Trzy sekundy klienta

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe 28
Jeśli chcemy, żeby rosła świadomość naszej marki, żeby nasi klienci mogli nas łatwiej odnaleźć, a ci nowi usłyszeć o nas, musimy zainwestować w komunikację online.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2017 (16)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Używam tego szerszego pojęcia, ponieważ jest to nie tylko kwestia stworzenia konta na Facebooku, ale cały proces budowania ścieżki docierania do klientów, pozyskiwania ich e-maili, wysyłania do nich newsletterów, czyli budowania z nimi relacji. 

Robimy to po to, żeby klient nam zaufał i potem, bazując na znajomości naszej firmy i marki, szybciej podjął decyzję „na tak” dla nas i naszego produktu lub usługi. Oczywiście kluczem do komunikacji online jest dziś Facebook. Powiem więcej – aplikacja Facebook na urządzenia mobilne. Jak podaje ten serwis, 79 proc. jego użytkowników korzysta właśnie z aplikacji na smartfonie. Dla firm to dobra wiadomość, bo klienci, także ci potencjalni, mogą obserwować ich profil gdziekolwiek są. 

Poznaj swoich odbiorców

Jak jednak zwrócić na siebie ich uwagę? Klient nie otwiera przecież co rano Facebooka, by zobaczyć, która to firma akurat wrzuciła mu reklamę. Coraz częściej scrolluje ekran, a na przejrzenie nowości poświęca... 3 sek! W tym czasie musimy przyciągnąć jego uwagę. Jak to zrobić? Ważne są trzy kluczowe elementy. Marki powinny znać klienta, bo tylko tak można stworzyć treści, które będą dla niego ciekawe. Firmy często myślą, że wystarczy im kilka danych demograficznych: kobieta, lat 40, mieszkanka dużego miasta. I do takiego odbiorcy kierują informację. Tymczasem, aby tworzyć w mediach społecznościowych treści angażujące klientów, musimy wiedzieć więcej: znać ich problemy, marzenia i zainteresowania, orientować się, jakie inne profile obserwują, jakie książki czytają, na jakie wydarzenia uczęszczają, jakie przeglądają magazyny itd. Im lepiej firma zna klienta, tym lepiej dla niej. Nie odniesie sukcesu w sieci, jeśli będzie wrzucać treści „dla każdego”, nie powinna też podpatrywać, co robią inni, co robi konkurencja, bo każdy ma innego klienta, inny produkt, a przede wszystkim – inne cele do osiągnięcia. 

Musimy zatem nasze treści tworzyć tak, żeby klient chciał w nie kliknąć. Jeśli nasz komunikat będzie miał interesującą grafikę, wideo, hasło, ważne pytanie – to jest szansa, że odbiorca kliknie w post, że go zauważy. Facebook ogłosił, że za dwa, trzy lata chce być platformą typowo wideo. Bo widzi, że coraz mniej czasu poświęcamy na czytanie, zagłębianie się w treść. Facebook mówi coś jeszcze: zapłać mi, a sprawię, że twój klient cię zobaczy. Ale i tu obowiązuje zasada, że post ma być interesujący. Samo zapłacenie za jego promowanie nie wystarczy, by efekt dotarcia do klienta był dla firmy satysfakcjonujący. 

Wezwij do działania

Facebook jest obecnie najlepszą platformą marketingową. Kolekcjonuje dane o użytkownikach od wielu lat, każde kliknięcie, każdą zmianę statusu. Po to, aby potem przedsiębiorca miał ułatwione zadanie, żeby mógł trafić z komunikatem bezpośrednio do swojej grupy docelowej, do swego potencjalnego klienta. Wiele osób mówi, że nie chce tracić pieniędzy na reklamy na Facebooku, bo nie wiadomo, czy z tego będzie jakiś efekt. Będzie, jeśli reklama zawiera krótki tekst, obrazek, a jeszcze lepiej wideo, oraz tzw. call to action – czyli wezwanie do działania. Nie zapominajmy o tym. 

A co najważniejsze, nie zapominajmy o tych trzech sekundach, które klient nam poświęca – obraz i tekst muszą tak działać, żeby przyciągnąć jego uwagę. I unikajmy standardowych reklam: „Nowy produkt, specjalna cena” – takie przekazy w ogóle nie działają na Facebooku. Trzeba rzucić jakiś haczyk. Mark Zuckerberg powtarza, że reklamy mają być tak bliskie naszym potrzebom, żebyśmy je traktowali jako wartościową treść, którą chcemy się podzielić. Musimy zrozumieć, że Facebook jest dla ludzi, a biznes i marki mają nauczyć się języka, który ludzi przyciągnie. Z jednej strony, serwis ten oferuje nam płatne możliwości, ale z drugiej, mówi: „musisz włożyć w to wysiłek, pomyśl trochę o tym, co klient chce przeczytać”. 

I nie należy się spodziewać, że działania firmy w mediach społecznościowych przełożą się na natychmiastowe zwiększenie jej sprzedaży. Klient nie zawsze ma potrzebę skorzystania z naszych usług w danym momencie, ale jeśli będziemy mu się systematycznie przypominać dobrymi treściami, to gdy zajdzie potrzeba, pomyśli o nas i coś u nas kupi. 

My Company Polska wydanie 1/2017 (16)

Więcej możesz przeczytać w 1/2017 (16) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie