Białoruski biznes po polsku

Polskie firmy sprzedają na Białorusi towary za ponad 7 mld zł rocznie. Głównie maszyny i urządzenia elektryczne oraz produkty pochodzenia roślinnego. Ale Polacy tam też inwestują – budują fabryki mebli czy galerie handlowe. Nasi producenci produkują też na potrzeby wschodniego sąsiada ubrania, niekiedy przejmując nawet lokalne marki. Tamtejszy rynek nie jest tak wymagający jak zachodnie, mniejsza jest konkurencja, a korupcja nawet nie zbliża się do rozmiarów występujących chociażby na pobliskiej Ukrainie.  

Jednak ostatnie wydarzenia mocno ten optymistyczny obraz psują. Po pierwsze, w ich wyniku zaostrzeniu uległy stosunki polsko-białoruskie. Polski rząd wzywał UE do nałożenia na ten kraj sankcji, a prezydent Aleksandr Łukaszenka nieraz mówił o Polsce jako o wrogu, który dąży do zaprowadzenia w jego kraju chaosu, a nawet pragnie zaanektować zachodnie rubieże państwa. Polscy kierowcy ciężarówek narzekają, że od czasu wybuchu niepokojów kontrole graniczne stały się znacznie dłuższe i wyjątkowo złośliwe. Pojawiają się obawy wzmożonych kontroli skarbowych i zerwania umów handlowych między krajami. Czy zepsuje to dobrą atmosferę wokół polsko-białoruskich biznesów?

Biznes a rządy twardej ręki

Częstym stereotypem na temat robienia interesów na Wschodzie jest wszechobecna korupcja. Jednak, zdaniem polskich przedsiębiorców, Białoruś to zdecydowanie najmniej skorumpowany kraj za naszą wschodnią granicą. – Administracja ostro walczy z łapownictwem – opowiada...