji obrazu potrafi wykorzystywać bardzo efektywne procesory kart graficznych do wykonywania niektórych przekształceń, co zdecydowanie skraca czas skomplikowanych operacji (np. poprawy kontrastu setek klatek filmu).

Płyta główna i procesor

Bardzo ważnym składnikiem komputera jest płyta główna. To szkielet, na którym opiera się cała maszyna. Znajdują się na niej wszystkie złącza, to do niej podłączamy twarde dyski, pamięć, procesor i kartę graficzną. Chipy zamontowane na płycie odpowiadają też za obsługę dźwięku, sieci lokalnej, myszy, klawiatury i wszystkich innych „peryferiów” (jak drukarki czy skanery). 

Budowę komputera trzeba zacząć właśnie od płyty głównej i procesora. Zakup jednego z tych podzespołów determinuje bowiem dobór drugiego. A to dlatego, że procesory mają złącza określonego typu. Kupując np. procesor Intel Core piątej generacji, musimy wybrać płytę z podstawką LGA 1150, decydując się zaś na chipy szóstej generacji – z podstawką LGA 1151. Pierwsze rozwiązanie będzie nieco tańsze, drugie pozwoli w przyszłości łatwo wymienić procesor na szybszy – nowa architektura na pewno przetrwa na rynku kilka lat. Obecnie najbardziej opłacalnymi procesorami z nowej rodziny (stosunek szybkości do ceny) są Core i5-6600 i nieco wolniejszy Core i5-6500. Oba 4-rdzeniowe, za ok. 1 tys. zł. 

Jeśli jednak kluczowa jest wydajność, trzeba sięgnąć po szybsze i sporo droższe procesory Core i7 (ceny od 1,4 tys. zł). Jeszcze szybsze są układy i7 dla podstawki LGA 2011 przeznaczone m.in. do serwerów. Kosztują one od 1,5 do 7,5 tys. zł, ale topowy model ma aż 10 rdzeni obliczeniowych! 

A płyta główna? Tu możemy dobrać tzw. chipset, czyli zestaw układów scalonych sterujących przepływem danych pomiędzy wszystkimi podzespołami i peryferiami. Do procesorów z podstawką  LGA 1151 pasuje aż sześć chipsetów o oznaczeniach Q170 i Q150 (zastosowania profesjonalne), B150 (małe firmy), Z170 (maksymalna wydajność), H170 (klasa popularna) i H110 (klasa budżetowa). Różnice między nimi sprowadzają się m.in. do możliwości obsługi portów USB 3.0 (np. H110 obsługuje tylko cztery, a Z170 – do 10) albo interfejsu SATA Express (H110 nie ma takiej możliwości, H170 ma dwa złącza, Z170 i Q170 – trzy). Generalnie, im bardziej zaawansowany chipset, tym lepsza i droższa płyta główna, a im więcej na nią wydamy, tym więcej będziemy mieli do dyspozycji gniazd USB 3.0 (lub nawet 3.1) i inne korzyści: wyższej jakości dźwięk, więcej portów dla kart rozszerzenia, lepszą obsługę sieci Ethernet, a nawet pokładowe Wi-Fi. To także kwestia szybkości obsługi pamięci, doboru komponentów chłodzących poszczególne układy czy układów pozwalających lepiej zarządzać temperaturą i chłodzeniem. Krótko mówiąc, im większe nasze wymagania, tym więcej trzeba wydać na płytę główną. Te najtańsze kosztują mniej niż 150 zł, najdroższe – grubo ponad 1 tys. zł.

Karta graficzna

Z jeszcze większą rozpiętością cen mamy do czynienia w przypadku kart graficznych. Można je mieć za ok. 100 zł, ale są i modele o ogromnych możliwościach kosztujące dużo powyżej 2 tys. zł. Kiedy warto wyposażyć komputer w kartę graficzną? Jeśli jego wykorzystywanie sprowadza się do surfowania po internecie, przygotowywania dokumentów i obróbki arkuszy kalkulacyjnych, wystarczą funkcje graficzne „na pokładzie” procesora. Jeżeli jednak poważnie myślimy o grafice, wideo i... grach, trzeba się zainteresować dedykowaną kartą. Te tanie, za 200–300 zł, mają większe możliwości niż układ wszczepiony w procesor, ale nie są to wielkie różnice. 

Sensowne rozwiązania kosztują minimum 500 zł. Mamy tu dwie marki: Radeon (firmy ATI) i GeForce (firmy Nvidia). Wydajność modeli w podobnych cenach jest niemal identyczna, a jakość wyświetlanego obrazu – bardzo podobna. W praktyce wybór marki sprowadza się zatem do znanego również w świecie aparatów fotograficznych podziału na „wyznawców Canona i Nikona”. Z tą różnicą, że jedynie Nvidia oferuje najdroższe i najwydajniejsze karty graficzne dla zamożnych hobbystów, chcących podziwiać najbardziej szczegółowe efekty 3D na monitorach o rozdzielczości 4K. 

Z punktu widzenia profesjonalistów ważne jest, czy potrzebne oprogramowanie potrafi wykorzystać moc obliczeniową karty graficznej, a w niektórych przypadkach – czy można do niej podłączyć więcej niż jeden monitor albo np. monitor i projektor.  Mocno upraszczając, dodam, że w przypadku Nvidii karty z oznaczeniem GTX są bardziej wydajne, a GT – mniej. Poza tym, im większa pierwsza cyfra w oznaczeniu modelu, tym szybsza karta. Do niedawna najbardziej wydajne były GeForce z oznaczeniem „9XX” (np. 980, 950) i topowe modele Titan X. Obecnie do sprzedaży wchodzi seria „10”, ale koszt kart z nowym układem to minimum 2,5 tys. zł, a najdroższych modeli – ponad 4 tys. zł. Jednak trudno znaleźć dla takich technologicznych nowinek sensowne zastosowanie w firmowym komputerze. Tyle że mogą np. wyświetlać obraz w spektakularnej rozdzielczości 7680 na 4320 pikseli (można by ją nazwać 32K). Wybierając kartę graficzną, warto zwrócić też uwagę na sposób jej chłodzenia (i głośność pracy wiatraka przy jej dużym obciążeniu), solidność konstrukcji, rodzaj i liczbę podłączeń dla monitorów czy pobór energii.

Pamięć RAM

Wpływ na wydajność komputera ma również ilość pamięci RAM, którą instalujemy na płycie głównej. W dzisiejszych czasach, nawet w najprostszych komputerach 4 GB to minimum. Gdy pamięci jest mniej, system Windows czasem znacznie wolniej działa, szczególnie po jednoczesnym uruchomieniu dużej liczby aplikacji. Obecnie zaleca się 8 GB, a do bardziej zaawansowanych zastosowań 16 GB. Do obróbki grafiki lub wideo przyda się 32 GB. Ceny pamięci to ok. 150–250 zł za 8 GB. 

Najpopularniejsze są obecnie dwa typy układów pamięci: DDR3 (starszy) i DDR4. Wybór zależy od architektury procesora. Odwołując się do wcześniejszych przykładów, procesor ze starszą podstawką LGA 1150 wymaga kości DDR3, a ten z podstawką LGA 1151 – DDR4. Nowsze układy pamięci zużywają mniej energii i są nieznacznie szybsze. Ceny obu rodzajów powoli się zrównują, co oznacza, że konfigurując nowy komputer, nie ma już sensu zawracać sobie głowy starszą technologią.

Pamięć masowa

Ostatni ważny element komputera to pamięć masowa, którą obecnie może być bardzo szybki dysk półprzewodnikowy (SSD) lub tradycyjny, magnetyczny. Najlepiej kupić niewielki dysk SSD (np. o pojemności 128 GB) i zainstalować na nim system operacyjny, a do przechowywania danych wykorzystywać zwykły dysk twardy o dużej pojemności (np. 1 TB lub większej). Powód jest prosty: dyski półprzewodnikowe są drogie (128 GB to wydatek ok. 200 zł), podczas gdy cena dysku magnetycznego o pojemności 1 TB to 220–400 zł, zależnie od szybkości i deklarowanej przez producenta trwałości. Dysk SSD o pojemności 1 TB kosztuje ok. 1,5 tys. zł. Tam, gdzie szybkość jest mniej istotna, a trzeba przechowywać duże ilości danych, sięgnijmy więc po tradycyjną pamięć masową. 

