Wiatr ze wschodu. Relacja z konferencji Sleep & Eat 2019 [TYLKO U NAS]

fot. Piotr Kalinowski
fot. Piotr Kalinowski 22
Choć uczestnicy konferencji Sleep & Eat 2019 spotkali się w Londynie, dało się odczuć, że uwaga branży hospitality skupiona jest na Europie Wschodniej. I to nie tylko z tego względu, że po wejściu m. in. Polski do grona rynków rozwiniętych otworzył się w naszej części świata, nowy, atrakcyjny obszar inwestycyjny. Atencję przyciągają też wschodnioeuropejscy architekci oraz projektanci – świeżość ich spojrzenia, odwaga i upór, chęć rozwoju, kreatywność, gotowość do wychodzenia poza schematy, energia - pisze dla My Company Polska w specjalnej relacji z konferencji Piotr Kalinowski, CEO i Design Director w pracowni MIXD.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Nie bez powodu strefę VIP jednej z najważniejszych światowych konferencji dotyczących projektowania hoteli, restauracji i biur stworzyło moskiewskie studio Megre Interiors. Firma założona przez Yunę Megre od ponad 11 lat cieszy się reputacją tworzącej koncepty pełne zmysłowych doświadczeń, skoncentrowane na potrzebach gości, wzbudzające emocje. Portfolio zrealizowanych przez Megre Interiors obiektów jest zaskakująco globalne – 176 obiektów od San Francisco po Hong Kong. Goście Sleep and Eat relaksowali się „zanurzeni” w morzu ogromnych kwiatów zmultiplikowanych przez lustrzane stoły. Jednak najbardziej zaskakującym elementem tego wnętrza była świetlna instalacja przypominająca ognisko – siedzenie w wielkim, wspólnym kręgu zachęcało do rozmów, nawiązywania znajomości, otwierało na innych. Zaproszenie do zajęcia miejsca przy ogniu to przecież najbardziej pierwotny gest gościnności  i jak się okazuje nadal magicznie niemal skuteczny.

Rozwiązać problemy z uśmiechem

Wróćmy jednak do wschodnioeuropejskiej kreatywności podbijającej serca hotelarzy. Udało to się też z pewnością siostrom Sandukovy z Rosji. Firma bliźniaczek Iriny i Olgi w ciągu 15 lat zaprojektowała prawie 200 obiektów. W 2018 roku zdobyły prestiżowy tytuł Designers of the Year w konkursie Golden Key w Nowym Yorku. S+S jak lubią siebie określać, twierdzą że podstawą ich projektów jest w konkretnych problemów, a nie stworzenie przyjemnego wizualnie obrazu. Chętnie posługują się ironią i poczuciem humoru. Dwa lata temu moja pracownia stanęła z nimi w szrankach przy okazji konkursu na koncepcję hotelu MGallery Jurata – muszę przyznać, że to konkurent którego nie można lekceważyć.

Oczywiście ta lista może być znacznie dłuższa. Harry Nuriev, którego wyrazista, instagramowa estetyka oraz fascynacja postsowiecką rzeczywistością przywodzą na myśl pomysły Demny Gvasalii – Gruzina, który swoją marką Vetements wywołał ferment w świecie mody i zwrócił jego uwagę na  wszystko to, co wymyka się wzorcom piękna, na przypadek i prowizorkę. Eduard Eremchuk, który łączy minimalizm z futurystycznymi formami i mocnymi kolorami. Nie ma dnia by przez internetowe portale o wnętrzach nie przewijał się kolejny oryginalny projekt powstały gdzieś w CEE. Otwiera się ogromna możliwość i dobry czas dla wschodniej Europy - tworzenia i dodawania nowej jakości do globalnej ekonomii – także przez kreatywne podejście i przez zmieniający się, elastyczny design, pełen energii i łamania status-quo.

