Nie umiesz programować? Nie szkodzi

Ali Tamaseb, jeden z bardziej znanych venture kapitalistów w swojej książce „Super Founders” zawarł kilka dość zaskakujących opinii na temat startupów. Bazują one na danych – tysiącach przebadanych firm. Wynika z nich, że większość startupów została założona przez osoby „nietechniczne”, lecz przez marketingowców, handlowców, HR-owców czy całe grono osób bez większych kompetencji w szeroko rozumianym IT. Mimo to udało im się doprowadzić do powstania gigantycznych firm w skali globalnej.

Przykład? Klarna, jeden z największych jednorożców na świecie. Prawie 20 lat temu doprowadziła do powstania zupełnie nowego modelu płatniczego: „kup teraz, zapłać później”. Co ważne dla tej historii, jej założyciele: Niklas Adalberth, Victor Jacobsson i mający polskie korzenie Sebastian Siemiątkowski, nie mieli pojęcia o programowaniu. Siemiątkowski i Jacobsson studiowali kierunki ekonomiczne, a Adalberth miał wyłącznie doświadczenie „biznesowo-kryminalne” – jako 13-latek fałszował dowody osobiste. Pomysł na Klarnę przyszedł Siemiątkowskiemu podczas pracy na call center jednego z banków, gdzie współpracował z raczkującymi e-sklepami i zidentyfikował potrzebę – płatności odroczone. Po pierwotnych przebojach i walce z przeciwnościami udało im się przygotować podwaliny pod biznes. Był tylko jeden problem. – Nie mieliśmy pojęcia o technologii, a chcieliśmy stworzyć fintech – mówił po latach Niklas Adalberth. Z pomocą przyszli inwestorzy, którzy uwierzyli w ich pomysł i sfinansowali programistów, do których należała „brudna robota”.

Oczywiście brak kompetencji technicznych znacznie ogranicza stworzenie jakiegokolwiek...