Setki tysięcy przedsiębiorców nie skorzysta z tarczy antykryzysowej
Adam Abramowicz, rzecznik MŚP, fot. materiały prasoweAdam Abramowicz w liście podał przykład przedsiębiorczyni, która prowadzi zakład fryzjerski. Mimo, że chciała skorzystać z pomocy w postaci odroczenia składek ZUS, to z kilku względów tej pomocy nie otrzyma. Po pierwsze ma zaległości w składkach do ZUS wynikających z niemożności świadczenia pracy przez kilka miesięcy (złamanie nogi) i mimo, że obecnie nadpłaca składkę, to wciąż pozostało jej do zapłacenia znaczna kwota.
Drugi powód do wysoki poziom skomplikowania wniosku. Przedsiębiorczyni rozlicza się w formie karty podatkowej. Nie korzysta z usług biura księgowego i dlatego nie ma posiada szczegółowych wyników finansowych z 2017 roku.
- Po wybuchu epidemii ma w zakładzie 3-4 klientów dziennie. Całe szczęście, że pracuje we własnym lokalu w starym domu. Niebawem musi jednak zapłacić za prąd, ZUS i podatek z karty. Ponadto musi z czegoś przeżyć. Dlatego postanowiła skorzystać z propozycji „tarczy” i odroczyć płatności ZUS o trzy miesiące. Pobrała z internetu wniosek i zasiadła do jego wypełniania. Wniosek dla osób nieprowadzących pełnej księgowości zawiera m.in. pytania dotyczące trzech kolejnych lat, od 2017 do 2019: forma opodatkowania, przychód, koszty, zaliczka na podatek dochodowy, nakłady na środki trwałe, dochód, majątek firmowy, majątek prywatny, zobowiązania firmowe, zobowiązania firmowe krótkoterminowe, zobowiązania prywatne, uzależnienie od odbiorców/dostawców – w tym punkcie potrzebne jest wyjaśnienie czy firma ma wielu odbiorców, ale dostawy realizowane są przez kilku dostawców, czy ma kilku klientów oraz kilku kluczowych dostawców. Na koniec trzeba doprecyzować, czy firma jest w strukturze kapitałowej oraz czy grupa kapitałowa jest jednym z kluczowych dostawców i czy otrzymuje granty i dotacje. To wszystko w rozbiciu na trzy lata w sytuacji, kiedy pani Anna płaci kartą podatkową i o przychodach w 2017 roku pamięta jedynie tyle, że były bardzo małe, bo brakowało jej na zapłacenie ryczałtowego ZUS. Ponieważ w to, co opisuję, trudno uwierzyć, sam sprawdziłem te formularze i pozwalam sobie je panu Premierowi załączyć - pisze w liście Abramowicz.
Jak zaznacza, to tylko jeden z setek tysięćy przykładów. - Nie możemy zostawić ich bez pomocy. Proponuję zastąpić biurokratyczny i nieefektywny instrument, który obowiązuje obecnie, prostym i szybkim zgłoszeniem e-mailem bądź pocztą chęci zrezygnowania na okres 3 miesięcy z opłacania składki na ubezpieczenie społeczne, z zachowaniem obowiązkowej składki zdrowotnej. Takie rozwiązanie nie podlega tzw. pomocy „de minimis” i jest pozbawione obowiązku składania wyżej opisanego wniosku - deklaruje Abramowicz.
W "najgorszym" przypadku, czyli gdyby wszyscy przedsiębiorcy płacący pełną składkę na ZUS zrezygnowali z jej opłacania, to "strata" FUS wyniosłaby 3 mld złotych. Realnie koszty byłyby mniejsze. - Podobne zasady – proste, szybkie i powszechne – należy wprowadzić przy wszystkich innych zaproponowanych działaniach z „tarczy antykryzysowej”. Tylko takie rozwiązania mogą być dziś skuteczne - dodaje.