Ofensywa kombuczy

Kombucza ma wyrafinowany smak, jest zarazem słodka i wytrawna. Charakterystycznie, lekko gazowana i delikatnie musująca. A przede wszystkim bardzo zdrowa, niskokaloryczna i wegańska – chwali herbatę o japońskiej nazwie kombucha Mateusz Kuwał, współzałożyciel firmy Majestea specjalizującej się w wytwarzaniu tego niełatwego w produkcji napoju. Kombucza powstaje na bazie czarnej lub zielonej herbaty, dzięki działaniu przeznaczonych do tego bakterii i drożdży. W sztuce tworzenia fermentowanego napoju z herbaty arcyważny jest tzw. grzybek herbaciany, nazywany też matką kombuczową. Podstawowy proces warzenia może trwać od dziesięciu dni do czterech tygodni. – Trzeba pamiętać, że kombucza to naturalny i żywy produkt. Za każdym razem fermentacja przebiega trochę inaczej, dlatego indywidualny smak każdej butelki jest subtelnie inny – tłumaczy Kuwał, wieloletni współorganizator Nocnego Marketu w Warszawie.

Kombuczę zaczął wytwarzać w 2018 r. w warunkach domowych z myślą o znajomych i przyjaciołach. Wśród nich byli właściciele restauracji i barów. Wyrazili chęć dystrybucji interesującego napoju w swoich biznesach gastronomicznych. – Widząc zwiększone zainteresowanie i potencjalne rynki zbytu, zaczęliśmy myśleć o wytwarzaniu większej ilości. Znaleźliśmy mały zakład napojów alternatywnych, który zgodził się rozlewać naszą kombuczę. Pracujemy metodami rzemieślniczymi. Napój jest robiony ręcznie. Cały proces wymaga uwagi i cierpliwości – relacjonuje Mateusz Kuwał. Osad na napoju przypominający obłoczek, pojawiający się nieraz...