Dostępność kredytów hipotecznych najniższa od ponad 9 lat

Własny dom czy mieszkanie? Mało kogo na to stać /
Własny dom czy mieszkanie? Mało kogo na to stać / Fot. Paul Kapischka, Unsplash.com
W Polsce już od miesięcy dostępność kredytów hipotecznych jest znacznie gorsza ze względu na rosnące stopy procentowe i inflację. Teraz jednak coraz większy problem ma też gigantyczny rynek nieruchomości w Stanach Zjednoczonych.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Oprocentowanie kredytów hipotecznych przekracza w Stanach Zjednoczonych 7 proc. Do tego dalej rośnie, co sprawia, że dostępność kredytów jest najniższa od ponad 9 lat. 

Jak podają zagraniczne źródła, popularny 30-letni kredyt hipoteczny o stałym oprocentowaniu ponad 7% to dla wielu Amerykanów opcja nie do przejścia. 

Pożyczkodawcy i banki obawiają się też, że słabsza gospodarka może prowadzić do wzrostu liczby niespłacanych kredytów hipotecznych. 

Sprawdź: Fear & Greed Index

Niedoszły nabywca domu czy mieszkania ma podwójny problem. Po pierwsze, rosną stopy procentowe, więc kredyt jest droższy. Po drugie, inflacja sprawia, że zostaje mniej w kieszeni. Wniosek: coraz trudniej zakwalifikować się do kredytu i otrzymać finanse na własną nieruchomość. 

Kredyt hipoteczny to opcja dla zamożnych

Choć wydawać by się mogło, że osoba zamożna kupi dom czy mieszkanie za gotówkę, okazuje się, że kredyt hipoteczny też coraz częściej jest dostępny tylko dla niej. Przeciętny obywtel nie będzie miał zdolności kredytowej, zwłaszcza że większość osób ma już długi (pożyczki czy raty) w innych miejscach. 

Jak podaje Mortgage News Daily, średnie oprocentowanie 30-letniego kredytu hipotecznego to w tej chwili ponad 7%. Kiedy serwis przeanalizował zdolność kredytową, okazało się, że jest ona na poziomie najniższym od marca 2013 r. To właśnie wtedy budownictwo mieszkaniowe powoli wychodziło z kryzysu finansowego. 

Banki i pożyczkodawcy mają duże powody do zmartwień. Desperacko pragną nowego biznesu, ponieważ popyt na kredyty hipoteczne spada coraz bardziej z powodu wysokich stóp procentowych, ale jeszcze bardziej martwi ich słaba gospodarka. To bowiem może prowadzić do sytuacji, kiedy klientów nie będzie stać na spłatę rat i powstaną duże zaległości. 

Banki centralne, w tym amerykańska Rezerwa Federalna, nie chcą natomiast rezygnować z podwyżek stóp procentowych. To dla nich narzędzie do walki z wysoką inflacją. 

Dostępność kredytów jest fatalna 

Najbardziej dostępność kredytów hipotecznych spada w przypadku większych mieszkań i domów. Jeśli więc w jakiś sposób jesteśmy jeszcze w stanie kupić kawalerkę, to o większym mieszkaniu czy domu jednorodzinnym możemy raczej tylko pomarzyć. 

Zobacz: Walmart

Stowarzyszenie Mortgage Bankers Association podaje, że niektórzy klienci decydują się na kredyty o zmiennym oprocentowaniu, bo są tańsze (mają niższe oprocentowanie wyjściowe). Tutaj jednak pojawia się ryzyko - jeśli stopy będą dalej rosnąć, raty tych kredytów mogą również w szybkim tempie znacznie wzrosnąć. 

Jednocześnie klienci nie wiedzą już, co robić. Wielu obawia się, że rynek wcale się nie poprawi i dostępność kredytów pogorszy się jeszcze bardziej. Takie osoby decydują się na kredyt teraz, wychodząc z założenia, że za kilka miesięcy ich zdolność kredytowa będzie jeszcze gorsza. 

Z analiz Mortgage News Daily wynika, że banki centralne nie chcą brać pod uwagę oprocentowania kredytów hipotecznych ani rynku mieszkaniowego, ponieważ ceny nieruchomości są przegrzane. Uważają że wskazana jest korekta, która będzie "dobra i konieczna".