Obudowa i zasilacz

Ostatnim elementem, który wybieramy, składając komputer, są obudowa i zasilacz. Ta pierwsza to kwestia gustu. Z jednym zastrzeżeniem: ma być solidnie zrobiona, mieć system łatwego montowania dysków twardych i napędów DVD/BluRay (i innych urządzeń) oraz wyprowadzone na przedni panel gniazda USB. A zasilacz? Jeśli komputer działa w cyklu ciągłym, lepiej postawić na sprzęt uznanej marki (np. Chieftec, Corsair), wcześniej obliczając niezbędną moc. Przeciętnie wydajny komputer potrzebuje 500 W, ale maszyny z szybkim procesorem (lub kilkoma) i wydajną kartą graficzną mogą wymagać nawet 1000-watowego zasilacza. 


Kilka propozycji

Prezentujemy kilka komputerów, które można skompletować za określoną kwotę pieniędzy. Oczywiście to koszt samej tzw. jednostki centralnej, do którego trzeba doliczyć cenę klawiatury, myszy i monitora. Te jednak pozostają zwykle po poprzednim sprzęcie i można je najczęściej podłączyć do nowego komputera. Ta samo dotyczy systemu operacyjnego (np. Windows 7 lub Windows 10) i ewentualnego oprogramowania biurowego (jak Office). 

Za 1000 zł

Za tę bardzo małą sumę skonfigurujemy komputer do pracy w biurze, którego osiągi można określić jako „wystarczające”. Przeglądanie internetu, edycja tekstów, obróbka arkusza kalkulacyjnego nie będą problemem.

Procesor – najlepszy wybór to Intel Pentium G3260, czyli układ 2-rdzeniowy, wydajniejszy niż tańsze Celerony i wyposażony w zintegrowany układ graficzny. Dostępny za 240-260 zł. 

Płyta główna – dowolna z gniazdem 1150, z jednym z tańszych chipsetów, choćby  Intel H81. MSI oferuje np. model H81M-P33 za ok. 160–180 zł. 

Pamięć – 8 GB DDR3 o taktowaniu 1600 MHz, np. firmy Kingston za 150 zł. 

Dysk twardy – o pojemności 1 TB, np. WD lub Seagate za 220–250 zł. 

Obudowa z zasilaczem – przeznaczona dla płyt ATX lub micro-ATX, powinna kosztować mniej niż 150 zł, co oznacza, że będzie to produkt przeciętnej jakości, z zasilaczem o mocy 350–450 W. 

Przy powyższej konfiguracji pozostanie jeszcze drobna kwota, za którą można kupić np. nagrywarkę DVD (o ile jest potrzebna)  albo pozwolić sobie na lepszej klasy obudowę czy nieznacznie większy dysk twardy.

Za 2000 zł

To już spore pieniądze, za które można zbudować wydajną maszynę służącą choćby do pracy nad grafiką i prostej obróbki wideo – oczywiście tylko wtedy, jeśli szybkość działania nie jest priorytetem. Prace biurowe nie stanowią dla tego sprzętu żadnego problemu, nawet jeśli chodzi o obróbkę bardzo dużych ilości danych, np. arkuszy kalkulacyjnych lub baz danych. W wolnych chwilach na takim komputerze można też uruchamiać gry, o ile zrezygnujemy z najwyższej jakości grafiki. 

Procesor – w sprzęcie biurowym warto zainwestować w dużą moc obliczeniową kosztem osobnej karty graficznej wysokiej klasy. Najlepszym wyborem będzie więc Intel Core i5-4570. To procesor 4-rdzeniowy, taktowany częstotliwością 3200 MHz, ma wbudowany układ graficzny Intel HD 4600. Koszt 850–900 zł.