Pewność, zaufanie, równowaga

Na dojrzałych rynkach branża hospitality szybko wyciąga wnioski z ekonomicznych i społecznych „przegrzań” pewnych modeli funkcjonowania i rozwiązań biznesowych. Zamiast zamkniętych kurortów w egzotycznych destynacjach mamy ośrodki, które od podstaw swojego istnienia i funkcjonowania są wiązane z lokalną społecznością: ekonomicznie, kulturowo, bez niszczenia środowiska. Zamiast wyludniających centra atrakcyjnie turystycznych miast apartamentów na wynajem krótkoterminowy powstają raczej hotele i hostele funkcjonujące jako kulturotwórcze centra, atrakcyjne zarówno dla podróżujących, jak i i dla okolicznych mieszkańców. Miejsce coworkingowych przestrzeni w sektorze heavy assets zajmują po fiasku We Worku mniejsze, stabilne sieci, które oferują swoim partnerom lepsze lokalizacje, ciekawsze przestrzenie, wyższy standard, przeróżne wartości dodane. Opowiadał o tym, m. in. Josh Wyatt, CEO NeueHouse. Można powiedzieć, że jeśli chodzi o inwestycje hospitality jakość zastępuje w globalnym wymiarze ilość i że ten trend dotrze też prędzej czy później do Polski, która na razie jest mocno rozpędzona i nie zawsze, mówiąc metaforycznie, „patrzy pod nogi”.

Z tymi zrównoważonymi modelami działania wiąże się też oczywiście ekologia i troska o środowisko. To nie jest już rozmowa i fanaberia, to jest standard. Na towarzyszących Sleep & Eat prezentacjach producentów wyposażenia hotelowego Laufen zaprezentował toaletę, która z pomocą nowoczesnej technologii filtruje urynę oraz ścieki do otrzymania wody pitnej. To już całkowicie rynkowy, komercyjny produkt, a zero-waste i gospodarka cyrkularna to strategie, które trzeba adaptować do wnętrz jak najszybciej, bo globalny świat tego wymaga.

Więcej wrażeń czy mniej wrażeń?

Łatwo zauważyć że współczesne marki hospitality czy retail na polu budowania doświadczeń zmierzają niejako w dwóch przeciwstawnych kierunkach. Jeden to mnożenie wrażeń: posługiwanie się mocnymi wizualnymi komunikatami w sferze realnej i wirtualnej, budowanie immersyjnych przestrzeni i doświadczeń (takich jak np. showroom Bang & Olufsen w Herning w Danii zaprojektowany przez występującego na Sleep & Eat Johanessa Thorpe) – często się zmieniających, krótkotrwałych, wręcz wybuchowych „micro-actions”: happeningów, jednodniowych wystaw, instalacji, imprez-niespodzianek. Wszystko to w celu pokonania coraz głębszego deficytu uwagi.

Drugi – i wydaje się że zdecydowanie ważniejszy nurt -  to ochrona naszego psychicznego dobrostanu poprzez zdecydowane ograniczenie liczby bodźców i ich katalizowanie. W związku z ilością komunikatów jakie codziennie odbieramy i narastającą dyskusją o zaburzeniach snu, problemach psychicznych, depresji, lękach i stresie, rodzą się pytania jak wnętrza i sposób ich urządzania mogą  pomóc zahamować te negatywne zjawiska. Popularność zielonych wnętrz i ogrodów to dość prosta i oczywista odpowiedź na potrzebę zadbania o dobre samopoczucie ludzi w hotelach i miejscach pracy. Można się spodziewać, że za parę lat będzie mniej intensywnych, prowokujących przestrzeni, a ich miejsce zajmą bardziej uspokajające, refleksyjne i prawdziwe koncepty dające poczucie bezpieczeństwa. Tak dzieje się już w Azji, gdzie nowe hotele w ogromnych metropoliach, takich jak Szanghaj, Bangkok, Tokio, Pekin czy Kuala Lumpur, są zazwyczaj bardzo „zen” – minimalistyczne, niemal puste, w stonowanych kolorach, z podstawowymi, prostymi sprzętami z naturalnych materiałów.

Te zmiany mogą moim zdaniem skutkować sporym zamieszaniem w sferze budowania marek i kategoryzacji hoteli. Już dziś widać przesunięcia marek hotelowych między sektorami lifestyle i premium, marki nie chcą pozycjonować się w sektorze economy i konkurować jedynie ceną. Kto wie czy wkrótce podstawą do sensownego scharakteryzowania hoteli będzie właśnie styl życia/intensywność doświadczeń? Może będziemy je określać jako upbeat, urban, calm, resort, relax? Projektowanie i realizacja hoteli oraz innych miejsc hospitality stanie się tym samym jeszcze bardziej złożona i wymagająca, a globalni inwestorzy będą wybierać jeszcze uważniej projektantów, firmy wykonawcze, dostawców.

ZOBACZ RÓWNIEŻ