Medycyna estetyczna i operacje plastyczne. Praca zdalna i social media tworzą boom na zabiegi

Coraz bardziej opłaca się prowadzenie gabinetów medycyny estetycznej i wykonywanie przeróżnych zabiegów. Popkultura i media społecznościowe pomogły wpłynąć na nowe pokolenie ludzi, którzy są dumni ze swoich kosmetycznych ulepszeń i nie mają problemu, by o nich mówić i rekomendować innym. 

Sprawdź: Nepotyzm

W 2020 r. sytuacja się chwilowo pogorszyła przez wybuch pandemii. Zamknięto wiele ośrodków i gabinetów, a także zwolniono pracowników i wstrzymano operacje. Branża chirurgii plastycznej zdążyła jednak mocno odbić się po tym okresie. 

Przedstawiciele branży wskazują na zjawisko "efekt Zoom". Ograniczenia wywołane koronawirusem przeniosły spotkania osobiste i wydarzenia towarzyskie na rozmowy wideo, co oznacza, że więcej osób stało się bardzo krytycznych wobec swoich rysów twarzy. Niezadowolenie doprowadziło zaś do znacznie większego zainteresowania chirurgią plastyczną. 

I tak, z jednej strony chcemy lepiej prezentować się przed kamerą w sieci, a z drugiej praca zdalna i tzw. przestój społeczny sprawiają, że możemy na spokojnie przebywać w domu po zabiegu, by pozwolić sobie na pełny powrót do zdrowia. Często nawet możemy wtedy pracować i nie musimy korzystać z urlopu. 

Niektórzy pacjenci wykorzystują też fakt, że w wielu miejscach trzeba nosić maseczki. Poprawa ust czy nosa jest więc łatwiejsza. 

I dalej, wiele osób zgromadziło też oszczędności w czasie pandemii, ponieważ nie wychodziły na miasto, a co za tym idzie - o wiele mniej wydawały. Gabinety często podkreślają, że więcej pacjentów decyduje się na zabieg za gotówkę i nie musi brać kredytu. 

Zobacz: Kanapka Drwala

Przyszłość chirurgii plastycznej? Specjaliści przekonują, że przyszłość to przede wszystkim jeszcze więcej zabiegów. Stają się one bowiem coraz bardziej powszechne, zaawansowane i tracą etykietę bycia tematem tabu. Jeśli ktoś zastanawiał się nad otwarciem swojego gabinetu, timing jest bardzo dobry.