Płyta główna – koniecznie z gniazdem 1151, ale nadal z tanim chipsetem, np. H81. Może to być np. model MSI H81M Pro-VD, lecz podobnej klasy płyty główne oferują też Gigabyte lub Asus. Koszt to 200–250 zł.

Pamięć – jeśli komputer nie będzie służyć do obróbki dużych plików graficznych lub ekstremalnie obszernych baz danych, można pozostać przy 8 GB pamięci o taktowaniu 1600 MHz. To koszt rzędu 150–160 zł. 

Dysk twardy – pojemność 1 TB zwykle okazuje się wystarczająca, ale można pokusić się o dysk o dużej szybkości działania i zwiększonej niezawodności. Cena to 280–300 zł.

Obudowa z zasilaczem – warto pozwolić sobie na odrobinę luksusu i wybrać obudowę i zasilacz renomowanej firmy Chieftec. Moc zasilacza musi sięgać przynajmniej 350 W. Koszt to minimum 350 zł. 

Pozostałą sumę (ok. 250 zł) wydajmy zależnie od innych potrzeb. Jeśli konieczny jest specjalizowany układ graficzny, możemy kupić karty z układami Radeon R7 240 lub GeForce GT serii 7, z pamięcią graficzną nie większą niż 2 GB. Alternatywą dla karty graficznej może być jednak większa ilość pamięci operacyjnej albo nieznacznie szybszy procesor.

Za 3000 zł

Komputer za taką sumę będzie mieć dużo pamięci RAM, wydajny procesor i niezłą kartę graficzną. Jeśli chodzi o zastosowania biurowe, pozwoli na bardzo wysoki komfort pracy: szybkie uruchamianie aplikacji i możliwość jednoczesnego korzystania z kilku programów z bezproblemowym przełączaniem się pomiędzy nimi. Co więcej, po godzinach można uruchamiać najnowsze gry, nie rezygnując z detali graficznych.

Procesor – warto zainwestować w ten najnowszej generacji, np. Intel i5-6600 o częstotliwości 3300 MHz z opcją turbo 3900 MHz. To procesor 4-rdzeniowy, z układem graficznym Intel HD Graphics 530. Cena: ok. 1 tys. zł.

Płyta główna – z najnowszym gniazdem 1151, np. z układem H150. Takie płyty zwykle są wyposażone w szybkie złącza USB 3.1 i gniazdo SATA Express do podłączenia szybkiego dysku twardego (lub SSD). Do wyboru są produkty wszystkich wiodących producentów, jak MSI, Asus, Gigabyte. Cena: 300–350 zł.

Pamięć – nowy procesor wymaga kości DDR4, warto zainwestować w 16 GB w dwóch układach po 8 GB, jak np. zestaw Kingston  HyperX Fury Black (2133 MHz). Cena: 320–370 zł.

Karta graficzna – wprawdzie procesor ma wbudowany układ graficzny, ale jego wydajność jest niewielka, warto więc kupić dobrej klasy dedykowaną kartę graficzną. Przy naszym budżecie, optymalnym rozwiązaniem jest układ GeForce GTX 750 Ti z 2 GB pamięci. Cena: 500 zł.

Dysk twardy – w tym przypadku możemy pozwolić sobie na poprawę komfortu pracy, instalując bardzo szybki dysk SSD o pojemności 120 GB, optymalnej dla systemu Windows. Kosztuje 200–250 zł. Na dane optymalny będzie zwykły twardy dysk o pojemności 1 TB za 280–300 zł.

Obudowa z zasilaczem – dobra obudowa plus wydajny zasilacz renomowanej firmy,  jak Corsair lub Chieftec, zalecana moc  to minimum 400 W. Cena: 400 zł. 

baner 970x200
My Company Polska wydanie 9/2016 (12)

Więcej możesz przeczytać w 9/2016 (12) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie